Jadowniki: Morderstwo w hostelu. Zasztyletował 29-latkę z zazdrości [WIDEO, ZDJĘCIA]
WIDEO: Morderstwo w Jadownikach. Wpadł w szał i zabił swą byłą partnerkę
Autor: Andrzej Skórka, Gazeta Krakowska
"On się z nią zabarykadował w pokoju. Ma nóż" - wyrzucił z siebie do słuchawki ledwie dysząc młody mężczyzna, który we wtorek rano rano postawił na równe nogi całą brzeską policję. Chwilę wcześniej był on razem z 29-letnią Iwoną O. w pokoju w hostelu przy ul. Sportowej w Jadownikach. Zastał ich tam były partner kobiety, 32-letni Piotr S. z Tuchowa, z którym niedawno zerwała.
Widok ukochanej u boku innego rozjuszył mężczyznę. Rzucił się na swojego rywala. Po krótkiej szarpaninie, obecny partner 29-latki wybiegł z mieszkania i chwycił za telefon. Kiedy wzywał pomoc, w hotelowym pokoju rozgrywały się już sceny rodem z dreszczowca.
29-latka została sam na sam z Piotrem S. Ten niewiele się zastanawiając chwycił za ostry niczym brzytwa nóż. Raz po raz na oślep zaczął zadawać nim ciosy.
***
Zazdrość - to najbardziej prawdopodobny motyw krwawej zbrodni, która rozegrała się wczoraj rano w hostelu przy ul. Sportowej w Jadownikach. Iwona O. nie miała najmniejszych szans stając oko w oko z zabójcą. Uzbrojony w nóż Piotr S. bezlitośnie zadawał jej cios za ciosem. Na ciele kobiety doliczono się kilkunastu ran ciętych i kłutych.
Zabójca i ofiara doskonale się znali. Do niedawna byli parą. Ale od pewnego czasu pochodząca z Lipnicy Murowanej 29-letnia Iwona O. mieszkała w Jadownikach ze swoim nowym partnerem.
Oko w oko ze śmiercią
We wtorek około godziny 7.30 do ich mieszkania w hostelu wtargnął Piotr S. W ręku miał nóż. Towarzysz kobiety stanął w jej obronie. Ale nie dał sobie rady z dobrze zbudowanym, rozjuszonym przeciwnikiem. Po szarpaninie ranny partner Iwony O. wybiegł z mieszkania, by wezwać pomoc. Telefonował po pogotowie. Na widok krwi Piotr S. bynajmniej nie ochłonął. Nie zamierzał uciekać. Przeciwnie. Zatrzasnął i zamknął na klucz drzwi. Potem ruszył w kierunku bezbronnej ofiary.
Karetka pogotowia na miejscu była w kilka minut. Zbliżający się dźwięk syreny usłyszał Marek Kłusek, którego dom znajduje się raptem 50 metrów od hostelu.
- Z budynku wybiegł jakiś mężczyzna w krótkich spodenkach, chyba był zakrwawiony - relacjonuje pan Marek. - Potem podjeżdżały po kolei radiowozy. To miejsce może nie cieszy się najlepszą sławą, ale nigdy wcześniej nie dochodziło tu do takich scen - dodaje mężczyzna.
Najbliżej do hostelu miał jeden z patroli drogówki. Mundurowi z piskiem opon podjechali przed dwupiętrowy budynek przy ulicy Sportowej, od razu wbiegli do środka. Zabarykadowany wewnątrz mieszkania furiat nie miał zamiaru dobrowolnie oddać się w ich ręce.
- Policjanci weszli do środka używając siły. Musieli wyważyć drzwi - relacjonuje akcję podinspektor Bogusław Chmielarz, naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego w brzeskiej policji.
Nóż myśliwski
Choć 32-latek został błyskawicznie obezwładniony, ekipa pogotowia nie zdołała uratować życia kobiety. Na jej ciele śledczy doliczyli się aż kilkunastu ran ciętych i kłutych, głównie w okolicy klatki piersiowej i twarzy.
- W środę przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która określi bezpośrednią przyczynę zgonu - mówi prokurator Mieczysław Dzięgiel z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. Dodaje, że na miejscu zabezpieczono prawdopodobne narzędzie zbrodni. Nieoficjalnie wiemy, że w mieszkaniu znaleziono nie jeden, a kilka noży - kuchennych i myśliwskich. Na dwóch znajdowały się ślady krwi.
Milczy jak zaklęty
Skuty kajdankami Piotr S. nie od razu trafił do policyjnej izby zatrzymań. Najpierw funkcjonariusze przewieźli go na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Brzesku, bo podczas szamotaniny w hostelu sam został lekko ranny w okolice skroni i nadgarstka. W asyście policjantów opatrywano go i badano przez kilkadziesiąt minut. W tym czasie sprawiał wrażenie nieobecnego. Tak jakby powoli docierało do niego, co zrobił.
- Zatrzymany mężczyzna był trzeźwy. Sprawdzamy, czy nie znajdował się pod wpływem narkotyków - powiedział "Krakowskiej" podinsp. Bogusław Chmielarz. - To wykażą dopiero wyniki badania krwi - podkreślił.
Piotr S. od momentu zatrzymania milczy jak zaklęty. Prawdopodobnie w środę zostanie doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Brzesku, gdzie śledczy mają go przesłuchać i postawić zarzuty. Za zabójstwo 32-letniemu mieszkańcowi Tuchowa grozi dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?