Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Libiąż. Rowerem dookoła Polski na pomoc chorej Ani

Magdalena Balicka
36-letnia Anna Kwiecień z Libiąża cierpi na postępujące stwardnienie rozsiane. Porusza się na wózku inwalidzkim, ma niewładną prawą rękę. By zebrać pieniądze na rehabilitację i wózek dla chorej kobiety, 64-letni pan Józef wyrusza w podróż dookoła Polski rowerem.

Anna Kwiecień ma dopiero 36 lat i zamiast cieszyć się z życia - cierpi uwięziona na wózku inwalidzkim. Cztery lata temu wykryto u niej stwardnienie rozsiane, które postępuje w zawrotnym tempie. Choroba dała o sobie znać, gdy jako przedszkolanka wyszła z dziećmi na spacer.

- Przewróciłam się, zdrętwiały mi nogi - wspomina. W szpitalu po szczegółowych badaniach usłyszała diagnozę. - Najgorsze, że inna choroba nie pozwala przyjmować mi sterydów, które dają ulgę - opowiada.

Dziś kobieta nie porusza się samodzielnie w ogóle. Kilka tygodni temu straciła czucie w prawej ręce. Jest niewładna od ramienia po czubki palców. - Uczę sie pisać i trzymać lewą ręką. Nie jest to jednak łatwe. Najprostsze czynności sprawiają trudność. Bez pomocy rodziców nie dałabym rady - wyznaje ze smutkiem Anna.

Wyprawa życia

Losem kobiety wzruszył się 64-letni Józef Zalwowski, emeryt górniczy z Libiąża. Anna jest przyjaciółką jego córki. Postanowił zrobić coś dobrego. Chce przejechać całą Polskę rowerem i pomóc finansowo Annie. 31 maja wyruszy rowerem w trasę dookoła Polski.

W drodze będzie przekonywał potencjalnych sponsorów do pomocy finansowej dla chorej kobiety. Anna Kwiecień potrzebuje pieniędzy na wózek akumulatorowy, który kosztuje kilkanaście tysięcy złotych. Pieniądze potrzebne są także na rehabilitację.
- Pierwsi sponsorzy już teraz zadeklarowali pomoc finansową. Proszę więc o dalsze wsparcie i zainteresowanie akcją - mówi.

Namawia do pomocy

Rowerzysta przewiduje, że podróż potrwa przynajmniej miesiąc. Przejedzie przez Bieszczady, Mazury, Wybrzeże, a następnie zachodnią ścianą Polski przez Sudety i Górny Śląsk. Bierze ze sobą trochę ubrań, dwie pary butów, aparat fotograficzny i organki. Zatrzymywać się będzie u krewnych. Niczego nie obawia się tak bardzo jak szalonych kierowców. Został już dwukrotnie potrącony podczas jazdy rowerem. - Oby tylko na mnie uważali - mówi.

Trening już za nim

W tym roku pan Józef przejechał już 4 tysiące kilometrów na dwóch kółkach, choć sezon dopiero niedawno się zaczął. - Z tego 600 km z wnukiem na specjalnym foteliku - uśmiecha się emeryt. Rower to jego nieodłączny atrybut.
- Dziennie chcę zrobić co najmniej 100 kilometrów. Niedawno byłem w Żywcu, by rozgrzać się przed trasą życia - wyznaje. Na rowerze zamontuje specjalną chorągiewkę z numerem konta Anny. Dane dla sponsorów będą też na jego plecaku.

Anna potrzebuje rehabilitacji

- Taką wycieczkę planowałem od dawna. Podczas mszy w kościele natchnęło mnie, by to nie była pusta podróż, a z konkretną intencją - mówi. Anna nie kryje wzruszenia. - Nie spodziewałam się tak pięknego gestu w moim kierunku - wyznaje.
Marzy, że dzięki podróży pana Józefa będzie mogła przebyć kosztowną rehabilitację w nowo powstałym ośrodku rehabilitacyjnym w małopolskiej Stróży. - Samej nie stać mnie na takie leczenie - mówi. Korzysta tylko z zabiegów refundowanych przez NFZ.

- Niestety, mojej choroby nie da się zatrzymać. O wyleczeniu też nie ma mowy. Można jednak trochę ulżyć w cierpieniu - mówi Anna. Najbardziej obawia się tak zwanych rzutów, kiedy paraliż atakuje poszczególne części jej ciała. - Wtedy trzeba brać bardzo mocne dawki leków, by na kilka dni przyniosły ulgę - tłumaczy. Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawią się takie rzuty. - Lekarze mówią, że nic się nie da zrobić. Kazali mi się modlić, by ataki były jak najrzadsze - wyznaje ze łzami w oczach.

Każdy może pomóc

Józef Zalwowski założył dla Anny specjalne konto w Banku Spółdzielczym. - Nie chcę, by ktoś posądził mnie, że kasę zbieram dla siebie - podkreśla. O sprawie opowiedział chrzanowskiemu staroście, który wsparł pana Józefa w akcji. Każdy, kto chce dołączyć się do jego misji i pomóc nazbierać pieniądze dla Anny Kwiecień, może to zrobić, wpłacając pieniądze na numer konta: 19 8444 0008 0000 0249 4595 0007. Po szczegóły można dzwonić także do pana Józefa, który udostępnia swój numer telefonu: 694 715 742.

- Każdy chętny może dzwonić do mnie, by dowiedzieć się także, na jakim etapie jest moja trasa - zachęca rowerzysta. Zamierza po drodze odwiedzać kościoły i instytucje, by udokumentowały jego pobyt, wbijając do notesu pieczątkę. Będzie prowadził rodzaj pamiętnika z podróży. Po powrocie podzieli się wrażeniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska