Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: nawigacja satelitarna dla karetek. Interwencje będą szybsze

Paweł Chwał
Dyspozytorzy, pod okiem ratowników z Krakowa, uczą się obsługiwać nowy system, pracując dla bezpieczeństwa na starym
Dyspozytorzy, pod okiem ratowników z Krakowa, uczą się obsługiwać nowy system, pracując dla bezpieczeństwa na starym Paweł Chwał
Dyspozytorzy tarnowskiego pogotowia wysyłają od soboty karetki na ratunek za pomocą nowego, opartego na nawigacji satelitarnej, systemu. Docelowo ma to skrócić czas dojazdu ratowników do wzywających pomocy i usprawnić ich pracę.

Czytaj także: Gwałciciele z Bochni nie zbliżą się do ofiary

Uwaga Marka Kobierskiego, dyspozytora z wieloletnim doświadczeniem, skupiona jest teraz na trzech monitorach stojących na jego biurku. Zwłaszcza na jednym, gdzie - jak na dłoni - widzi całą mapę powiatu, a na niej zaznaczone karetki.

- O, ta akurat jedzie na wezwanie. Proszę zobaczyć, jak przemieszcza się, a nad nią dodatkowo jeszcze miga kogut - instruuje tarnowskich ratowników Grzegorz Rębacz z firmy Wasko, która dostarczyła oprogramowanie do nowego systemu. Pan Grzegorz na co dzień pracuje w krakowskim pogotowiu, gdzie dyspozytorzy już od pięciu lat wykorzystują w swojej pracy najnowszą technologię satelitarną.
- Początki były trudne, ale teraz nie wyobrażam sobie pracy w tradycyjny sposób, z wykorzystaniem jedynie łączności telefonicznej, kartki i długopisu - mówi.

Tarnowscy dyspozytorzy uczą się na razie nowych rozwiązań. Nad tym, jak dograć wszystko pod względem technicznym, czuwają cały czas informatycy. - Dopóki wszystko nie będzie działało na sto procent, karetki będą wysyłane po staremu, według dotychczasowych procedur - wyjaśnia Kazimiera Kunecka, dyrektor tarnowskiego pogotowia.

Ułatwienia są znaczące. Poza tym, że dyspozytorzy widzą na ekranie monitora, gdzie w danym momencie znajduje się karetka i gdzie można ją w razie potrzeby przekierować, aby szybciej dotarła z pomocą, wiedzą też np., ile paliwa znajduje się w baku i na ile kilometrów drogi go starczy. Kierowcy ambulansów automatycznie otrzymują informację z dokładnym adresem, pod który mają jechać, wraz z wyświetloną na ekranie proponowaną trasą dojazdu do chorego. Kierownicy zespołów ratunkowych mają też dostęp do podstawowych informacji o potrzebującym ich pomocy i powodów wezwania pogotowia.

- Lokalizacja miejsca, skąd wykonywany jest telefon, może wreszcie ukróci nagminny proceder fałszywych alarmów. Często wysyłamy karetki, po czym na miejscu okazuje się, że tam nikogo nie ma - mówi Bogumiła Malik, dyspozytorka. Dodaje, że często wzywa się pogotowie do nietrzeźwych leżących na ulicach, nie pytając ich nawet o to, czy coś im dolega. - Ludzie nie myślą o tym, że w tym czasie karetka może być bardziej potrzebna gdzie indziej - mówi.

Nowy system to wstęp do dużych zmian w organizacji pracy ratowników. W Tarnowie ma się mieścić jedna z dwóch dużych dyspozytorni, obejmująca swoim zasięgiem obszar połowy Małopolski.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska