Zbigniew Ziobro chce demokracji w PiS

Czytaj także: Sprawdzamy, jak sobie radzi młody Ziobro w sejmie

Dyskusję nad potrzebą nowego kształtu partii rozpoczął tuż po wyborach europoseł Tadeusz Cymański. Spotkał się jednak z lawiną krytyki ze strony partyjnych kolegów. Zarzucili mu, że przez liczne komentarze w mediach odnoszące się do kampanii wyborczej i wyniku wyborczego uzyskanego przez PiS Cymański szkodzi partii.

Nie minęło jednak nawet kilka dni, a ten sam temat podjął Zbigniew Ziobro, udzielając wywiadu "Naszemu Dziennikowi" oraz "Uważam Rze". W rozmowach tych mówił o potrzebie modernizacji PiS - po to, by w przyszłości partia ta mogła wygrywać wybory. Dodał jednocześnie, że jest przeciwnikiem rozliczeń i jakichkolwiek zmian personalnych.

Jego zdaniem, skutecznym sposobem na rozwiązanie problemów ugrupowania będzie wprowadzenie "oddolnych, demokratycznych wyborów na szefów poszczególnych szczebli hierarchii partyjnej oraz odejście od scentralizowanego zarządzania partią".

Jeśli takie rozwiązanie okaże się niemożliwe, wiceprezes PiS nie wyklucza rozłamu w partii. - Albo PiS stanie się formacją, która jest w stanie samodzielnie rządzić, albo będzie konieczne zbudowanie dwóch ugrupowań: centrowego i narodowego, by zagospodarować wyborców, a potem budować koalicję - mówił Ziobro.

Wypowiedź ta wzmocniła krążące od końca wyborów pogłoski dotyczące konfliktu wiceszefa PiS z Jarosławem Kaczyńskim. Gdy okazało się, że wynik wyborczy PiS dalece odbiega od wcześniejszych przewidywań, w partii rozpoczęło się szukanie winnych. Na celowniku Jarosława Kaczyńskiego znaleźli się właśnie Zbigniew Ziobro oraz jego kolega z Parlamentu Europejskiego Jacek Kurski. Mieli oni podobno tworzyć wspólny front wymierzony w prezesa PiS, pod przewodnictwem którego partia przegrała już szóste z rzędu wybory.

Wspomniani europosłowie zaprzeczyli tym doniesieniom. Na antenie TVN 24 Zbigniew Ziobro tłumaczył, że wypowiedź na temat tworzenia z PiS dwóch odrębnych ugrupowań była czysto teoretyczną dywagacją. Zaprzeczył również jakimkolwiek działaniom przeciwko liderowi PiS, którego doświadczenie uznaje za siłę partii.

Wczoraj w Sejmie Ziobro powiedział dziennikarzom, że jest wielkim obrońcą jedności PiS i przywództwa Jarosława Kaczyńskiego, ale też niezbędnych zmian. Ponadto podkreślił, że partia powinna się otworzyć na różne środowiska oraz zrzeszać znacznie więcej osób.

Wiceszef nie pozostał obojętny na krytyczne słowa Adama Hofmana wobec Tadeusza Cymańskiego. - Hofman publicznie groził europosłowi usunięciem go z partii, jeśli ten będzie mówił prawdę, czyli nazywanie przegranej w wyborach porażką. Nie wolno tak mówić, zwłaszcza gdy jest się znacznie młodszym kolegą, który mógłby być synem Cymańskiego. Choć Hofman to bardzo zdolny, ambitny i perspektywiczny polityk - mówił Ziobro.

Do dyskusji na temat konieczności zmian w partii coraz chętniej dołączają się kolejni posłowie PiS. Takiego zdania są m.in. Jan Dziedziczak i Witold Waszczykowski, choć - jak powiedzieli w TVN 24 - takie rozmowy powinny się odbywać wyłącznie w zamkniętym gronie PiS, a nie w mediach. - Teraz, po wyborach, mamy czas, żeby podyskutować o tym, co trzeba zrobić, aby było lepiej - dodał Witold Waszczykowski, poseł PiS.

Konkurs fotograficzny "Mamo, tato, zrób mi portret". Weź udział i zgarnij nagrody!

Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Wielka galeria! Zobacz archiwalne zdjęcia strojów Wisły Kraków z ostatnich stu lat!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!