Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa spalarni w Łodzi. PiS zawiadamia prokuraturę i chce kontroli NIK

Jolanta Baranowska
Marek Michalik, szef klubu radnych PiS: - Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w sprawie spalarni
Marek Michalik, szef klubu radnych PiS: - Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w sprawie spalarni Krzysztof Szymczak
PiS chce, by prokuratura i NIK sprawdziły, dlaczego Łódź nie wybudowała spalarni. PO twierdzi, że brak inwestycji to wina... PiS

Klub radnych PiS złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z projektem budowy spalarni śmieci w Łodzi. Złożyli też wniosek do NIK o kontrolę inwestycji, która do dziś nie powstała. Tymczasem klub radnych PO twierdzi, że to PiS w 2013 roku zablokował budowę spalarni.

Spalarnia śmieci miała powstać na działce przy ulicy Andrzejewskiej na Widzewie. Koszty jej budowy szacowano ostatnio na 1,1 mld zł.

- Jako radni nie mamy już możliwości skontrolowania tej inwestycji - mówi Marek Michalik, przewodniczący klubu radnych PiS. - Wiemy, że istnieją dokumenty w tej sprawie, ale nie są nam udostępniane.

Radny Michalik twierdzi, że bezsporne są dwie sprawy: Łódź straciła 363 mln zł dotacji z UE na budowę spalarni, ponadto radni nagle dowiedzieli się, że miasto traci prawo do korzystania z działki, na której miała powstać inwestycja.

- Nie chcemy wyrokować, czy przestępstwo było zawinione czy nie - dodaje Marek Michalik. - Natomiast wiemy, że w grudniu 2014 roku doszło do dwóch wydarzeń. Dalkia przysłała pismo do władz miasta, w którym poinformowała o chęci odkupu działki, na której miała stanąć spalarnia. Tymczasem PO podpisała z SLD umowę koalicyjną, w której zapisano, że... ta inwestycja zostanie zrealizowana.

Pretekstem do dyskusji na temat budowy spalarni była środowa (1 lipca) sesja Rady Miejskiej w Łodzi. Radni mieli na niej zdecydować, że oddają do WFOŚiGW około 2,5 mln zł, które było przeznaczone na prace przygotowawcze do inwestycji. Głosami rządzącej koalicji PO-SLD zdecydowano o oddaniu pieniędzy.

Tymczasem Mateusz Walasek, przewodniczący klubu radnych PO, twierdzi, że zwrot 2,5 mln zł do WFOŚiGW nie oznacza rezygnacji z budowy spalarni śmieci. - Natomiast kłamstwem jest mówienie, że straciliśmy ponad 300 mln zł z UE - dodaje radny Walasek. - Tych pieniędzy w miejskiej kasie nie było. Tymczasem faktem jest, że oddajemy do WFOŚiGW 2,5 mln zł, bo PiS w 2013 roku zablokowało budowę spalarni.

Tomasz Kacprzak (PO), przewodniczący Rady Miejskiej, dodaje, że zmieniły się przepisy i spalarnia, która może obsługiwać Łódź, wcale nie musi powstawać w granicach miasta.

- Prace nad budową spalarni trwają w kilku gminach woj. łódzkiego - mówi Tomasz Kacprzak. - Tymczasem mieszkańcy Widzewa ucieszyliby się, gdyby nie mieli spalarni pod oknami, a ciężkie samochody nie dowoziłyby do niej odpadów nie tylko z Łodzi, ale i z gmin ościennych.

Natomiast radny Włodzimierz Tomaszewski (PiS) uważa, że za zaniechanie inwestycji zapłacą łodzianie. Jeśli spalarnia nie powstanie w Łodzi i śmieci trzeba będzie wywozić poza miasto, może odbić się to na rachunkach za odbiór odpadów.

Radni PiS twierdzą, że prezydent Łodzi nie zabiera głosu w sprawie spalarni. Biuro prasowe prezydent odpowiedziało nam wczoraj, że nie będzie komentowało sprawy doniesienia do prokuratury i NIK. Natomiast Grzegorz Gawlik z biura prasowego napisał nam dwa dni temu, że od 4 maja 2015 roku trwa tzw. dialog techniczny. Postępowanie związane jest z ewentualnym przetargiem na budowę spalarni odpadów komunalnych w Łodzi. - Kończymy działania związane z dialogiem - dodaje Grzegorz Gawlik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki