Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma ze Zwierzyńca pomagała w usuwaniu Boeinga z Okęcia

EP
Akcja usuwania samolotu Boeing 767 z lotniska Okęcie w Warszawie.
Akcja usuwania samolotu Boeing 767 z lotniska Okęcie w Warszawie. Panas Transport
O awaryjnym lądowaniu Boeinga 767 na warszawskim Okęciu przez kilka dni mówiła cała Polska. Natomiast, mało kto wie, że w skomplikowanej akcji usuwania samolotu z płyty lotniska uczestniczyła firma Panas Transport ze Zwierzyńca.

Boeing 767 lądował bez wysuniętego podwozia w dniu Wszystkich Świętych około godz. 15. Gdy dziennikarze rozpływali się w pochwałach dla kapitana Wrony, obsługa Okęcia przygotowywała już akcję usunięcia maszyny z płyty lotniska. - W naszej firmie działa całodobowy telefon alarmowy. Dyżurny ma obowiązek o każdej porze odebrać go i zorganizować usługę transportową. Tak było również w przypadku boeinga 767 - tłumaczy Przemysław Panas, właściciel przedsiębiorstwa, które poproszono o pomoc.

Firma Panas Transport specjalizuje się w przewożeniu ładunków ponad gabarytowych. Zatrudnia kilkadziesiąt osób, w tym trzech pilotów i mechanika samolotowego. - Dlatego zaprojektowanie samochodu odpowiedniego do przetransportowania boeinga razem z naczepą, którą rozkłada się jak klocki pod konkretny ładunek, zajęło nam tylko godzinę - tłumaczy Panas. Przedsiębiorca skorzystał z pomocy zaprzyjaźnionej firmy, która dostarczyła na Okęcie dźwig zdolny podnieść kilkusettonowego kolosa. - Około godz. 2 w nocy byliśmy w pełni gotowi do usuwania samolotu - zapewnia Panas. Na rozpoczęcie zadania trzeba było jednak poczekać.

Pierwszeństwo miała Komisja ds. Badania Wypadków Lotniczych, która musiała dokładnie obejrzeć maszynę. Dopiero na drugi dzień zapadła decyzja o rozpoczęciu akcji. - Wtedy dźwig uniósł maszynę na wysokość 2,5 metra, a mechanicy podłączyli prąd zewnętrzny, by sprawdzić, czy można wysunąć podwozie. Moi pracownicy cały czas czekali z przodu w pogotowiu. Gdyby podwozie się nie wysunęło, cofnęliby samochód i wjechali pod brzuch boeinga - opisuje Panas. Ostatecznie podwozie rozłożyło się i samolot można było odholować. Przedsiębiorca jest pod wrażeniem tego, w jak dobrym stanie był boeing.

- Jestem pewien, że samolot będzie jeszcze latał. Wszystko to zasługa głównie pilota, który wykonał swoją robotę na tysiąc procent - mówi Panas. - Ten samolot mógł wypaść z toru, mógł się rozpaść, a skończyło się na tym, że nikomu włos z głowy nie spadł - dodaje.

Zobacz także: Okęcie: Awaryjne lądowanie Boeinga 767 (ZDJĘCIA)


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski