Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek na obwodnicy Opoczna. Zginęli mała dziewczynka i jej ojciec [ZDJĘCIA+FILM]

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Tragiczny wypadek na obwodnicy Opoczna. Zginęli mała dziewczynka i jej ojciec
Tragiczny wypadek na obwodnicy Opoczna. Zginęli mała dziewczynka i jej ojciec Jarosław Kosmatka
3,5-letnia dziewczynka i jej ojciec zginęli w wypadku, do którego doszło w niedzielę wieczorem (3 maja) na obwodnicy Opoczna.

Trzyipółletnia Emilka ten weekend spędzała z tatą. Sąd rodzinny określił jednoznacznie, kiedy 31-letni Sylwester może spotykać się ze swoją córeczką. Ta niedziela należała do nich. Zabrał Emilkę od żony, z którą jest w separacji i pojechał z dzieckiem do rodziców mieszkających na terenie gminy Jastrzębia w powiecie radomskim (woj. mazowieckie). Córkę miał odwieźć do małżonki najpóźniej w niedzielę do godz. 20.

Kobieta zaczęła się niepokoić, gdy o ustalonej porze Sylwester nie odwiózł córeczki. Rozpoczęły się próby rozmów telefonicznych. Dziadkowie w późniejszym czasie potwierdzili, że syn z wnuczką wyjechał od nich po godz. 20. Nie pojechał jednak do oddalonego o kilkanaście kilometrów Rajca Szlacheckiego, gdzie Emilka mieszkała z mamą. Swoim fordem focusem wjechał na drogę krajową nr 12 i zaczął jechać w stronę Piotrkowa Trybunalskiego.

Zbliżała się północ. Matka Emilki coraz bardziej martwiła się o córkę.

- Kobieta, zaniepokojona tym, że długo mąż nie wraca z córką, zgłosiła się do policjantów z Pionek, prosząc o pomoc - mówi Justyna Leszczyńska z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.

Policjanci sprawdzając, czy gdzieś nie był przypadkiem widziany lub kontrolowany samochód, którym mogła jechać Emilka z tatą, otrzymali informację o tragicznym wypadku na drodze krajowej nr 12. Sylwester zginął ze swoją córeczką w oddalonym o blisko 90 km od miejsca zamieszkania Opocznie.

Nie było szans na ratunek

Tragedia rozegrała się tuż przed godziną 22 na obwodnicy Opoczna. Pierwsi strażacy pojawili się już po pięciu minutach.
Niestety, mimo szybkiego przystąpienia do akcji ratunkowej, lekarz mógł już tylko stwierdzić zgon 3,5-letniej Emilki i jej 31-letniego taty.

- W momencie przyjazdu pierwszych zastępów straży, samochód ciężarowy marki Iveco z naczepą blokował w poprzek jezdnię, a fragmenty samochodu osobowego marki Ford Focus rozrzucone były na długości około 150 metrów - mówi brygadier Andrzej Śpiewak, rzecznik straży pożarnej w Opocznie. - Pod częścią pojazdu znajdowało się dziecko, a kierowca forda był przygnieciony oberwanym silnikiem.

Strażakom pozostało udzielenie pomocy kierowcy tira, który został zabrany do szpitala. Musieli użyć specjalistycznego sprzętu, aby wydobyć ofiary z całkowicie zniszczonego forda...

Nagle zjechał pod tira

Policjanci spędzili na miejscu wypadku kilka godzin, aby ustalić, jak doszło do tego tragicznego wypadku. Jak do tej pory ustalono, że kierowca forda focusa, jadąc w kierunku Radomia, zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo zderzył się z jadącym z przeciwka samochodem ciężarowym. Wszystko wskazuje, że próbował wyprzedzać jadącego w tym samym kierunku forda mondeo. Zresztą mondeo także ucierpiało w wypadku, bo elementy karoserii, rozpadającego się focusa, uderzyły w samochód.

- Bezpośrednio po tragicznym zdarzeniu wszczęte zostało prokuratorskie śledztwo - mówi asp. Barbara Stępień, rzecznik opoczyńskiej policji. - Zarządzona została sekcja zwłok kierowcy forda focusa. Kierowca samochodu ciężarowego zabrany został do szpitala na obserwację. Ma niegroźne na szczęście potłuczenia. Jak powiedział policjantom, kierujący samochodem osobowym nagle zjechał na jego pas i on nie był w stanie zareagować.

To była próba ucieczki?

- To był moment - mówi rzeczniczka policji i dodaje, że nie przypomina sobie podobnej tragedii w ostatnich latach na drogach w powiecie opoczyńskim. Pozostaje pytanie, co było przyczyną tak nagłego manewru 31-letniego kierowcy focusa? Pośpiech? Nieuwaga? Zdenerwowanie?

Nie można wykluczyć, że mężczyzna chciał uciec ze swoją córeczką. W ostatniej chwili jednak zmienił zdanie i pospiesznie próbował odwieźć dziewczynkę do matki. Niestety, na miejsce nie dotarli...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki