Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Napisała maturę z filozofii. Arkusz egzaminacyjny zgubiono

Karolina Gawlik
(zdjęcie ilustracyjne)
(zdjęcie ilustracyjne) fot. dawid lukasik
Karolina Orlecka zdawała maturę z filozofii, żeby dostać się na drugi kierunek studiów. Arkusz zgubiono jednak w którymś punkcie komisji.

Sądecka maturzystka w tym roku obroniła licencjat na filologii polskiej. Po wakacjach chciała rozpocząć nowy kierunek - psychologię lub archeologię. Dlatego podeszła do egzaminu maturalnego z historii i filozofii. Arkusz z tego drugiego przedmiotu rozpłynął się jednak jak kamfora.

Studentka nie kryje rozgoryczenia. - Jest nam przykro, przepraszaliśmy, ale to wypadek losowy - komentuje Lech Gawryłow, dyr. Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie. - Nie mogłam pojąć, jak mogło dojść do takiej pomyłki. Czułam złość i bezsilność. Bez wyniku z filozofii nie chciałam już nawet tracić pieniędzy na opłatę rekrutacyjną, to było bez sensu - opowiada Karolina.

Mogła podejść do egzaminu jeszcze raz, w wybranym przez siebie terminie, przed ogłoszeniem wyników matur, czyli do 30 czerwca. Telefon o zgubieniu jej pracy otrzymała 15 czerwca. Jak twierdzi jednak, w pierwszej rozmowie z komisją usłyszała, że musi podejść do egzaminu w ciągu czterech dni. - Miałam sesję na swoim kierunku, rozmowy o pracę, ale gdybym od razu wiedziała, że są dwa tygodnie czasu, może podjęłabym inną decyzję - mówi. - Pytałam, w jaki sposób komisja pójdzie mi na rękę, ale okazało się, że nawet nie dostanę tego samego arkusza. To przecież paranoja.

Inną wersję przedstawia dyrektor OKE w Krakowie. - W pierwszym telefonie przeprosiliśmy absolwentkę i spytaliśmy, czy może podejść do egzaminu w ciągu kilku dni - wyjaśnia Lech Gawryłow. - Chcieliśmy zaproponować dogodny dla absolwentki termin i miejsce egzaminu, ale przestała odpowiadać na nasze telefony. Wtedy ustaliliśmy kolejny termin i poinformowaliśmy o nim absolwentkę. Niestety nie przystąpiła do egzaminu.

Prace maturalne są oddawane przez przedstawiciela szkoły do punktu przyjęcia - w tym przypadku do Gimnazjum nr 11 w Nowym Sączu, tam pakowane i przesyłane do miejsca oceny. W pudełku nie było jednak pracy Karoliny. Pracownicy komisyjnych punktów twierdzą, że zrobili wszystko zgodnie z procedurami. OKE nie potrafi rozstrzygnąć, kto zawinił.

- Tylko Karolina pisała starą maturę z filozofii, więc to była pojedyncza koperta z jednym arkuszem. Została przez nas dostarczona, co mamy zaprotokołowane - mówi Aleksander Rybski, dyr. I Liceum Ogólnokształcącego, gdzie była matura. - Zachęcaliśmy Karolinę, aby napisała tę maturę. Niestety, nie ma innego wyjścia, jak podejść do egzaminu drugi raz, nie można z góry wpisać maksymalnej liczby punktów.

Procedury w przypadku zgubienia arkusza reguluje Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej. - Nie mam pieniędzy na adwokata, który podjąłby się zaskarżenia takiego rozporządzenia. Urzędnicy są bezkarni, a ja tak zdemotywowana, że nie wiem, czy będę zdawać ten egzamin nawet za rok - mówi.

O sprawie pierwszy napisał portal Onet.

OKE przed sądem
18 sierpnia odbędzie się pierwsza rozprawa sądowa przeciwko OKE, jaką wytoczyła maturzystka z Zakopanego.
Kinga Jasiewicz nie zgadza się z niezaliczeniem trzech odpowiedzi na maturze z biologii. Z tego powodu miała nie dostać się na wymarzone studia stomatologiczne, na które zabrakło jej jednego punktu (obecnie studiuje w trybie zaocznym). Jako że prawo nie daje maturzyście możliwości odwołania się od oceny, Kinga złożyła pozew o naruszenie jej dóbr osobistych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska