Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kęty. Znalazły sposób na wyrwanie się z bezrobocia. Powstała pierwsza spółdzielnia socjalna

Bogusław Kwiecień
Jest ich pięć. Przez kilka lat były na bezrobociu, bez szans na znalezienie nowej pracy. Któregoś dnia postanowiły połączyć siły i rozpocząć własną działalność. W ten sposób w Kętach powstała „Kętucky”, pierwsza spółdzielnia socjalna w powiecie oświęcimskim. Pięć pań, które ją utworzyło, po ponad roku wspólnej działalności mówi, że to była dobra decyzja. Mają swój bar „Kętucky” przy ul. Sobieskiego i prowadzą kawiarnię „Kętucky Coffee” w krytej pływalni Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kętach.

– Łatwo nie jest, ale przede wszystkim mamy pracę i wypłaty. Do tego same jesteśmy sobie szefami – podkreśla Danuta Tobiaszewicz, prezes „Kętucky”.

Przez 22 lata pracowała w administracji Spółdzielni Dziewiarskiej 1 Maja w Kętach. Gdy zakład padł, na jakiś czas znalazła pracę w sklepie. Potem przez dwa lata była na bezrobociu. W podobnej sytuacji były pozostałe współzałożycielki „Kętucky”: Zofia Szymik, Halina Jędrzejczyk, Aneta Matejko i Karina Kryska.

Pierwsze miesiące były szczególnie ciężkie. Dostały wprawdzie bezzwrotne dotacje z Powiatowego Urzędu Pracy w Oświęcimiu, ale to było mało, aby rozwinąć skrzydła i stawić czoła fast foodom. – Na początku zrezygnowałyśmy z brania wypłat, żeby zebrać pieniądze na wykończenie baru – zaznacza pani Danuta. Jak dodaje, interes pozwoli się rozkręca.
Bar jest coraz popularniejszy wśród kęczan. – Pierogi i naleśniki z serem są tutaj wyśmienite – mówi Stanisław Brańka, mieszkaniec Kęt. Zadowolonych klientów przybywa. Przyciąga ich domowy smak potraw. – Do tego porcje są duże i w przystępnej cenie – dodaje pan Stanisław.

Na życzenie klientów „Kętucky” będzie czynne także w sobotę i zacznie serwować dodatkowo zapiekanki, które są kolejnym daniem firmowym kęckiego baru po kluskach na parze, plackach ziemniaczanych w sosie pieczarkowym, krokietach z mięsem i barszczem, pierogach i pyzach z mięsem.

Panie z Kęt znalazły naśladowczynie w gminie Oświęcim, które też postanowiły założyć swoją spółdzielnię. Chcą spróbować swoich sił jednak w innej branży. „Skarbnica”, bo taką nadały nazwę swojej spółdzielni, ma zająć się szyciem strojów ludowych, w tym tanecznych, modą folkową, wytwarzaniem biżuterii, sztukaterii i innych produktów rękodzielniczych inspirowanych folklorem. – Pomysłów mamy zresztą dużo więcej – zapowiada Bożena Grabowska, liderka oświęcimskiej spółdzielni.

Jest ich sześć. Najmłodsza ma niespełna 30 lat, najstarsza przekroczyła 50. Wszystkie w ostatnich latach miały problemy ze znalezieniem stałego zatrudnienia. – Kilka lat próbowałam bezskutecznie znaleźć stałą pracę. Z wykształcenia jestem dietetykiem. Na rozmowach kwalifikacyjnych okazuje się jednak, że liczy się młodość i uroda – dodaje pani Bożena, która w końcu uznała, że pora wziąć sprawy w swoje ręce. Jest pełna energii. – To naprawdę ma szansę się powieść. Tym bardziej że wszystkie nas łączy pasja do tego, co robimy. A jeśli lubi się swoją pracę, to jest podstawa sukcesu – uważa. Panie mają za sobą szkolenia. Kompletują papiery. Chcą ruszyć za kilka miesięcy.

"Kętucky" pierwsza spółdzielnia w powiecie oświęcimskim

- Spółdzielnia Socjalna „Kętucky” jest jedyn ą jak dotąd w powiecie oświęcimskim. Pomysł jej założenia zrodził się pod koniec 2012 r. podczas spotkania w Klubie Integracji Społecznej działającego w ramach Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kętach. Spółdzielnia prowadzi wyłącznie działalność gastronomiczną. Prowadzi bar, który uruchomiła w kwietniu ub. roku przy ul. Sobieskiego w Kętach oraz kawiarnię.

- Pod koniec 2014 r. w Polsce było ponad 1300 spółdzielni socjalnych. Zajmują się gastronomią, prowadzeniem kwater, edukacją, opieką społeczną. Ich liczba systematycznie wzrasta. Jeszcze w 2011 r. było ich niewiele ponad 300, a na koniec 2013 r. – 936. Większość spółdzielni prowadzi działalność o zasięgu lokalnym i regionalnym. Ponad jedna czwarta ma zasięg ogólnokrajowy, a są nawet takie (ok. 1,5 proc.), które prowadzą działalność międzynarodową.

- Spółdzielnię socjalną mogą założyć osoby bezrobotne zarejestrowane w powiatowym urzędzie pracy.
Aby to zrobić, musi być ich minimum 5. Spółdzielnia może liczyć maksymalnie 50 członków.

Zanim zainteresowani podejmą decyzję o wspólnym prowadzeniu przedsiębiorstwa, powinny zastanowić się, co chcą robić, jakie posiadają umiejętności? Jaka jest konkurencja na rynku? Ile będą musiały zainwestować w zorganizowanie spółdzielni i skąd wziąć na to środki? Jednym z kolejnych etapów jest opracowanie statutu spółdzielni, a następnie biznesplanu. Jednym z warunków rozpoczęcia działalności jest uzyskanie wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS).

Można dostać dotację

-Osoby zakładające spółdzielnię socjalną mogą ubiegać się o dotacje w powiatowych urzędach pracy.
Każdy z członków założycieli może otrzymać dotację do wysokości czterokrotności średniego wynagrodzenia, czyli obecnie do kwoty ok. 16 tys. zł. W przypadku członków przystępujących dotacja może wynieść do trzykrotnej wysokości średniego wynagrodzenia, tj. ok. 12 tys. zł. Jest to dotacja bezzwrotna pod warunkiem, że spółdzielnia będzie prowadzić działalność przez co najmniej jeden rok.
(BOK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska