Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Regulice. Naturalne, wytrawne, swojskie. Wino od Czaka wkrótce na rynku [WIDEO]

Magdalena Balicka
Po 11 latach od założenia winnica Czak w Regulicach pod Alwernią dostanie koncesję. Wino można będzie kupić już od czerwca. O kulisach biznesu opowiada Zdzisław Czak.

Aromatyczne, wytrawne, ale z nutką słodu. Mocne. Wino Czak, które lada dzień można będzie legalnie kupić nie tylko w Regulicach, pochodzić będzie z jednej z czterech winnic w całej Małopolsce z koncesją na sprzedaż.
Zdzisław Czak, który wraz ze szwagrem przed 11 laty zainwestował w winnicę, dopiero w tym roku wywalczył koncesję. Jak sam przyznaje, nie liczy jednak na zyski. - To biznes, który zacznie się zwracać dopiero trzy pokolenia po mnie - twierdzi mężczyzna.

Autor: Magdalena Balicka/Gazeta Krakowska

35 gatunków winorośli na niecałym hektarze
Pomysł otworzenia winnicy w małej wsi pod Alwernią zrodził się w 2004 r., gdy Zdzisław Czak stracił rentę po wypadku samochodowym. - Zacząłem się zastanawiać, z czego żyć, gdzie znaleźć pracę po "50". Martwiła mnie też ziemia po rodzicach, która zamieniła się w ugory - opowiada mężczyzna.

Wraz ze szwagrem wpadli na pomysł, że teren za domem jest idealny pod winnicę. Zapisał się do KRUS i zaczął sadzić winorośle. Zaczynał od 500 sadzonek. Dziś jest 2,5 tysiąca krzewów. Zajmują prawie hektar ziemi. Wszystkie idealnie opisane m. - Mam 35 gatunków winogron - wyznaje dumnie pan Zdzisław. By je wszystkie odróżnić i zapamiętać, stworzył specjalną mapkę. - Jeśli pogoda dopisze i gradobicie nie zniszczy upraw, jestem w stanie wyprodukować około 400 litrów wina rocznie - kalkuluje mężczyzna. Cały czas poświęca winnicy. A pracy jest niemało. - Czasami 16 godzin na dzień nie wystarcza - wyznaje. Rośliny trzeba doglądać, wyrywać chwasty, wyskubywać nadmierną ilość pączków. - Jeśli krzew wyda zbyt wiele owoców, wówczas mają mniej soku potrzebnego na wino - tłumaczy.

Koszmarem są też ptaki, która zjadają ślimaki oraz uprawy. - Z zagranicy przyszła do nas nieznana odmiana ślimaków, które bezkarnie pasożytują - denerwuje się rolnik. Na osy i szerszenie znalazł sposób. - Montuję na słupkach tak zwaną przynętę, na którą wabią się "zwiadowcy" owadów. Gdy oni utkną w buteleczce, reszta szkodników już nie doleci - mówi mężczyzna. Tłumaczy, że przez lata interesował się motylami. Zdobytą wiedzę w ich wyłapywaniu praktykuje teraz między winoroślami.

Pasja przyniesie zyski, ale dopiero wnukom**
Stworzenie wyjątkowego wina nie jest proste. - Trzeba regularnie sprawdzać zawartość kwasu i cukru w owocach - zaznacza.
Dzięki unijnej dotacji wyremontował starą, sypiącą się stodołę, zamieniając ją w elegancki budynek, w którym wkrótce ruszy produkcja. - Gdy tylko otrzymam koncesję, a będzie to początkiem czerwca, zamówię butelki, korki i etykiety - zaciera ręce Czak.

Początkowo wino zamierza sprzedawać na miejscu oraz podczas różnego rodzaju targów. - Pozwolenie na sprzedaż hurtową, dzięki której mógłbym zaopatrywać m.in. restauracje czy hotele, nie dość, że wiąże się z wieloma formalnościami, to jeszcze sporo kosztuje - wyznaje mężczyzna. Butelka jego specjału będzie kosztować ok. 25 zł.
- Według specjalistów zajmujących się produkcją wina od lat, by wyjść na zero, butelka trunku nie powinna być tańsza niż 50 zł. Kto jednak kupi tak drogie wino? - zastanawia się mężczyzna.

Choć będzie musiał dołożyć do interesu, nie chce oszukiwać klientów, jak masowi producenci. - Te tanie wina za 10 czy 15 zł też są smaczne, ale co z tego, skoro w środku jest sama chemia - mówi.
Czak wylicza, że jeszcze kilka lat temu koncesję na sprzedaż wina miało przeszło 50 winnic z Małopolski. Wszystkie były członkami nieistniejącego już Małopolskiego Forum Wina. Dziś wraz z nim pozostały tylko cztery winnice. - Odstraszyły ich ciagłe kontrole i kary. Producenci alkoholu są pod olbrzymim obstrzałem wszystkich urzędników - wyznaje pan Zdzisław. Sam obawia się biurokracji.

W całej Małopolsce jest ok. 30 winnic, jednak tylko cztery z nich posiadają koncesję na sprzedaż alkoholu.
W tym m.in. winnica należąca do Uniwersytetu Jagiellońskiego "Nad Dworskim Potokiem" w Łazach koło Bochni oraz największa w regionie winnica "Srebrna Góra" w Krakowie.

Do niedawna wino produkowano także w Kluczach pod Olkuszem w winnicy "Comte". Winnicę dosięgła jednak seria katastrofalnych mrozów i przymrozków, a do tego prawdziwe tornado, które przeszło tamtędy latem 2012 r. Plantacja została wtedy w dużej części zniszczona i dziś znajduje się w odbudowie. Tymczasem Maciej Kaplita, właściciel winnicy z Kluczy doradza w paru innych projektach winiarskich (m.in. w Winnicy Hybridium w Witanowicach).

Każdy może otworzyć własną winnicę. W naszym regionie najlepiej sprawdza się ok. półhektarowa. Winorośle najlepiej sadzić u zbocza wzgórza położonego na południowy zachód. Ważne, by gleba nie była podmokła. Glebę pod winnicę należy odpowiednio przygotować. Ziemia powinna zostać nawożona wapnem oraz obornikiem. Winorośl wymaga również gleby bogatej w azot. Sadzonki powinny być odmian odpornych na chłód. Oprócz miejsca, gdzie będą dojrzewać winogrona, potrzebny jest także budynek, gdzie wino będzie rozlewane i przechowywane. Potrzebne są też specjalne młynki do szypułkowania, kadzie, beczki na wino, korkownice. Należy zakupić butelki, zaprojektować etykiety. Potem będzie już ta przyjemniejsza część.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska