Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamianna. Zakochał się w Emilii i pszczołach [ZDJĘCIA]

Jerzy Cebula
Pszczelarzem nie zostaje się z przypadku. To musi być miłość na całe nasze życie. Dla Jacka Nowaka właściciela pasieki "Barć" w Kamiannej wielkim mistrzem był. ks. Henryk Ostach. Kamianna - miłośnicy miodów i narciarstwa doskonale znają tę wieś, mimo że jest położona z dala od uczęszczanych szlaków.

- W sumie miejscowość liczy 200 dusz. Mamy swoją oczyszczalnię, znakomitą wodę, gaz i - proszę sobie wyobrazić - nie odbierają tutaj komórki. Coś pięknego! A kiedy wejdzie się na jakąś górę, to widoki aż zapierają dech w piersiach. - mówi Jacek Nowak.
Pszczelarz jest bez pamięci zakochany w swojej wsi. Kocha ją miłością przybysza, który sam wybrał to miejsce do życia.

Przywiodła go tu w latach 70. z Niegowici pod Krakowem sława wybitnego specjalisty od pszczół ks. Henryka Ostacha. W instytucie sadowniczym w Brzeznej poznał swoją przyszłą żonę Emilię, kierującą tamtejszą pasieką. Połączyły ich dwie miłości. Do siebie nawzajem i do pszczół. Ksiądz Ostach zachęcił, żeby osiedli w Kamiannej. W latach 80. kupili stary dom.

Mieszkańcy wsi z zainteresowaniem przyglądali się obcym. - Dość szybko zostaliśmy zaakceptowani - mówi z dumą Jacek Nowak. - Kiedy remontowaliśmy dach, nagle pojawili się pomocnicy z bliskiego i dalekiego sąsiedztwa. Wzięli się do roboty i po kilku godzinach dach był zrobiony. Wtedy już wiedziałem, że znalazłem dom. To mi bardzo pomogło później w pracy i życiu - opowiada.

Miłość do pszczół zaszczepił w nim dziadek. Takie uczucie nie mija. Bo to nie jest łatwa miłość. Jako chłopiec znalazł ulotkę szkoły z klasą pszczelarską pod Lublinem. Został technikiem. Jednak ani dziadek, ani szkoła nie nauczyły go tego, co ks. Henryk Ostach. - Mogę stwierdzić z całą stanowczością, że jestem jego wychowankiem - mówi pszczelarz. - To była wielka postać w polskim i światowym pszczelarstwie. Należy o tym przypominać. Tak naprawdę to on stworzył i otworzył na kraj tę wieś - podkreśla Nowak.

Nieraz pokąsały go pszczoły, nim nauczył się postępować tak, żeby czuły się przy nim bezpiecznie. Teraz jest właścicielem trzech pasiek. Kilkaset pszczelich rodzin żyje z nim w przyjaźni i harmonii. Pod szyldem "Barci" w Kamiannej wytwarza miody znane nie tylko na Sądecczyźnie. Kilka dni temu po raz drugi otrzymał "Sądecką markę" - certyfikat jakości przyznawany przez powiat nowosądecki.

Nie poprzestaje na zbieraniu miodu. Niedawno napisał książkę o tych niezwykłych owadach. Nic naukowego. To pozycja przeznaczona dla laika. Prowadzi otwartą dla wszystkich pasiekę. Można wejść i zobaczyć, jak się zapładnia pszczoły. W pasiece "Barć" jest ścieżka edukacyjna. Można tu poznać rozwój pszczoły. Zobaczyć, jak wytwarza miód. W warsztacie na terenie gospodarstwa powstają świece z wosku. Także wielkie paschały do świątyń.

Uważa, że pszczelarzem nie zostaje się z przypadku. Ten fach dobrze wykonuje się tylko z miłości do pszczół i do natury. Firmę od lat prowadzi z ukochaną żoną. Dzieci nie udało mu się zarazić tą miłością. Starszy syn jest lekarzem. Córka jest artystką - ukończyła Akademię Sztuk Pięknych, najmłodszy syn kończy doktorat. Jest humanistą i to chyba on jest najbliżej przy pszczołach. Może i w nim obudzi się miłość?

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska