Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Skowron, Al.Capone z Małopolski

Karolina Gawlik
Sławomir Skowron: Chciałbym, żeby tradycje warzenia piwa tarnowskiego wróciły do Tarnowa
Sławomir Skowron: Chciałbym, żeby tradycje warzenia piwa tarnowskiego wróciły do Tarnowa archiwum prywatne
Nazwa musiała być łatwa i kontrowersyjna, by można ją było dobrze zapamiętać. Tak powstała firma Al.Capone. - Sama postać Capone nie jest dla mnie inspiracją, bo zjadła go pycha - mówi biznesmen Sławomir Skowron.

Wybrał Pan biznes alkoholowy, bo to pewne, że ludzie zawsze będą pili?
Kiedyś może tak było, ale nie teraz. Wśród ludzi panuje przekonanie, że na alkoholu zarabia się krocie. Tymczasem z półlitrowej butelki wódki, kosztującej 23 zł, akcyza i podatek VAT pochłaniają 15,70 zł. Koszty produkcji to ok. 2 zł, a jedynie 5,30 zł stanowi marża, którą po pokryciu własnych kosztów muszą się podzielić producent, hurtownik i detalista. Z tym że ten ostatni dodatkowo zapłaci 0,60 zł za zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych.

Czyli handlowa pasja?

Wtedy to nie była pasja, ale wybór. Pochodzę z niezamożnej rodziny, z małej miejscowości, jaką jest Żabno, więc od najmłodszych lat, żeby zarobić na jeansy czy wyjście z kolegami, musiałem pracować. Jako nastolatek w każdy wolny od szkoły dzień jeździłem 10 km rowerem do pracy jako pomocnik w stolarni. Nie miałem okazji skończyć studiów, więc od razu po liceum zająłem się handlem. Nie byłem ani jednego dnia na bezrobociu, zawsze przejmowała mnie kolejna firma. Moją ostatnią pracą na etacie była posada dyrektora handlowego w nieistniejącej już dzisiaj spółce zajmującej się dystrybucją piwa i napojów. Pierwszy sklep z alkoholem otworzyłem jedynie z zezwoleniem na piwo. Sklep działał, a ja zająłem się branżą finansową. Tam, jeżdżąc po całym świecie, wziąłem udział w niezliczonej ilości szkoleń i poznałem wielu ciekawych ludzi. Wtedy nauczyłem się wszystkiego.

Skąd powrót do alkoholu?
Gdy przyszedł kryzys w 2008 roku, stwierdziłem, że muszę poszukać czegoś bardziej stabilnego, i wróciłem do branży alkoholowej, otworzyłem kolejne sklepy.

Czemu nie poszedł Pan w produkcję?
Polska jest zbyt trudnym rynkiem. Alkohole, które widujesz na półkach w większości, pomimo swojsko brzmiących nazw, należą do zagranicznych koncernów. Bolsa, żubrówkę i soplicę mają Rosjanie, luksusową, wyborową i pana tadeusza Francuzi, tyskie międzynarodowy koncern pochodzący z RPA, żywca Holendrzy, a okocim Duńczycy. Nawet perła, która pochodzi z Lublina, została podzielona pomiędzy Duńczyków a spółkę z Cypru. Ten rynek jest wart grube miliony dolarów, więc wygrywa zawsze większy i silniejszy.

Ale macie cydr i piwo tarnowskie.
Bo teraz piwa regionalne cieszą się dużym powodzeniem. Gdy kilka lat temu sprowadziłem ciechana do Tarnowa, musieliśmy go wylewać, bo ludzie woleli sięgać po znane marki. Później piwa regionalne zagościły w supermarketach, ale kiedy kilka partii się przeterminowało, zwyciężyła chłodna kalkulacja i asortyment na półkach się skurczył, a my znów staliśmy się lokalnym liderem rynkowym. Piwo tarnowskie było bardzo dobrym pomysłem, teraz wprowadziliśmy jeszcze ale cydr.

Ludzie je kupują?
Tak, mimo że nasze produkty nie należą do najtańszych.

Sam układał Pan przepis?
Cała inspiracja wzięła się z tego, że w okresie międzywojennym na terenie Tarnowa był browar należący do księcia Sanguszki. Jeden z najnowocześniejszych w tamtych czasach w Galicji. Jak mówiła reklama: "piwo lepsze niż grybowskie i prawie tak dobre jak okocimskie". Szukaliśmy jego receptur w muzeum, konsultowaliśmy się z technologami, robiliśmy degustacje, jeździliśmy do różnych browarów i w końcu powstało tarnowskie. Trzeba było jednak wylać trochę piwa, zanim spełniło moje oczekiwania. W przyszłości chciałbym zbudować mały browar, aby tradycje warzenia piwa tarnowskiego wróciły do Tarnowa.

Dużo Pan pije?
Nie mam kiedy, poza tym bardzo dużo jeżdżę samochodem. Miesięcznie wypijam 10 piw i jedną, dwie butelki whisky. Nowe smaki wciąż mnie ciekawią, ale etap tej największej fascynacji już minął.

Ulubiony alkohol to...
Whisky typu single malt. Najbardziej lubię 10-letniego, zielonego bushmillsa. W whisky szukam delikatnego owocowego smaku i kwiatowego aromatu.

Jak jest postrzegany biznes alkoholowy?
W tym kraju utarło się, że wszystkie biznesy koncesjonowane są szemrane, ale jednocześnie nie przeszkadza nam spożywanie podrabianegoalkoholu. To taka polska hipokryzja. Według Urzędu Celnego co 10 butelka wódki wypijana w Polsce pochodzi z nielegalnej produkcji lub przemytu, a produkcja tzw. bimbru w niektórych środowiskach jest tam czymś tak naturalnym jak robienie konfitur na zimę.

Klienci się awanturują?
Zdarzało się, bo nietrzeźwy klient był niezadowolony, że mu nie sprzedaliśmy alkoholu. Nie sprzedajemy nieletnim, nietrzeźwym, na kredyt ani pod zastaw. Jednym z moich marzeń jest, żeby we wszystkich sklepach prowadzących sprzedaż napojów alkoholowych przepisy były tak rygorystycznie przestrzegane jak np. w Stanach Zjednoczonych. Niestety, rynek pokazuje, że polska młodzież nie ma problemu z kupnem alkoholu.

Ile trzeba mieć w portfelu, żeby otworzyć sklep pod waszym szyldem?
150 tys. zł i nie ma targowania się. W standardowych sieciach wystarczy 25 tys. zł, ale nie zawsze to, co najtańsze, jest najlepsze.

Jakie są teraz trendy picia?
Najbardziej traci czysta wódka, ale mimo to wciąż jest najważniejszą kategorią alkoholową. Rośnie natomiast sprzedaż wódek kolorowych, ponieważ Polacy coraz częściej wybierają drinki, zamiast pić wódkę w czystej postaci.

Upijamy się?
Nie tak często jak dawniej. Alkohol wciąż bywa problemem, w końcu jesteśmy jednym z największych konsumentów wódki w Europie, ale świadomość naszego społeczeństwa rośnie.

Działalność charytatywna to gaszenie wyrzutów sumienia, że sprzedajecie alkohol?
Mam wpojoną zasadę, że dziesiątą część tego, co zarabiam, przeznaczam na pomoc innym. Wspomagamy budowę hospicjum Via Spei, pomagamy misjonarzom w Afryce, wysyłamy dzieciaki z rodzin dotkniętych problemami wychowawczymi na wakacje nad morze. Każda tak wydana złotówka wraca potem dziesięciokrotnie, doświadczyłem tego wiele razy.

Działalność charytatywna, a w nazwie firmy gangster...
Po pierwsze, nazwa musiała być łatwa i kontrowersyjna, żeby ją zapamiętać. Po drugie, Al.Capone to nie jest skrót od Alphonse Gabriela Capone, lecz od alei Capone. Postać Capone nie jest dla mnie inspiracją, bo choć był ciekawym człowiekiem, zjadła go pycha. Sądził, że jest tak znaczącą osobą, iż nic mu nie grozi. Czytam biografie wielkich tego świata po to, aby dowiedzieć się, jak osiągnęli sukces, ale też po to, aby nie powielać ich błędów. Poza tym czuwa nade mną moja wspaniała żona, która sprowadza mnie na ziemię, kiedy zbyt mocno bujam w obłokach.

Ile ma najstarsze dziecko?

Syn Dawid ma 17 lat.

Pozwala mu Pan pić?

U mnie w domu nie ma dyskusji - nie jesteś pełnoletni, nie pijesz alkoholu pod żadną postacią.

Imponuje Panu luksus?

Pieniądze są tylko narzędziem do spełniania marzeń. Wiele udało mi się już spełnić, mimo że mam dopiero 37 lat. Chciałem dom na wzgórzu - mam. Chciałem jeździć dobrym samochodem - jeżdżę, chociaż jest stary, ale bardzo go lubię. Chciałem założyć wspaniałą rodzinę - mam sześcioro dzieci. Chciałem pomagać innym - daję pracę kilkudziesięciu ludziom.

Gdyby mógł Pan wybrać kogokolwiek, żeby napić się z nim whisky, kto to by był?
Steve Jobs. Stworzył coś, co dla innych było niemożliwe.Pokazał, że marzenie można przekuć w biznes szybciej, niż się wydaje. Niestety, akurat to marzenie nie będzie już możliwe do spełnienia.

Sławomir Skowron
Twórca i właściciel sieci sklepów z alkoholem Al.Capone. Ma 18 placówek na terenie województwa małopolskiego, świętokrzyskiego i podkarpackiego. W tym roku obchodzi 10-lecie działalności firmy. Jest jednym ze sponsorów Unii Tarnów. Organizuje m.in. tarnowski Festiwal Dobrego Piwa. Pasjonat wędkarstwa. Laureat w plebiscycie "Gazety Krakowskiej": Silny Człowiek Regionu Tarnowskiego 2015.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska