Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górale z Jazowska nie chcą nadajników, bo psują się lodówki

Emilia Drożdż
Mieszkańcy nie chcą, aby we wsi bez ich zgody powstawały kolejne przekaźniki
Mieszkańcy nie chcą, aby we wsi bez ich zgody powstawały kolejne przekaźniki Emilia Drożdż
We wsi Jazowsko od dziesięciu lat stoi wieża z nadajnikiem telefonii komórkowej. Z relacji mieszkańców wynika, że decyzja o budowie masztu nie była z nimi konsultowana, a dziś mają przez nadajnik same kłopoty. Mówią, że ziemia, na której stoi konstrukcja, w czasie burzy robi się czerwona, że w domach stojących najbliżej nadajnika nie działają telewizory, szwankują kuchenki mikrofalowe, psują się lodówki i telefony.

Zobacz także: Nowy Sącz: czy powstanie nowe boisko sportowe?

Jakby nie dosyć plag, otrzymali ostatnio powiadomienie ze starostwa powiatowego, że w ich miejscowości ma stanąć kolejna stacja bazowa - innego operatora. Urzędnicy czekają na ewentualne zastrzeżenia, zanim wydadzą zgodę na budowę.

Reakcją na urzędowe powiadomienie o planowanej inwestycji w zasięg, jaką chce poczynić następna firma telekomunikacyjna, jest protest. Pod listem protestacyjnym, który zaniesiono do starostwa, podpisało się 40 osób.

- Nie chcemy mieszkać w zasięgu działania silnego pola elektromagnetycznego - buntują się górale z Jazowska.

- Dwie osoby z powodu dolegliwości zdrowotnych mają opinię lekarską o przeciwwskazaniu do przebywania w zasięgu silnych pól tego rodzaju - dodają.

Próbowaliśmy rozeznać, jak ma wyglądać planowana w Jazowsku stacja bazowa. Okazało się, że chodzi o "anteny zainstalowane na dwóch stalowych konstrukcjach wsporczych" umieszczonych na dachu domu Michaliny Biel. Pani Michalina omawiając interes z firmą telekomunikacyjną nie znała opinii sąsiadów na ten temat. O proteście też nie wiedziała.

- Przecież wszędzie są takie przekaźniki i wszyscy z nich korzystamy - dziwi się.

Wincenty Tokarz, sołtys wsi, stoi murem za protestującymi. Popiera ich również wójt gminy Łącko, Janusz Klag.

- Wystosowałem w tej sprawie pismo do starostwa - mówi. - Mieszkańcy mają prawo nie godzić się na to, aby w pobliżu ich domów funkcjonowały przekaźniki - tłumaczy wójt.

Ludzie najbardziej obawiają się, że dwie stacje, które dzielić ma odległość zaledwie stu metrów, będą tworzyły niebezpieczne dla zdrowia pole elektromagnetyczne.

- Działające w Polsce prawo ochrony środowiska jest bardzo restrykcyjne. Każda decyzja o montażu stacji bazowych jest dokładnie analizowana przez ekspertów, którzy oceniają, czy oddziaływanie pola przekaźników nie jest zbyt duże - uspokaja Andrzej Dalkiewicz, niezależny rzeczoznawca ds. pól elektromagnetycznych z warszawskiej firmy Adeton. Dodaje, że polskie limity oddziaływania elektromagnetycznego na tereny zamieszkane są znacznie bardziej wyśrubowane niż unijne. U nas mamy 0,1 v/m2, a unia zezwala na 4,5 v/m2. Górale z Jazowska mają swoje racje. Nie zamierzają rezygnować z protestu.

Kraków: rozpoczęła się**rekrutacja na studia 2011**

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska