Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane. Czarne chmury zbierają się nad szefem TARPiK

Tomasz Mateusiak, Łukasz Bobek
Dom Wczasowy "Jasny Pałac". Choć mieści się zaledwie 400 m od Krupówek goście nie chcą w nim mieszkać
Dom Wczasowy "Jasny Pałac". Choć mieści się zaledwie 400 m od Krupówek goście nie chcą w nim mieszkać
To nie będą spokojne święta szefa Tatrzańskiej Agencji Rozwoju Promocji i Kultury (TARPiK). Nad Krzysztofem Królem Łęgowskim zbierają się czarne chmury. Komisja radnych powiatu badająca podległą starostwu tatrzańskiemu jednostkę uznała, że Król Łęgowski źle zarządza powierzonymi agencji domami wczasowymi.

Mieli robić imprezy...

Tatrzańska Agencja Rozwoju Promocji i Kultury została powołana do życia, by promować powiat tatrzański, podhalańskie produkty regionalne, a także organizować imprezy. Tak przynajmniej twierdził Andrzej Gąsienica Makowski, były starosta tatrzański, który w 2009 r. powołał ją do życia. I następnie wyposażył w majątek - domy wczasowe "Jurek", "Jasny Pałac" i "Wanta", budynek przy ul. Zamoyskiego (gdzie mieści się poczta), a także część placu targowego pod Guba łówką. Agencja miała na nieruchomościach zarabiać nie tylko na utrzymanie, ale też na organizację wspomnianych imprez.

Dyrektorem TARPiK-u został Krzysztof Król Łęgowski, zięć starosty Makowskiego, ale nie potrafił zrealizować wielu jej zadań. W kasie zaczęło brakować kasy na kulturę.

Trzeba dopłacać

Od 2011 r. zarząd powiatu dopłacał więc do funkcjonowania TARPiK-u 200 tys. zł rocznie. Opozycyjnym radnym to się nie podobało, ale dopóki starostą był Gąsienica Makowski, to bronił agencji. To się zmieniło po wyborach. Po objęciu fotela starosty przez Piotra Bąka do TARPiK-u weszła komisja, która skontrolowała jej działanie. Wyniki nie są optymistyczne.

Dokładać nie będą

Wynika z nich, że obłożenie miejsc noclegowych w domach wczasowych zarządzanych przez TARPiK systematycznie spada. Jak mówi nowy starosta Bąk. spada do tego stopnia, że te domy zarabiają dziś tylko na swoje utrzymanie. Tymczasem budynki wymagają remontów, a agencja nie ma na nie pieniędzy. - Wyliczyliśmy, że na ten cel potrzeba ok. 5 mln zł. Jak tak dalej pójdzie fundusze na remonty trzeba będzie wyłożyć z budżetu starostwa -nie kryje.

W br. Tatrzańska Agencja, która zatrudnia 40 osób zaplanowała, że na utrzymanie i swoją działalność wyda 2 mln 485 tys. zł przy planowanym zysku na poziomie 2 mln 491 mln zł. Nadwyżka to zaledwie 6 tys. zł. Dodatkowo dyrektor TARPiK-u w wydatkach zaplanował już dotację z powiatu, której faktycznie jeszcze nie dostał. I nie wiadomo czy ją otrzyma, bo nowy zarząd powiatu oraz radni sceptycznie patrzą na takie wsparcie finansowe mało rentownej instytucji.

Król Łęgowski wyleci?

- Co dalej? Poczekajmy na ostateczny wynik audytu - mówi dyplomatycznie starosta Bąk. W kuluarach padają stwierdzenia, że raport jest tak niekorzystny dla Króla Łęgowskiego, że może stracić posadę. Bąk już w kampanii wyborczej mówił, że nie chce, by podatnicy dopłacali do funkcjonowania TARPiK-u. A skoro ten bez dotacji nie umie poradzić sobie od 2011 r. trudno oczekiwać, że nagle zacznie zarabiać. Co na to Krzysztof Król Łęgowski? - Kontrola ciągle trwa, nie będę jej komentował - ucina.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska