Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ahoj! ORP "Ślązak" już kołysze się na falach. Byle tylko sternik nie wziął kursu na Grecję

Włodzimierz Zapart
Pięknie wyglądał wczoraj w telewizji ORP "Ślązak", najnowsze dziecko naszej floty wojennej. Rodził się przez 14 lat w wielkich bólach, ale nareszcie kołysze się na falach, w dumnym łopocie biało-czerwonych flag. Oglądając "Ślązaka" trochę się wzruszyłem. Nie za bardzo, bo miała być korweta, a wyszedł okręt patrolowy, ale pal sześć - najważniejsze, że jest.

Wzruszenie spowodowane było wspomnieniem oglądanych w poprzedniej epoce, jeszcze w czarno-białym telewizorze, scen wodowania statków budowanych w polskich stoczniach. Flacha z szampanem rozbijała się o burtę, wielkie cielsko sunęło po pochylni - i chlup do morza, by sławić imię polskiego stoczniowca i marynarza.

Dziś takie rzeczy są nie do zobaczenia. A statki miały interesujące historie. Jedną z ostatnich polskich jednostek zwodowanych w okresie słusznie minionym przez szczecińską stocznię (obecnie w likwidacji) był m/s "Władysław Gomułka", masowiec o nośności 30 tys. ton. Wszedł do służby w Polskiej Żegludze Morskiej w 1987 r. Po roku 1989 nazwa statku stała się tak kompromitująca, że była nie do zniesienia. Zmieniono więc ją na "Oksywie", poprawne politycznie i bardzo marynistyczne. "Oksywie" pływało pod polską banderą jeszcze do niedawna. Jak podaje Portal Marynarski, w 2013 r. 26-letnią łajbę sprzedano greckiemu armatorowi. Dla Greków widocznie nazwa "Oksywie" była nie do zniesienia, bo przechrzcili statek. Nadali mu optymistyczne miano "OK I".

Gdzie teraz jest "OK I"? W epoce internetu odnalezienie jednostki pływającej jest dość proste. Wg informacji podawanej przez system identyfikacji i lokalizacji statków, masowiec "OK I" znajduje się obecnie na Morzu Arabskim, w Pakistanie. Aktualna prędkość: 0 mil/h, kurs - nieznany. Nie porusza się, stoi przy brzegu w okolicy miasta Gadani. Jest tam jedno z największych na świecie okrętowych złomowisk. Stamtąd już nigdzie nie popłynie.

Nie ma co rozpaczać, przecież ostatecznie każdy okręt skończy żeglugę na jakimś tam złomowisku. Niepokoi mnie jednak ten grecki epizod polskiego masowca. Z Gdyni wziął kurs na Grecję, a wiele wskazuje, że i my wszyscy możemy popłynąć w tamtym kierunku. I to wcale nie na wakacje.

Grecja od dawna jest na czołówkach serwisów informacyjnych, a wczoraj kandydatka na premiera Beata Szydło wprowadziła ją nawet do strumienia bieżącej polskiej polityki. Przestrzegła, że po przyjęciu euro w Polsce możemy mieć drugą Grecję. Premier Ewa Kopacz zrewanżowała się, twierdząc, że Szydło udaje Greka.

Która z naszych pań miała w tej greckiej pyskówce więcej racji - każdy musi orzec sam. Na mnie największe wrażenie robią ostatnio zdjęcia z Grecji, przedstawiające starych ludzi tłoczących się przed bankami po odbiór emerynatur. Ci emeryci wierzyli swoim populistycznym sternikom z różnych stron sceny politycznej, a teraz obudzili się na mieliźnie, a może i na złomowisku.
W Polsce populistycznych obietnic mamy tyle, że pod ich ciężarem nawet ORP "Ślązak" może szybko pójść na dno. Ahoj, Czytelniku! Trzymaj kurs, byle nie na głupotę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska