Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła - Lech. Brożek: Wierzę w ten zespół

Bartosz Karcz
Paweł Brożek strzelił w meczach z Lechem 10 goli. W tym sezonie czeka na swoją pierwszą bramkę.
Paweł Brożek strzelił w meczach z Lechem 10 goli. W tym sezonie czeka na swoją pierwszą bramkę. fot. Andrzej Banaś
- Ogrywałem już trenera Skorżę i to dość wyraźnie - mówi napastnik Wisły Kraków Paweł Brożek

Oglądając ostatnie derby można było zauważyć, że nie grał Pan jak typowy wysunięty napastnik. Często cofał się Pan nawet do drugiej linii. Takie były założenia czy raczej mecz tak się układał?
Bardziej to drugie. Wiadomo, że mamy praktycznie nową pomoc. Jeszcze nie do końca się rozumiemy. Trochę inaczej wyglądało to w minionym sezonie, gdy byli z nami Semir Stilić czy Darek Dudka. Teraz potrzeba czasu, żeby poznać się, wyczuć, jak jeden czy drugi nowy kolega zachowuje się na boisku. Moja rola generalnie się nie zmienia, choć pewnie w poszczególnych meczach będzie to wyglądało różnie, bo to często zależy również od tego, jak gra przeciwnik. A jeśli chodzi o to moje cofanie się nawet do drugiej linii, to ja lubię taką grę, lubię uczestniczyć w rozgrywaniu piłki.

Nie miał Pan trochę niedosytu, że w meczu z Cracovią zabrakło zwrotnych podań do Pana?
Pewnie, że niedosyt był, bo gdybym dostał jedno czy drugie podanie, to może wykorzystałbym je i wygralibyśmy derby. Ale ciągle będę powtarzał, że zgranie każdego zespołu wymaga czasu. Zresztą, żeby daleko nie szukać - dzisiaj wszyscy wspominają naszą świetną współpracę z Semirem Stiliciem. A ja radziłbym przypomnieć sobie, jak to wyglądało przez pierwsze pół roku. Też musieliśmy się dotrzeć, rozegrać kilka czy nawet kilkanaście spotkań ze sobą, żeby później grać już na pamięć.

A jak u Pana z szybkością? Przez całą karierę w znacznym stopniu Pan na niej bazował. Lata jednak lecą. Czuje Pan, że teraz nie ma już takiego "depnięcia", jak rok, dwa lata temu?
Absolutnie nie. Nie mam z tym żadnego problemu. Wszystkie wyniki badań szybkościowych pokazują, że jest pod tym względem w porządku. Te wyniki nie różnią się niczym od tych sprzed roku czy dwóch. Ale też dużo nad tym elementem pracuję, sporo czasu spędzam w siłowni. A jak ktoś ma jeszcze wątpliwości, czy motorycznie dobrze wyglądam, to niech sobie przypomni jedną z akcji z naszego niedawnego meczu z Legią, gdy ruszyłem do kontry spod naszego pola karnego i w tyle zostawiłem wszystkich rywali.

W sobotę mecz z Lechem. Poprzeczka zostanie zawieszona wysoko, a kibice Wisły zaczynają się już niecierpliwić w oczekiwaniu na zwycięstwo. Jego smaku nie zaznaliście od 9 maja.
My też się niecierpliwimy, też chcielibyśmy wreszcie wygrać mecz. I będziemy zwyciężać, jestem tego pewien. Wierzę w ten zespół. Idziemy do przodu, co pokazał mecz z Cracovią. Spotkanie z Górnikiem Zabrze było bardzo słabe, ale skoro tydzień później stać nas już było na o wiele lepszą grę, to znaczy, że obrany kierunek jest słuszny. Mam nadzieję, że nasza forma w meczu z Lechem będzie wyglądała jeszcze lepiej. Na tyle dobrze, że wreszcie zaksięgujemy trzy punkty.

Wie Pan doskonale jak to jest, gdy gra się mecz ligowy po spotkaniu w europejskich pucharach. Trafiacie na Lecha, który jest pomiędzy meczami z FC Basel. Nawet biorąc pod uwagę wynik środowego spotkania, to czy może to być dla was plus?
Może, ale też nie musi. Nie można na to specjalnie liczyć, żeby się nie "przejechać". W minionym sezonie w takiej samej sytuacji podejmowaliśmy Legię, która była trzy dni po swoim meczu w Lidze Europy. Trener Berg zrobił parę roszad w składzie, zostawiając na ławce m.in. Radovicia i Dudę. A jednak Legia z nami wygrała, i to 3:0. Wiadomo, że mecz im się ułożył, a pierwszą bramkę strzelili ze spalonego, ale przegraliśmy. Jeśli zespół ma szeroką, wyrównaną kadrę, a Lech taką drużynę ma, to pewnie w jakimś stopniu można mówić o mniejszym zgraniu, ale jakość poszczególnych piłkarzy Lecha jest bardzo wysoka.

Myśli Pan, że mistrz Polski ma jeszcze szansę w konfrontacji ze Szwajcarami, czy sprawa awansu do kolejnej rundy po wyniku 1:3 jest już zamknięta?
W futbolu nie można się poddawać, trzeba wierzyć do końca, bo różne cuda się zdarzają. Faktem jest jednak, że trudno będzie Lechowi odrobić straty.

Lech sprowadził Marcina Robaka, czyli ma napastnika, jakiego w poprzednim sezonie nie miał. Ma Pan wrażenie, że wasz sobotni rywal jest drużyną bardziej kompletną niż kilka miesięcy temu?
Nie dziwię się, że sprowadzili Marcina, bo on w Pogoni grał bardzo dobrze, strzelał dużo bramek. W Lechu może ich strzelić jeszcze więcej.

Pierwszego gola już strzelił dla Lecha. Widział Pan bramkę Robaka w meczu z Lechią Gdańsk?
Widziałem.

I coś ona Panu przypominała?
Owszem. Parę takich goli, po "rozklepaniu" obrony rywali i praktycznym wjechaniu do pustej bramki, strzeliliśmy w minionym sezonie.

Myśli Pan, że jak spotykają się dwie drużyny, które lubią techniczny futbol, to może z tego wyjść właśnie takie ładne dla oka widowisko?
Pamiętajmy, że w Wiśle nie ma już Semira, który uczestniczył przy strzelaniu przez nas takich bramek w minionym sezonie. Chcemy jednak grać ładnie, ofensywnie i technicznie. Gramy z mistrzem Polski i zobaczymy, co na ten mecz nasz trener wymyśli. Spodziewam się, że będziemy grali ofensywnie.

Z Dariuszem Dudką będzie wymiana SMS-ów przed meczem, bo wiem, że się przyjaźnicie?
Nie omieszkam wysłać mu odpowiednią wiadomość...

Jak wspominamy o spotkaniu ze starymi, dobrymi znajomymi, to nie możemy zapomnieć, kto prowadzi teraz Lecha. Pan już ogrywał trenera Macieja Skorżę.
Ogrywałem i to dość wyraźnie, żeby przypomnieć mecz z Legią, który wygraliśmy 4:0, a ja strzeliłem dwie bramki i zaliczyłem asystę. Nie spodziewam się, żeby w sobotę taki wynik się powtórzył, ale wierzę, że wygramy.

Na koniec chciałbym poprosić Pana o komentarz do sytuacji wokół klubu. Jak Pan odebrał informacje, że Wisłę od Tele-Foniki może przejąć Towarzystwo Sportowe?
Dla nas na razie nic się nie zmienia. Nikt nam nie zakomunikował, że zmienia się właściciel, więc robimy swoje, trenujemy i chcemy wygrać najbliższy mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska