Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co by było, gdyby Ewa Kopacz i Beata Szydło spotkały się na Woodstock 2015? [WIDEO]

Włodzimierz Zapart
Adam Wojnar/ Polskapresse
Daj se luz - głosi refren znanej piosenki z kabaretu Olgi Lipińskiej. Czyż na to, żeby "dać se luz" jest jakiś lepszy moment niż teraz - w okresie urlopowym?

WIDEO: "Tu jest po prostu przepięknie". Wystartował 21. Przystanek Woodstock

Źródło: TVN 24/ x-news.pl

Rodacy w poszukiwaniu luzu uganiają się po całym świecie, Tunezji i Egiptu nie wyłączając. Wierzyć się nie chce, ale w poszukiwaniu luzu zapędzić się można nawet na karty Pisma Świętego. Poważnie. Wspomniany w Księdze Rodzaju patriarcha Jakub (ten, który kupił pierworództwo za miskę soczewicy i walczył z aniołem) stanął podczas podróży na nocleg w miejscu zwanym Luz i właśnie tam w proroczym śnie ujrzał ową sławną drabinę sięgającą nieba. Ponieważ wizja Boga we śnie wywarła na patriarsze wielkie wrażenie i wywołała w nim przemianę, nadał miejscu cudownego snu nazwę Bethel...

Na przemianę liczyli też zapewne pobożni emigranci, którzy w Ameryce założyli koło Nowego Jorku miasto Bethel. I tak samo przemiany, albo chociaż zmiany w życiu pragnęli młodzi ludzie, którzy w 1969 roku zjechali się, by koło tego miasta urządzić imprezę, która przeszła do historii jako festiwal Woodstock.

Wszyscy zawsze pragnęli i pragną zmiany, my też. "Polacy do siebie mówią, ale ze sobą nie rozmawiają" - żali się jeżdżąca po całej Polsce kandydatka na stanowisko premiera Beata Szydło, rzeczniczka dobrej zmiany. Ma rację, brakuje rozmów i porozumienia. Z niezrozumieniem i wrogimi okrzykami musi zmagać się też inna mocna kobieta naszych czasów - premier Ewa Kopacz, która po Polsce jeździ równie niezmordowanie. Obie panie sił i środków nie żałują, ale żeby się spotkać i porozumieć - na to szans nie ma.

Inaczej jest na odbywającym się właśnie w Kostrzynie nad Odrą festiwalu Woodstock. Odsądzana od czci i wiary młodzieżowa impreza przynajmniej stwarza szansę na spotkanie. Spotyka się tam co roku prawie pół miliona osób. Nie tylko nastoletnia dzieciarnia. Spotykają się tam też starzy z młodymi. Dwa lata temu był na Woodstocku ksiądz Adam Boniecki, rok temu ksiądz Lemański. Teraz z młodymi umówił się tam na spotkanie Aleksander Doba, 69-letni sławny podróżnik, który kajakiem przepłynął Atlantyk.

W tym roku do Kostrzyna ksiądz też przyjechał, tylko że trochę młodszy. Wczoraj przed festiwalową publicznością wystąpił chory na raka ksiądz Jan Kaczkowski. Nowotwór, na który cierpi, nazywa się glejak, więc ksiądz na melodię "O mój rozmarynie" zaśpiewał: "o mój glejaczku rozwijaj się". Żart sobie dobrodziej zrobił dosyć makabryczny, ale pozwoliło mu to nawiązać kontakt z młodzieżą i porozmawiać o przyzwoitości i wdzieraniu się polityki do Kościoła.

Festiwal w Kostrzynie nad Odrą nie jest zapewne miejscem jakiejś zbiorowej przemiany wody w wino, ale przynajmniej daje cień szansy na wymianę myśli i zrozumienie. Fajnie by było, gdyby do Kostrzyna pojechały teraz Ewa Kopacz i Beata Szydło. Tam mogłyby porozmawiać nie tylko z młodymi wyborcami. Może znalazłyby nawet nić porozumienia między sobą?
To oczywiście pomysł całkowicie idiotyczny, bo prędzej się dogada woda z ogniem niż Kopacz i Szydło. Zatem, jeśli ktoś nie pojechał na Woodstock, to może zanucić: "Daj se luz, przyszła pora odpoczynku, zima wasza, wiosna nasza, a lato muminków!"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska