Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Carnaval Sztukmistrzów 2015. Leżak uciął dziewczynce czubek palca

Marcin Koziestański
7-letnia Emilka we wrześniu idzie do drugiej klasy. Jednak tych wakacji nie będzie dobrze wspominać
7-letnia Emilka we wrześniu idzie do drugiej klasy. Jednak tych wakacji nie będzie dobrze wspominać Anna Kurkiewicz
7-letnia Emilka, podczas zabawy na Carnavalu Sztukmistrzów, straciła fragment palca. Policja wszczęła postępowanie w tej sprawie. Mundurowi szukają świadków zdarzenia.

Setki występów profesjonalnych cyrkowców, tysiące uśmiechniętych twarzy, miasto przepełnione zabawą i energią. Tak większość mieszkańców i turystów zapamięta tegoroczny Carnaval Sztukmistrzów. Jednak nie wszyscy będą wspominać go z radością. Tym bardziej że nagle podczas zabawy doszło do tragedii. Mała dziewczynka straciła fragment palca.

W piątkowy wieczór atmosferę wielkiego święta w mieście przerwał krzyk 7-letniej Emilki. Dziewczynka przyszła z rodziną na plac Litewski, gdzie trwały zabawy i konkursy dla najmłodszych. W pewnym momencie chciała odpocząć na jednym z leżaków na sztucznie usypanej plaży przy fontannie. - Emilka przysunęła leżak. Ten się nagle złożył i przytrzasnął córce palec, który został w środku. Zaczęła tryskać krew. Zauważyłam, że córka nie ma fragmentu palca - opowiada Magdalena Dzikoń, matka Emilki.

Według relacji matki, na placu Litewskim znajdowało się wiele osób, jednak nikt nie chciał pomóc dziecku. - Ludzie siedzieli na leżakach i patrzyli, jakby oglądali film. Nikt z organizatorów nie zainteresował się tym zdarzeniem. Na szczęście, pojawiła się jakaś kobieta, która opatrzyła córkę - dodaje pani Magdalena. - Szukam z nią kontaktu.

Co więcej, według matki, na placu nie było w tym momencie ani ochrony, ani karetki. Rodzice wzięli Emilkę na ręce i zanieśli do pobliskiego szpitala przy ul. Staszica. Tam napotkali na kolejną przeszkodę. W szpitalu nie było rezonansu magnetycznego przystosowanego do badania dzieci. Emilka została zawieziona taksówką do placówki przy ul. Chodźki. Tam przebywała do poniedziałku. Okazało się, że będzie potrzebna amputacja części palca. - To środkowy paluszek u lewej ręki. Dla małej dziewczynki to szczególna tragedia. A nie wiadomo jeszcze, czy nie będzie konieczna dalsza amputacja - martwi się mama Emilki.

- Poszliśmy z synem sprawdzić te leżaki, czy mają specjalne blokady - opowiada Danuta Jagóra, babcia dziecka. - Gdy syn to sprawdzał, leżak się złożył i przyciął mu rękę. Mało brakowało, a doszłoby do kolejnej tragedii.
Mama i babcia Emilki postanowiły zgłosić sprawę do organizatora, czyli do Warsztatów Kultury. - Usłyszałałyśmy, że to po prostu nieszczęśliwy wypadek, że mogło trafić na każdego, a leżak był zepsuty, bo być może siedziała na nim otyła osoba. Pani tam pracująca dodała też, że leżaki są chińskie i kupowane przez internet - przytacza pani Danuta.

Przez internet, ale z atestami
Dyrektor Warsztatów odpiera te zarzuty. - To nieprawda. Kupiliśmy leżaki w tamtym roku. Co prawda przez internet, ale posiadają wszystkie niezbędne atesty i zabezpieczenia - wyjaśnia Grzegorz Rzepecki. I dodaje: - Nikt nie zgłosił sprawy w trakcie trwania festiwalu, tylko kilka dni później. W dniu wypadku na pl. Litewskim działało biuro festiwalowe, służby medyczne i ochrona. Trzeba było od razu zgłosić tę sprawę. W tej chwili trudno mi się do niej ustosunkować -dodaje.

- W pierwszej kolejności mieliśmy zgłaszać sprawę do jakiegoś biura? Chyba to normalne, że staraliśmy się najpierw zadbać o zdrowie naszego dziecka - denerwuje się pan Andrzej Jagóra, ojciec dziewczynki.

Sprawą zajęła się już policja
- Zostało wszczęte postępowanie w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Organizator ma się stawić na komisariacie i złożyć wyjaśnienia. Czekamy też na opinię lekarską - informuje Anna Kamola z biura prasowego KWP w Lublinie. W sobotę na stronie internetowej KWP pojawiła się ponadto informacja, że policja szuka świadków zdarzenia. Osoby, które widziały co stało się Emilce powinny zgłosić się na I Komisariat Policji przy ul. Okopowej w Lublinie (tel. 81 535 45 73).

Wypadek? Jest nam przykro
- Nasze leżaki mają atest i są dopuszczone do użytku publicznego. Posiadają zabezpieczenia przed samoczynnym złożeniem się, co zapobiega urazom palców. Widocznie musiały po prostu zostać źle rozłożone. Przykro nam, że zdarzył się taki nieszczęśliwy wypadek. To są jedne z najbezpieczniejszych leżaków na polskim rynku - usłyszeliśmy w sekretariacie firmy.
Jak się dowiedzieliśmy, leżaki używane są także podczas cotygodniowych pokazów kinowych organizowanych przez Warsztaty Kultury. Jednak Warsztaty nie zamierzają z nich zrezygnować. - Jeśli organizator był ubezpieczony, dziewczynce będzie się należało odszkodowanie - informuje adwokat Piotr Pietraszko. I dodaje: - Rozważymy, czy nie wnieść odpowiedniego pozwu w tej sprawie. Problemem jest to, że nikt nie poczuwa się do winy.

- Winnych ustali teraz policja. Jeśli będziemy w stanie jakoś pomóc, to uczynimy to - zapewnia Karolina Zuzaniuk, organizator Carnavalu Sztukmistrzów ze strony miasta Lublin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski