Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: seria podpaleń w bloku. Ludzie boją się o życie

Monika Pawłowska
Strażacy przy użyciu drabiny po raz drugi w czasie czterech pożarów ewakuowali rodzinę Miziaków z pierwszego piętra
Strażacy przy użyciu drabiny po raz drugi w czasie czterech pożarów ewakuowali rodzinę Miziaków z pierwszego piętra Monika Pawłowska
Siedem osób ewakuowano, a cztery z nich, w tym troje dzieci trafiło do szpitala. To wszystko wskutek czwartego w ciągu dwóch tygodni pożaru piwnicy przy ul. Sadowej 42 w Oświęcimiu. Mieszkańcy bloku komunalno-socjalnego są przerażeni. Boją się o własne zdrowie i życie.

Czytaj także:

- Żyjemy tu jak na bombie zegarowej - mówi Agnieszka Mizak, którą strażacy wraz z trójką dzieci znieśli po drabinie z mieszkania. Nie mogła uciec klatką schodową, bo dym był zbyt gęsty i ostry. - Mam pięciomiesięczną córeczkę, którą już drugi raz w ciągu tych dwóch tygodni trzeba było wentylować. Boję się o swoją rodzinę.

Jej zdaniem, a także wielu innych mieszkańców bloku, wszystkie problemy zaczęły się w zeszłym roku od podpalenia mieszkania sąsiadów z parteru o którym pisała "Gazeta Krakowska". - Dopóki nie mieszkali tutaj nic strasznego się nie działo - mówi pani Agnieszka. - Teraz trzeba coś z naszymi sąsiadami zrobić, bo inaczej wysadzą nas w powietrze.

Mieszkańcy bloku boją się, że kolejny pożar może ich zaskoczyć nocą czy doprowadzić do wybuchu gazu. Zamierzają interweniować u Janusza Chwieruta, pełniącego obowiązki prezydenta miasta i w Zarządzie Budynków Mieszkalnych, by niechcianych sąsiadów przenieść gdzie indziej. Nie wszyscy obwiniają lokatorów z parteru za zaistniałą sytuację. Zdaniem niektórych mieszkańców, to robota piromana, albo osoby chorej psychicznie. Jeszcze inni twierdzą, że to może być sprawka niesfornych dzieci.

- Nawet pięcio-, sześciolatki potrafią zdewastować tu wszystko - mówi Henryk Heród, mieszkaniec osiedla. - Jest niebezpiecznie od czasu jak tu socjalny blok wybudowali. Pogotowie ratunkowe do szpitala przewiozło 56-letnią, chorą na astmę kobietę oraz troje dzieci w wieku 11, 13 i 17 lat. Po badaniach zostali wypisani do domu.

Po raz pierwszy ogień w bloku przy ul. Sadowej pojawił się 20 sierpnia. Zdaniem policji, sprawcami tamtego podpalenia byli dwaj siedmioletni chłopcy, którzy mieli wrzucić do piwnicy zapalone zapałki. Do drugiego, kilka dni później, przyznał się 34-letni mężczyzna, który wrzucił niedopałek papierosa. Sprawców trzeciego - w miniony wtorek i sobotniego - poszukuje policja.

- Policjanci w dalszym ciągu prowadzą czynności w celu ustalenia sprawców podpaleń - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji. - Zwracamy się także do osób, które mają informacje mogące pomóc w jego identyfikacji, o powiadomienie nas pod nr 33 847 52 80, 997 lub 112. Zapewniamy anonimowość.

Serwis Wybory 2011: Najświeższe informacje wyborcze z Małopolski!

Weź udział w akcji Chcemy Taniego Paliwa! **Podpisz petycję do rządu**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska