Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Tajster nie będzie dyrektorem ZIKiT-u [WIDEO]

Redakcja
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Jan Tajster nie będzie już dyrektorem Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Decyzję o zwolnieniu podjął wczoraj prezydent Jacek Majchrowski.

WIDEO: Jan Tajster po odwołaniu

Autorka: Dawid Serafin, Gazeta Krakowska

Oskarżony m.in. o korupcję, mobbing i zaniedbanie obowiązków służbowych były już szef ZIKiT funkcję pełnił równy tydzień. Prezydent odwołał go pod naciskiem mieszkańców i krakowskich polityków. Wcześniej nie widział problemu w zatrudnieniu osoby oskarżonej w 13 procesach. Teraz stanowisko tymczasowego dyrektora zajmie Marcin Korusiewicz. Dotychczas wicedyrektor zajmujący się sprawami finansowymi.

Przed odejściem ze stanowiska Tajster wręczył dziennikarzom dokumenty dotyczące m.in. kosztów budowy stadionu Wisły. Dodając enigmatycznie, że "ciekawych" pism jest więcej.

Medialne doniesienia
O tym, że Tajster ma zostać wczoraj odwołany "Gazeta Krakowska" informowała jako pierwsza na swoich łamach już we wczorajszym wydaniu. Tymczasem od rana urzędnicy nie chcieli komentować naszych doniesień.

- Nie ma tematu. Jeśli się taki pojawi, wtedy będę mogła coś powiedzieć - ucinała Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta. Żadnych informacji nie udzielano też w biurze prasowym urzędu. - Nie słyszałem, by prezydent miał zamiar zorganizować konferencję w tej sprawie - mówił Filip Szatanik, zastępca dyrektora ds. informacji.

Jednak tuż po godzinie 11 działacze Platformy Obywatelskiej zaczęli dzwonić do dziennikarzy. Zapraszali na konferencję, w samo południe przed budynkiem magistratu. Przez telefon słychać było, że są w świetnych nastrojach. Wcześniej nakłaniali prezydenta do zwolnienia dyrektora grożąc zerwaniem koalicji z prezydentem. Inna partie straszyły go nawet organizacją referendum, które mogłoby pozbawić władzy Majchrowskiego.

"Szanuję mieszkańców"
O godzinie 11.35 w internecie pojawia się komunikat prezydenta. Informował w nim o odwołaniu Tajstera. "Do takiej decyzji skłoniły mnie jednoznacznie negatywne oceny społeczne odnoszące się do powierzenia panu Janowi Tajsterowi funkcji dyrektora ZIKiT. Przez wszystkie lata piastowania przeze mnie stanowiska prezydenta Krakowa wola i opinia krakowian były dla mnie wyznacznikiem moich działań, czemu wielokrotnie dawałem dowód" - wyjaśniał Majchrowski. Dodał też, że dziękuje za głosy krakowian w tej sprawie.

Tymczasem jeszcze kilka dni temu na antenie Radia Kraków prezydent mówił coś zupełnie innego. Zapytany: "Jak można się tak nie liczyć z głosem mieszkańców?" Majchrowski odpowiedział: "Ale gdzie ci mieszkańcy tak mówią?". Po czym dodał, że kłopot z powołaniem Tajstera mają tylko dziennikarze "Gazety Krakowskiej".

Skąd taka nagła zmiana zdania? Próbowaliśmy o to zapytać prezydenta. Ten najpierw unikał odpowiedzi. Później stwierdził, że zwoła konferencję prasową w sprawie Tajstera. Wczoraj do niej jednak nie doszło. Zmiany decyzji nie potrafiła wytłumaczyć także rzeczniczka prasowa prezydenta. - Mieszkańcy Krakowa dali jednoznaczny znak, zarówno na forach internetowych, portalach społecznościowych, że to zła nominacja i pan prezydent z szacunku dla ich opinii podjął taką decyzję - powiedziała Chylaszek.

Rozmowy w gabinecie
Po ogłoszeniu prezydenckiej decyzji doszło jeszcze do spotkania Tajstera z Majchrowskim. Panowie rozmawiali blisko dwie godziny. Prawdopodobnie uzgadniali oni ostatnie kwestie związane z odejściem kontrowersyjnego dyrektora.

- Jan Tajster nie dostanie odprawy. Otrzyma tylko pieniądze za pracę, którą wykonał przez kilka dni. Ma dwutygodniowy okres wypowiedzenia, ale został zwolniony z obowiązku świadczenia pracy - poinformowała Chylaszek. Dodała także, że umowa została rozwiązana za porozumieniem stron.

Pisma na pożegnanie
Sam zainteresowany uważa, że odwołanie go ze stanowiska nie jest jego porażką. - W tej chwili trudno byłoby mi wykonywać powierzone zadania. Nie chodzi o moje kompetencje, bo te mam. Chodzi o atmosferę i o to, że muszę ciągle się tłumaczyć - powiedział Tajster. - Jestem dumny, że prezydent tak wysoko ocenił moje kwalifikacje. Zazdroszczę też mojemu następcy, nie fotela dyrektorskiego, ale tego, że będzie mógł podjąć się tak ważnego zadania jak współorganizacja Światowych Dni Młodzieży - dodał Tajster.

Były już szef ZIKiT po tym jak wyszedł z gabinetu prezydenta przekazał dziennikarzom kilka dokumentów. Wśród nich znalazła się m.in. dokumentacja dotycząca kosztów budowy stadionu Wisły. Tajster przekazał też niektóre dokumenty związane ze sprawą przywłaszczenia przez główną księgową ZIKiT 5,6 mln złotych. - To tylko fragmenty, jakie udało mi się znaleźć w ZIKiT. O niektórych prezydent nie miał pojęcia - powiedział enigmatycznie Tajster.

Dziś ma się stawić w sądzie na jednym ze swoich procesów. Jest w nim oskarżony wraz z kilkoma innymi osobami (m.in. obecną wiceszefową ZIKiT, Iwoną K.). Chodzi o dwie sprawy. Pierwsza dotyczy organizacji ruchu w czasie pielgrzymki Benedykta XVI w 2006 r. Według śledczych, Tajster polecił pracownikom stworzyć fałszywą dokumentację sugerującą, że odbył się na nią przetarg, a potem te dokumenty podpisał. Dodatkowo sam wycenił koszty firmy na ponad 800 tys. zł, według biegłych zawyżone o 350 tys. zł. W drugiej sprawie chodzi o zlecenie konserwacji podziemi Rynku Głównego w 2007 roku. Tam też zarzuca się fałszowanie dokumentów.
Współpraca: Marta Paluch

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska