Bukowina Tatrzańska: Rozbudują rondo. Będą korki?

Remont jest potrzebny, ale sprawi problemy
Rondo na "Klinie" w Bukowinie Tatrzańskiej to nieformalne centrum tej popularnej miejscowości turystycznej. Tutaj krzyżują się wszystkie drogi biegnące przez wioskę. Obok działa wielki kompleks basenów termalnych. Dlatego przez "Klin" przejeżdża niemal każdy turysta odwiedzający Bukowinę. Wszyscy od 3 lipca muszą się przygotować na duże utrudnienia w ruchu drogowym.

- W piątek rozpocznie się zakrojony na szeroką skalę remont ronda i jego okolic - zapowiada Andrzej Grabka, naczelnik wydziału inwestycji ZDW w Krakowie. - Chcemy, by rondo było bardziej funkcjonalne. Prace potrwają około trzy miesięcy. Gdy się zakończą, przejazd przez to skrzyżowanie będzie płynniejszy, a piesi bezpieczniejsi, bo wybudujemy nowe chodniki na ul. Sportowej i Tatrzańskiej.

Co z kolarzami jadącymi w Tour de Pologne?
Zarządca drogi jest pełen optymizmu. Sprawę gorzej widzą mieszkańcy Bukowiny. Ich zdanie, zaplanowanie remontu właśnie w wakacje, jest skandalem.

- Przyjadą do nas turyści i zamiast odpocząć utkną w korkach - martwi się Marek Łapka. - W konsekwencji szybko się do wioski zniechęcą i do nas nie wrócą. No, bo kto to widział, by robić remont w środku sezonu. Nie można go było zacząć wczesną wiosną i przed wakacjami zakończyć? Nie byłoby wtedy korków.

Podobnych głosów w Bukowinie jest więcej. Mieszkańcy boją się, że remont utrudni także organizację zaplanowanego na 7 sierpnia etapu wyścigu Tour de Pologne. Meta ma być w pobliżu ronda, w trakcie zawodów kolarze cztery razy przez nie przejechać.

- Sama przebudowa ronda jest sukcesem gminy, bo przez wiele miesięcy o nią prosiliśmy, ale faktycznie termin kolidujący z wyścigiem jest niefortunny - przyznaje Stanisław Łukaszczyk, wójt Bukowina Tatrzańska. - Dlatego, gdy zapoznałem się z harmonogramem prac, poprosiłem ZDW o spotkanie. Ustaliliśmy, że prace będą podzielone na dwa etapy i przerwane na czas wyścigu. Kolarze przejadą więc spokojnie.

Handlowcy z okolic ronda stracą zarobek
Miłośnicy sportu mogą zatem spać spokojnie. Gorzej wygląda sytuacja kilkunastu właścicieli kramów, które od lat działają w okolicach planowanej inwestycji drogowej. Na miejscu części z nich powstanie rozbudowane rondo. Z tego powodu handlowcy dostali od ZDW tydzień temu natychmiastowe wypowiedzenie umowy dzierżawy. De facto niemal z dnia na dzień stracili pracę.

- I co my teraz mamy zrobić? 30 czerwca (dziś - przyp. red.) ostatni raz przyjdziemy do pracy, a później czeka nas bezrobocie - mówi "Gazecie Krakowskiej" jedna z handlarek. - Prosiliśmy, aby termin remontu przesunąć na wrzesień, tak byśmy mogli pohandlować chociaż przez sezon. Usłyszeliśmy, że to niemożliwe, bo remont musi się szybko zacząć.

Remont last minute za unijne pieniądze
Skąd ten pośpiech? Oficjalnie w ZDW mówi się, że remont musi być przeprowadzony latem, a nie chłodną jesienią, żeby dobrze związał się asfalt. Nieoficjalnie powód pośpiechu jest jednak inny. ZDW niedawno dowiedział się, że dostanie unijne dofinansowanie, ponieważ województwo małopolskie wypracowało w ostatnich latach oszczędności na innych inwestycjach. Pieniądze te trzeba jednak wydać do końca tego roku. Stąd powstał pomysł remontu bukowiańskiego ronda... last minute.