Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyjęliśmy pół tysiąca ludzi

Maria Mazurek
Oleksiy Lomeyko: W Krakowie ludzie są otwarci, a miasto - przyjemne do życia
Oleksiy Lomeyko: W Krakowie ludzie są otwarci, a miasto - przyjemne do życia fot. Andrzej Banaś
Proszę pokazać mi drugą firmę, w której Polacy osiągnęli taki sukces - mówi Oleksiy Lomeyko, dyrektor jednego z większych pracodawców w Krakowie i Małopolsce, firmy Philipp Morris.

Ilu Polaków pali nielegalne papierosy?
26 procent papierosów na rynku to te z przemytu lub produkowane nielegalnie.

Sporo.
Jeśli chodzi o cenę, nie możemy z nimi konkurować. 83 procent tego, co płacimy za paczkę, to bowiem podatki - VAT i akcyza. Nie wszystkich na to stać, sięgają więc po papierosy, które pozostają poza jakąkolwiek kontrolą. Nasze papierosy, w przeciwieństwie do produkowanych nielegalnie, spełniają bardzo rygorystyczne wymogi. Eksportujemy je choćby do Japonii, która słynie z najwyższej jakości.

Do ilu krajów trafiają papierosy z Krakowa?
Do 70. Zdecydowana większość naszej produkcji, bo około 70 procent, jest przeznaczona na eksport. Jesteśmy dużą firmą. W samej fabryce zatrudniamy 1,6 tys. pracowników. Kolejny tysiąc pracuje w centrum usług wspólnych, które obsługuje kilkadziesiąt rynków w obszarze usług informatycznych i finansowych, a także w zakresie zarządzania ludźmi. To czyni nas jednym z największych pracodawców w Małopolsce, a nawet w kraju. Łącznie zatrudniamy w Polsce ponad 3000 osób. Współpracujemy z ponad dwustoma lokalnymi przedsiębiorcami, którzy zatrudniają tysiące pracowników w takich obszarach jak specjalistyczny sprzęt, uprawa tytoniu, logistyka, usługi poligraficzne, bezpieczeństwo, transport, utrzymywanie czystości, itd. Od 1996 roku Philip Morris zainwestował w Polsce ponad 500 milionów dolarów. Tylko w Krakowie w ciągu ostatnich trzech lat zainwestowaliśmy około 550 milionów złotych. Jesteśmy największym płatnikiem jeśli chodzi o podatki w województwie małopolskim. Wszystkie te liczby pokazują, że mamy duży i pozytywny wpływ na gospodarkę w regionie.

Pan jest Ukraińcem. Jak to się stało, że został Pan dyrektorem polskiej fabryki?
Wcześniej pracowałem w Philipie Morrisie w Charkowie, skąd pochodzę, później w Szwajcarii, a przed przyjazdem do Krakowa - w Sankt Petersburgu. Polska jest czwartym krajem, w którym mieszkam i pracuję. Moja żona i mój syn są zadowoleni, że tu przyjechaliśmy. W Krakowie znaleźliśmy dla syna świetną szkołę. Ludzie są otwarci, miasto - przyjemne do życia. Mimo że Sankt Petersburg jest piękny i zapiera dech w piersiach, to w Krakowie czuję się jak w domu.

Kraków czymś Pana zaskoczył?
Jakością edukacji. Dużym atutem jest tu liczba dobrze wykształconych, młodych, zdolnych ludzi. Do naszej firmy zapraszamy zarówno studentów ostatnich lat, jak i świeżo upieczonych absolwentów. Cieszyłem się też, że trafiam do jednej z najbardziej nowoczesnych fabryk papierosów na świecie - sprzęt, który tu mamy, jest naprawdę bardzo wysokiej jakości, mamy też wiele innowacyjnych rozwiązań. W naszej fabryce są maszyny, które produkują 16 tysięcy papierosów w ciągu jednej zaledwie minuty. Kraków zaskoczył mnie jednak też negatywnie. Przyjechałem kilka miesięcy temu, zimą. Poczułem nie najlepsze powietrze. System centralnego ogrzewania w mieście nie działa zbyt dobrze. Nad Krakowem unosi się smog. Ale wierzę, że będzie się to poprawiać. My też przykładamy do tego rękę.

A konkretniej?
Kilka lat temu przyjęliśmy dość ambitny plan, aby obniżyć zużycie energii, wody, emisję dwutlenku węgla. Przez cztery lata zmniejszyliśmy zużycie energii o 20 procent. Zdecydowaliśmy również, że będziemy dostarczać do naszej fabryki jedynie "zieloną energię". Zmniejszyliśmy emisję dwutlenku węgla o blisko 80 procent. Wprowadziliśmy program ekologicznej - choć zarazem ekonomicznej - jazdy wśród naszych pracowników, głównie kierowców. Bo, jak wiadomo, styl prowadzenia samochodu ma niemały wpływ na zużycie benzyny. Zmniejszyliśmy je o jeden litr na sto kilometrów. Te wzorce nasi pracownicy przenoszą potem do swoich domów.

Te ekologiczne zmiany zostały wprowadzone, bo tego wymagało prawo europejskie?
Normy, których mamy prawny obowiązek przestrzegać, to dla nas absolutne minimum. Szczególnie jeśli chodzi o ekologię. Przemysł wpływa na środowisko. Chcemy, żeby ten wpływ był jak najmniejszy, bo czujemy się odpowiedzialni za to, co nas otacza. Wychodzimy z założenia, że jeśli wprowadzimy dobrą praktykę, to i inne firmy pójdą za naszym przykładem. A razem jesteśmy już w stanie znacząco wpłynąć chociażby na jakość powietrza. To jedna z dwóch rzeczy, o które dbamy najbardziej.

A druga?
Pracownicy. Tylko w zeszłym roku zatrudniliśmy 500 osób. To bardzo wykwalifikowani ludzie. Mówiłem pani, że mamy supernowoczesne maszyny. Ale ktoś je musi obsługiwać i to nie jest prosta praca. Każda osoba, którą zatrudniamy do ich obsługi, musi się szkolić nawet do 6 miesięcy. Wyszkolenie wykwalifikowanego technika trwa jeszcze dłużej. Wysyłamy młodych ludzi na półroczne, roczne, a nawet kilkuletnie staże za granicę, by tam zdobywali doświadczenie. Zachęcamy naszych pracowników do tego, by zdobywali doświadczenie w różnych działach. Dzięki temu lepiej rozumieją biznes, mogą szybciej się rozwijać i awansować.

Opłaca się tyle inwestować w pracowników? Korporacje są powszechnie uważane za chwilowy przystanek, gdzie spędzi się kilka miesięcy w poszukiwaniu lepszej pracy.
Znam ten pogląd, ale to się zmienia. Młodzi doceniają stabilną pracę w dużej firmie, gdzie mogą sukcesywnie wspinać się po szczeblach kariery. W moim zespole zarządzającym jest mnóstwo ludzi, z różnych części Europy, którzy zaczynali swoją przygodę w Philipie Morrisie na najniższych pozycjach. Sam też nie startowałem z pozycji dyrektora. Jeśli ktoś chce się uczyć, ma ambicje i chęć rozwoju, korporacja taka jak nasza oferuje szereg możliwości. Chcąc zdobyć doświadczenie na innym polu, można przejść do zupełnie innego działu. Ludzie z tego korzystają - w zeszłym roku takich ruchów wewnątrz firmy było sto. Ktoś przechodzi z marketingu do produkcji, ktoś z kadr do finansów i tak dalej. I nie widzimy, szczerze mówiąc, żeby opuszczali nas zbyt chętnie.

Ale inni powiedzą: w korporacji jest się niewiele znaczącym trybikiem w wielkiej machinie, na którą nie ma się praktycznie wpływu.
Ależ właśnie pracownicy na tę machinę wpływ mają. Ostatnio pojawiły się problemy z wyposażeniem fabryki. Zaoszczędziliśmy mnóstwo czasu i pieniędzy, prosząc o ich rozwiązanie naszych pracowników, zamiast zlecać to producentowi. Organizujemy spotkania, dajemy pracownikom szansę wypowiedzenia się. Tak jest z najbardziej błahymi sprawami, jak menu w pracowniczym bufecie. Stosujemy nowatorskie rozwiązania - na przykład przedszkole dla dzieci naszych pracowników, program wellness dla tych, którzy pracują za biurkiem. Ostatnie dwa lata z rzędu dostaliśmy tytuł "Top Employer Europe", przyznawany tylko najlepszym europejskim pracodawcom. Wiem, że brzmi to jak slogany. Ale przeszła się pani po fabryce - ludzie wyglądali na dość zadowolonych, prawda?

Widzę, że jest tu sporo obcokrajowców.
Są działy, w których słyszy się dwadzieścia kilka języków. Ponad 90 procent naszych pracowników to Polacy, ale przyjmujemy tu ludzi z zagranicy, by wzajemnie się od siebie uczyć. Zresztą, Polacy też wyjeżdżają pracować w innych krajach. Nie znam innej międzynarodowej korporacji, w której Polacy osiągnęliby takie sukcesy. To Polak, Jacek Olszak, jest dyrektorem zarządzającym ds. finansowych globalnego Philip Morris International - zarządza finansami Philipa Morrisa na całym świecie. Mirosław Zieliński jest prezydentem regionu, zarządza firmą na Europę Wschodnią, Bliski Wschód i Afrykę. Aleksandra Samulewicz jest szefową rynku węgierskiego. Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo. Proszę pokazać mi inną firmę, w której Polacy osiągnęli taki sukces.

***

Oleksiy Lomeyko jest dyrektorem krakowskiej fabryki Philipa Morrisa. Jest Ukraińcem, z firmą jest związany od 1997 roku, zaczynał w fabryce w Charkowie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska