Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barszcz Sosnowskiego parzy, ale może też zabijać

Redakcja
Marcin Makówka
Po oparzeniu barszczem Sosnowskiego zmarła kobieta - to pierwsza w tym roku ofiara trującej rośliny, która pojawia się także w Małopolsce.

Czytaj też>>> Uwaga na barszcz Sosnowskiego w Targowisku [ZDJĘCIA, WIDEO]

WIDEO: Barszcz Sosnowskiego w Targowisku

Autor: Marcin Makówka/Gazeta Krakowska

Wczoraj w siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń (CLO) zmarła 67-letnia kobieta, która oparzyła sobie rękę barszczem Sosnowskiego. Zmarła w wyniku zatrzymania krążenia.

Kobieta kilkanaście dni temu kosząc trawę w ogródku oparzyła sobie rękę barszczem Sosnowskiego. Oparzeniu uległo 5 procent jej ciała. Choć to z pozoru niezbyt dużo, toksyny dostały się do jej organizmu, a w wyniku powikłań doprowadziły do śmierci.

Do CLO 67-latka trafiła 6 czerwca z SOR w Jeleniej Górze. - Jej stan był wtedy dobry, lekarze mieli z nią swobodny kontakt. Powodem przyjęcia było rozpoznanie oparzenia chemicznego trzeciego stopnia. Z wywiadu udzielonego przez pacjentkę wynikło, że miała kontakt z barszczem Sosnowskiego - wyjaśnia dr Justyna Glik, rzecznik CLO.

W szóstej dobie leczenia pacjentki doszło do załamania stanu jej zdrowia i zatrzymania krążenia. Podjęto skuteczną akcję reanimacyjną. - Udało się przywrócić krążenie, ale narastała u niej niewydolność oddechowa, stąd została zaintubo-wana i podłączona do respiratora - mówi dr Glik. Do kolejnego zatrzymania krążenia doszło 19 czerwca.

Śmierć pacjentki lekarze tłumaczą tym, że poza oparzeniem kobieta miała obniżoną odporność, ponieważ cierpiała na choroby przewlekłe.

67-latka jest pierwszą w tym roku ofiarą barszczu Sosnowskiego w kraju. Niestety, ta ekspansywna roślina rozprzestrzenia się bardzo szybko i jest także w Małopolsce.

Jej skupiska pojawiły się m.in. w Targowisku pod Krakowem, na łąkach tuż przy zjeździe z autostrady A4.

Pierwsze miejsca, gdzie w ostatnich dniach widziano rosnący barszcz Sosnowskiego wskazali nam już mieszkańcy Krakowa. Roślina ma porastać łąki Kurdwanowa oraz okolice ulic: Górnickiego i Dożynkowej.

O sprawę zapytaliśmy przedstawicieli krakowskiego Zarządu Zieleni Miejskiej, który wczoraj rozpoczął swoją działalność.
- Dotąd nie mieliśmy zgłoszeń od mieszkańców dotyczących barszczu Sosnowskiego na terenie miasta - mówi Łukasz Pawlik, zastępca dyrektora ZZM. - Tereny w naszym zarządzie są regularnie koszone, w przypadku gdy tam pojawi się ta roślina, zostanie natychmiast usunięta.

Sytuacja jest bardziej skomplikowana, jeśli jej siedliska są na terenach prywatnych. - Gdyby doszło do takiej sytuacji, będziemy szukać rozwiązania, na pewno nie pozostawimy jednak sprawy samej sobie - zapewnia Łukasz Pawlik.

Władze samorządowe w walce z barszczem Sosnowskiego mogą szukać także pomocy w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Wczoraj w małopolskim oddziale funduszu odbywała się narada, na której dopracowywano program mający m.in. pomóc w zwalczaniu tej rośliny.

Przypomnijmy,barszcz Sosnowskiego jest silnie toksyczny. W jego soku znajdują się niebezpieczne dla skóry związki, które w kontakcie z promieniami słonecznymi mogą powodować oparzenia I, II a nawet III stopnia.

W przypadku kontaktu z rośliną oparzone miejsce należy przemyć wodą z mydłem, unikać światła słonecznego przez kilka dni i skontaktować się z lekarzem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska