Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: 'umieramy na raka przez stację transformatorową'

Monika Pawłowska
Mieszkańcy bloków przy ulicach Sadowej i 11 Listopada nie chcą stacji transformatorowej
Mieszkańcy bloków przy ulicach Sadowej i 11 Listopada nie chcą stacji transformatorowej Monika Pawłowska
Mieszkańcy bloków spółdzielczych w Oświęcimiu boją się o swoje życie i zdrowie. W ich bloku przy ulicy Sadowej 2 już trzy osoby zmarły na nowotwór, kilka kolejnych poważnie choruje. Lokatorzy są przeświadczeni, że wszystkiemu winna stacja transformatorowa.

Czytaj też:Muzeum Auschwitz: unikalne rysunki więźnia KL [ZDJĘCIA]

Władze Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlanka" oraz energetycy z "Taurona" przekonują, że trafo nie stanowi żadnego zagrożenia.

Mieszkańcy dwóch bloków na osiedlu Stare Stawy od kilku miesięcy domagają się usunięcia stacji transformatorowej znajdujących się na parterze ich bloków.

- Nikt mi nie powie, że stacja trafo nie ma wpływu na nasze zdrowie - mówi Halina Firczyk, mieszkanka bloku przy Sadowej. - Dlaczego akurat w naszej klatce sąsiadującej z trafo przez ścianę ludzie umierają, a zachorowań nie ma z drugiego końca bloku? - pyta kobieta, która sama skarży się na zły stan zdrowia a niedawno pochowała męża.

Razem z innymi lokatorami z bloku przy Sadowej oraz 11 Listopada wielokrotnie monitowała w Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlanka" o usunięcie stacji i przeniesienie jej w inne miejsce.

- Od lat dziewięćdziesiątych transformatorów nie można umieszczać w blokach mieszkalnych. Widocznie nie są obojętne dla zdrowia - mówi Maria Noworyta z Sadowej.

Lokatorzy domagają się również zamontowania w mieszkaniach mierników pól elektromagnetycznych. Twierdzą, że skoro spółdzielnia z tytułu dzierżawy pomieszczenia inkasuje rocznie ponad cztery tysiące złotych, to stać ją na wydatek rzędu nawet 2,5 tysiąca złotych.

Początkowo spółdzielnia odmówiła twierdząc, że pole elektromagnetyczne jest znikome i nie ma wpływu na stan zdrowia mieszkańców, a w związku z tym nie ma także potrzeby montowania mierników w mieszkaniach. Jednak po interwencji dziennikarzy "Gazety Krakowskiej" prezes zmienił zdanie.

- Wystąpimy do energetyki z prośbą o przeprowadzenie pomiarów - mówi Wiesław Pitry, członek zarządu Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlanka". - Jeśli ich nie zrobi, sami będziemy zlecać taką ekspertyzę, choć to są bardzo wysokie koszty - obiecuje.

Takich stacji trafo w blokach całego kraju jest wiele.

Prof. Wiesław Nowak, z katedry elektrotechniki i elektroenergetyki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie przekonuje, że pole elektromagnetyczne w otoczeniu stacji transformatorowej posiadającej napięcie znamionowe 15/04 kV jest niewielkie. Wiele z urządzeń znajdujących się w mieszkaniach może mieć większe pole.

Profesor, opierając się o swoją wiedzę i wielokrotne doświadczenie, twierdzi, że stacja transformatorowa nie powinna być problemem dla zdrowia i życia mieszkańców. W ferowaniu wyroków jest jednak bardzo ostrożny. Przyznaje, że by pomóc mieszkańcom należałoby zrobić pomiary i rzeczowo podyskutować.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska