Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Limanowszczyzna pełna śmieci. Odpady nadal lądują na dzikich wysypiskach

Bartosz Dybała
Podobnie zaśmieconych miejsc wzdłuż drogi łączącej Lubień z Zabrzeżą jest dużo więcej - twierdzi Zygarowicz z nadleśnictwa
Podobnie zaśmieconych miejsc wzdłuż drogi łączącej Lubień z Zabrzeżą jest dużo więcej - twierdzi Zygarowicz z nadleśnictwa Bartosz Dybała
Dzięki ustawie śmieciowej miały zniknąć dzikie wysypiska, ale odpady nadal lądują np. w rowach. Mieszkańcy, leśnicy i urzędnicy próbują radzić sobie z problemem, m.in. montując kamery.

W Limanowej przy ulicy ks. Rachwała i Leśnej jest dzikie wysypisko. Koło potoku leżą worki ze śmieciami, butelki, flizy, styropian, opony. Ludzie przyjeżdżają i wysypują tam też popiół. – Zgłaszałem to do urzędu miasta i straży miejskiej, ale nikt nie reaguje – opowiada mieszkaniec Limanowej, który chce zachować anonimowość.

Miasto zamontuje kamerę

Limanowianin oburza się, że w tym miejscu nie została postawiona tablica z zakazem wyrzucania śmieci. – Kilka lat temu chodziłem tam na grzyby. Nad rzeką można było spotkać salamandry. Teraz ich nie widać. Limanowa uchodzi za miasto turystyczne. To wstyd, że naszą wizytówką są śmieci w rowach. Jaki jest sens wyrzucania ich tam, skoro i tak wszyscy za nie płacimy? – pyta oburzony mężczyzna.

O sprawie w ubiegły wtorek dowiedział się magistrat, który przekazał informację straży miejskiej. Ostatnio miasto dostało sygnał o jeszcze jednym dzikim wysypisku na terenie kolejowym przy ul. Źródlanej. – W przyszłym tygodniu chcemy zamontować tam kamerę, żeby dowiedzieć się, kto wyrzuca śmieci. Nie wiem, czy technicznie będzie to możliwe w przypadku drugiego dzikiego wysypiska – twierdzi Wacław Zoń, zastępca burmistrza Limanowej.

Problem ze śmieciami jest również na terenach leśnych.

– Na bieżąco staramy się je porządkować. Wiosną jest to trudne, ponieważ śmieci jest naprawdę dużo – mówi Jan Legutko, nadleśniczy z nadleśnictwa Limanowa. Rocznie na porządki w lasach wydaje 20-30tys. zł. Ma na to przeznaczony specjalny pakiet.

Pobocze usłane śmieciami

Nadleśniczy Legutko dodaje, że największy problem z odpadami jest wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 968, która biegnie m.in.
przez Kamienicę, łącząc Lubień z Zabrzeżą.

Przejechaliśmy tą drogą z Jakubem Zygarowiczem z limanowskiego nadleśnictwa i faktycznie, trudno znaleźć miejsca, które nie byłyby zaśmiecone. Najczęściej na poboczu lądują puszki, butelki i papierki. Ale są także większe zrzuty, np. worków ze śmieciami. Do jednego z rowów ktoś wywalił nawet monitor komputera. Wiele śmieci zalega również w korytach rzek i potoków.

– Szczególnie dużo jest odpadów po weekendach. Wyrzucają je ludzie przyjeżdżający do domków letniskowych. Najwięcej
śmieci jest w okresie letnim, kiedy przyjeżdża wielu turystów – twierdzi Jakub Zygarowicz.

Przy jednej ze ścieżek przyrodniczych nadleśnictwo postawiło kontener. Już teraz jest pełny, chociaż sezon turystyczny jeszcze na dobre się nie rozkręcił.

W sprawie zaśmieconych poboczy wzdłuż trasy nr 968 zgłosiliśmy się do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie. – Musimy sprawdzić tę kwestię. Wcześniej takie sygnały do nas nie dotarły. Robimy objazdy przynajmniej raz w tygodniu i sprawdzamy m.in. kwestię zaśmiecenia obszaru w pasie drogowym – usłyszeliśmy od Romana Leśniaka, rzecznika prasowego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie.

Czasami mieszkańcy, których śmieci rażą w oczy, biorą sprawy w swoje ręce. Z początkiem kwietnia do sprzątania
brzegów Mszanki ruszyli wędkarze, wspólnie z radnymi i wolontariuszami, łącznie 30 osób. Zebrali 14 m sześć. odpadów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska