Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Tajster - z ławy oskarżonych do pełni władzy. To kompromitacja Majchrowskiego [WIDEO]

Dawid Serafin
Jan Tajster został szefem ZIKiT-u.
Jan Tajster został szefem ZIKiT-u. fot. Michał Gąciarz
Jan Tajster oskarżony m.in. o korupcję, mobbing, zaniedbanie obowiązków służbowych, został nowym dyrektorem Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Na to stanowisko powołał go wczoraj prezydent Jacek Majchrowski. Tymczasem miejska jednostka, której ma szefować, dysponuje budżetem wynoszącym ok. 600 mln złotych. Decyzja wywołała wielkie emocje w mieście.

WIDEO: Mieszkańcy Krakowa komentują wyniki konkursu na dyrektora ZIKiT

Autor: Marcin Karkosza, Gazeta Krakowska

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że bezpośrednim przełożonym nowego szefa ZIKiT będzie wiceprezydent Tadeusz Trzmiel. To właśnie z nim Tajster zasiadł na ławie oskarżonych w jednym z procesów. Chodziło o fałszowanie dokumentów, dzięki którym prywatna firma nie musiała płacić miastu wysokich odszkodowań. Sąd nakazał ostatnio ponownie rozpatrzyć sprawę.

Chcą komisji śledczej
Wybór Tajstera spotkał się z falą oburzenia. Krytyki nie kryją politycy. Myślą oni nad tym, w jaki sposób doprowadzić do unieważnienia konkursu.

- To nie jest władza, która działa w interesie mieszkańców. Ona przejmuje się tylko swoimi biznesami. Z pewnością w tej układance Tajster ma jakąś rolę do odegrania. To nie jest przypadek, że wrócił - grzmi Ryszard Terlecki poseł PiS z Krakowa. - Takie zachowanie to przejaw skrajnej arogancji ze strony Jacka Majchrowskiego. To jest sugestia, że liczą się tylko własne interesy - dodaje z irytacją w głosie.

W podobnym tonie wypowiada się Grzegorz Lipiec, szef małopolskich struktur Platformy Obywatelskiej. - Trzeba było poczekać na wyroki sądów w procesach, w których udział bierze Tajster. Prezydent zrobił zły ruch. Nie rozumiem go - mówi .

Tymczasem miejscy radni PiS zastanawiają się nad powołaniem specjalnej komisji, która ma prześwietlić procedurę wyboru nowego szefa ZIKiT.

- To graniczy z absurdem, po prostu zalatuje tutaj Bareją. Ta decyzja prezydenta jest skandaliczna. Na pewno będziemy sprawdzać, czy wszystko było zgodne z prawem. I czy konkurs nie miał żadnych uchybień - zapowiada Włodzimierz Pietrus, przewodniczący klubu PiS w radzie.

ZOBACZ: Jan Tajster na archiwalnych zdjęciach [GALERIA]

Prezydent absolutny
Tymczasem polityczną burzą nie przejmuje się Jacek Majchrowski. - Sądzę, że mieszkańcy z takiego wyboru będą zadowoleni. Trzeba przyjąć starą zasadę. Po owocach ich poznacie - odpowiada krytykującym osobom prezydent.

Majchrowski wyjaśnia też, że nowy dyrektor zostanie zatrudniony najpierw na siedem miesięcy. Jeśli się nie sprawdzi, to umowa nie zostanie przedłużona. Na sugestię, że Tajster miał już szansę się wykazać i że próba ta skończyła się 13 procesami sądowymi, prezydent ma gotową odpowiedź.

- To było osiem lat temu. Od tamtego czasu wiele się zmieniło - ripostuje Majchrowski. I dodaje, że pytania dziennikarzy o procesy zamiast o pomysł Tajstera na zarządzanie ZIKiT są żenujące.

- Wierzę w niewinność Tajstera. Żyjemy w państwie prawa. Dopóki nie ma prawomocnego wyroku, jest niewinny - wyjaśnia prezydent.

Wielkie oburzenie
Jednak fala krytyki, jaka wylewa się na władze Krakowa, jest ogromna.

- To jest bardzo kontrowersyjna decyzja. Na nowym dyrektorze ciążą rozliczne zarzuty, choć nie został skazany. Jednak w życiu publicznym mamy zasadę: osób podejrzanych nie powołuje się na tego typu stanowiska. Prezydentowi nie przysporzy to popularności - mówi prof. Marek Bankowicz, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Wątpliwości ma też Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości. To właśnie z nim konsultował się Majchrowski przed podjęciem decyzji.

- W regulaminie jest punkt, który mówi o tym, że osoba starająca się ma wykazać nienaganną postawę moralną. Prawo nie definiuje takiego terminu. Jednak w odczuciu społecznym jeśli ktoś ma 13 postępowań, trudno mówić, by był nienaganny moralnie - mówi Ćwiąkalski. I dodaje, że informował o tym prezydenta.

Zastrzeżenia co do wyboru ma też Fundacja Batorego, która walczy m.in. o przejrzystość życia publicznego w Polsce. - Dobrze by było, gdyby taka osoba najpierw oczyściła się z zarzutów, a później obejmowała ważne stanowiska - wyjaśnia Grażyna Kopińska z zespołu Odpowiedzialne Państwo w Fundacji Batorego.

Rozpad koalicji
Dyrektorska posada dla Tajstera może też zachwiać koalicją PO z klubem Jacka Majchrowskiego w radzie miasta. Część członków Platformy domaga się natychmiastowego zerwania porozumienia.

- Mamy zamiar spotkać się z prezydentem i posłuchać wyjaśnień. W przyszłym tygodniu będziemy też rozmawiać wewnątrz partii o tym, co się wydarzyło. Nasza umowa koalicyjna nie obejmowała rzeczy związanych z doborem urzędników. Jednak nie chcemy firmować osoby pana Tajstera logo naszej partii - mówi Grzegorz Lipiec.

Zamieszaniem nie przejmuje się natomiast sam Tajster. Po objęciu stanowiska poprosił dziennikarzy, by nie pisać o nim Jan T., ale używać pełnego nazwiska. Pierwszą rzeczą, jaką zamierza zrobić, jest zapoznanie się z finansami miejskiej jednostki. Do końca sierpnia dyrektor ma przedstawić prezydentowi także listę ewentualnych osób, które mają być zwolnione z ZIKiT.

Skąd wziął się Tajster?
Nowy szef ZIKiT z wykształcenia jest leśnikiem. Był członkiem PZPR. W 1995 roku został dyrektorem Zarządu Cmentarzy Komunalnych. W 1997 r. w krakowskich mediach zrobiło się głośno o jego specyficznych zabawach w biurze ZCK, gdzie miał sprawdzać, jaki jest krój stanika jednej z pracownic, a swoją zastępczynię przykuć kajdankami do... kaloryfera. W 2004 roku Tajster został dyrektorem zarządu dróg.

W marcu 2008 r. trafił do aresztu. Po tym, jak przez trzy miesiące nie zjawiał się w urzędzie, jego umowa o pracę wygasła.
Dziś Tajster jest oskarżony m.in. w sprawie remontu pl. Bohaterów Getta. W wyniku jego decyzji miasto miało stracić 650 tys. złotych. To tylko jeden z wielu zarzutów, jakie ciążą na dyrektorze. - Czuje się niewinny i już dziś zamierzam pojawić się w pracy - mówi Tajster.

* * *

Lista prokuratorskich zarzutów wobec dyrektora jest spora. Oto lista najważniejszych oskarżeń wobec Tajstera

* W 2005 roku prokuratura postawiła Janowi Tajsterowi, ówczesnemu dyrektorowi nieistniejącego już Zarządu Dróg i Komunukacji, zarzut niedopełnienia obowiązków oraz działanie na szkodę interesu publicznego, po tym jak doszło w mieście do paraliżu komunikacyjnego. W jednym z pierwszych procesów w listopadzie 2009 r. Jan T. został prawomocnie skazany w związku z tą sprawą na grzywnę w wysokości 10 tys. zł. Karę wymierzono za nieumyślne spowodowanie paraliżu drogowego. Od tego czasu minęło już jednak sporo czasu, więc nastąpiło tzw. zatarcie skazania.

* W marcu 2008 r. Jan Tajster trafił do aresztu.W 2009 r. usłyszał oskarżenie m.in. o wzięcie 880 tys. zł łapówki od Budostalu 5 w zamian za zlecanie intratnych miejskich inwestycji. Łapówką miał być remont domu Tajstera przez Budostal. Po tym, jak przez trzy miesiące nie zjawiał się w pracy (był już wtedy dyrektorem innej jednostki - Zarządu Dróg i Transportu), wygasła jego umowa zatrudnienia. W celi zorganizował sobie prawdziwe biuro. Zaczął zasypywać sąd dowodami i wnioskami, co po dziś dzień wydłuża jego procesy.

* W styczniu 2010 r. po wpłaceniu kaucji w wysokości 300 tys. zł odzyskał wolność po 21 miesiącach spędzonych za kratkami. Ale od tego czasu prokuratura regularnie stawia mu kolejne zarzuty:

* Ostatnio w styczniu 2015 roku w sprawie budowy ul. Lema i drogi technicznej do Kraków Areny. Chodzi o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, które miały kosztować gminę 1,1 mln złotych.

* Oskarżenie z grudnia 2014 r. Sprawa remontu pl. Bohaterów Getta. Zarzuca się mu, że samowolnie rozszerzył zakres remontu o przebudowę ulicy prowadzącej do mostu na Wiśle, łączącego ul. Starowiślną z ulicą Na Zjeździe. Miał na tym zarobić wykonawca - firma Budostal 5. Straty miasta szacuje się na ok. 650 tys. zł.

* W Nowym Sączu trwa proces o przestępstwo urzędnicze Tajstera (poświadczenie nieprawdy w dokumentach przy remoncie Małego Rynku w Krakowie).

* W innej sprawie jest oskarżony z wiceprezydentem Krakowa o niedopełnienie obowiązków przy budowie ul. Nowosadowej (obecnie Łojasiewicza). Wyrok I instancji był uniewinniający, ale po apelacji prokuratury sprawa wróci na wokandę. Zaś od 2012 r. toczy się proces w sprawie fikcyjnych przetargów na remont siedziby zarządu dróg w Krakowie.

* * *

KOMENTARZ
W normalnie funkcjonującym samorządzie, gdy szef jednej z najważniejszych jednostek, liczącej około 500 pracowników i zajmującej się tak ważnymi dla mieszkańców sprawami jak drogi i inwestycje, dostaje prokuratorski zarzut, choćby jeden, a nie całą serię, jego zwierzchnik zawiesza go w obowiązkach lub zwalnia. By mieszkańcy czuli, że do wyjaśnienia sprawy w mieście nie rządzi osoba, która mogła dopuścić się przestępstw.

Tymczasem prezydent Krakowa takie standardy i mieszkańców ma w nosie. Zatrudnia na stanowisku człowieka, który jest już oskarżony. Czy w naszym mieście nie ma już innych fachowców od dróg? Najwyraźniej w rządzonym już od 13 lat przez Jacka Majchrowskiego Krakowie, pełnym układów i "niezatapialnych" ludzi prezydenta - nie ma.

Piotr Rąpalski

JAN TAJSTER SZEFEM ZIKIT-u. CZYTAJ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska