Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska Akademia Filmowa przyznała prestiżowe Orły. Są uhonorowani Krakowianie

Urszula Wolak
Polskie Oscary zostały rozdane! Orły, bo o nich mowa, są przyznawane przez Polską Akademię Filmową i uznawane za najbardziej prestiżowe nagrody w środowisku filmowym.

Na czerwonym dywanie przed Teatrem Polskim w Warszawie pojawili się zatem najwięksi twórcy polskiego, ale i światowego kina (wśród nominowanych do tej nagrody znalazł się bowiem Jerzy Skolimowski).

Właściwie zaskoczenia nie było. Zasłużenie film "Essential Killing" zdobył statuetki w czterech kategoriach, w tym w dwóch najważniejszych - za najlepszy film i reżyserię dla Jerzego Skolimowskiego. - Miałem przygotowane przemówienie na lutową ceremonię oscarową. Brzmiało ono: "Thank you, Academy", ale przydało się dopiero w marcu. Dziękuję, Akademio - mówił żartobliwie, odbierając nagrodę Jerzy Skolimowski. Jego obraz nagrodzono także za montaż i muzykę.

W gronie aktorów docenionych za pierwszoplanowe kreacje znalazła się Urszula Grabowska za rolę w filmie "Joanna" Feliksa Falka, w którym aktorka wcieliła się w kobietę ratującą żydowską dziewczynkę podczas wojny. - Ta nagroda to spełnione marzenia, ale i zobowiązanie do dalszej pracy nad sobą - powiedziała Urszula Grabowska. - Chciałabym, żeby ta chwila trwała dłużej, bo może się już nigdy nie zdarzyć. Ta rola otworzyła najpiękniejszy rozdział mojego życia.
Zaskoczony nagrodą był natomiast Robert Więckiewicz, nagrodzony za rolę w "Różyczce" Jana Kidawy-Błońskiego. Aktor zapewnił, że stawiał raczej na innych nominowanych - Mateusza Kościukiewicza lub Vincenta Gallo.

- To mamy klops! Czuję się jak norweska narciarka biegowa, która zdobyła złoto na 30 km - żartował Więckiewicz. - Naprawdę nie czułem się faworytem w tym roku - wyznał aktor.
Wymieniany przez aktora Mateusz Kościukiewicz - koniec końców - nie został pominięty przez Akademię, zdobywając Orła w kategorii odkrycie roku. Student krakowskiej PWST użyczył ostatnio swojego głosu avatarowi z "Sali samobójców" Jana Komasy, a w głośnym filmie "Matka Teresa od kotów" zagrał Artura. Dwa lata temu zelektryzował już jednak publiczność i krytykę znakomitą kreacją Janka w filmie "Wszystko, co kocham".

Obraz Jacka Borcucha został zresztą uhonorowany Orłem za najlepszy scenariusz. W walce o statuetkę pokonał "Essential Killing" i "Joannę". Borcuch podczas odbierania Orła przepraszał scenarzystów tych obrazów za to, że to jego film został nagrodzony przez Akademię, bo nigdy nie spodziewałby się, że Akademia doceni go go bardziej niż tak uznanych mistrzów jak Skolimowski oraz Falk.

Orzeł życia

Minister kultury Bogdan Zdrojewski wręczył też Orła za osiągnięcia życia Tadeuszowi Chmielewskiemu - reżyserowi, scenarzyście i producentowi, twórcy m.in. "Wiernej rzeki", "Nie lubię poniedziałku" i "U Pana Boga za piecem". Podczas odbierania nagrody Chmielewski żałował, że nagrody nie wręczyła mu jednak piękna aktorka, którą mógłby z przyjemnością pocałować.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Brutalna wojna o turystę. Kto podpala meleksy?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
**MPK Kraków -

wszystko o zmianach w komunikacji Krakowa

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska