Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcimskie. Nie ma kolei, nie ma PKS. Zostały tylko busy

Bogusław Kwiecień
Mieszkanka Przeciszowa Anna Zielińska pyta, czy będzie inny regularny przewoźnik zamiast PKS.
Mieszkanka Przeciszowa Anna Zielińska pyta, czy będzie inny regularny przewoźnik zamiast PKS. Bogusław Kwiecień
Krajobraz po upadku PKSiS w Oświęcimiu. Pasażerowie skazani są na podróżowanie busami, które jeżdżą jak im się podoba.

Upadek Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej i Spedycji w Oświęcimiu i zajęcie majątku firmy przez syndyka sprawiły, że z dnia na dzień pasażerowie, którzy dotąd korzystali z jej usług, zostali na lodzie.

Skazani na busy

PKSiS obsługiwał linie do większości gmin w powiecie, na Śląsk, do Krakowa oraz przewozy szkolne. W najgorszej sytuacji znaleźli się mieszkańcy małych miejscowości, które na dodatek omijają busy. – Raz w miesiącu jeżdżę do Krakowa do lekarza. Nie wiem, jak teraz się tam dostanę – martwi się Marta Stachura z Przeciszowa.

Okazuje się, że obecnie do Krakowa mieszkańcy tej gminy będą mogli dojechać tylko z przesiadkami przez Oświęcim lub Zator. – Najpierw zlikwidowali kolej. Teraz padł PKS. Pozostają zapchane busy i do tego z przesiadkami. Zresztą jeżdżą, jak chcą – denerwuje się Zdzisław Kasprzyk, inny mieszkaniec Przeciszowa.

Kłopoty mają także studenci dojeżdżający na uczelnie w Krakowie. – Teraz busem muszę jechać pod lodowisko w Oświęcimiu i tam przesiąść się na następny do Krakowa. Rzecz w tym, że szczególnie w niedziele i święta wychodzi się na przystanek i nie ma żadnej pewności, że jakiś pojedzie – mówi Kamil, student z Przeciszowa.

Zniknięciem autobusów PKS zaskoczona jest Anna Zielińska. Na przystankach nie było żadnej informacji o tym, że PKSiS przestanie jeździć. – Czy ktoś zastąpi PKS, żeby można było dojechać bez problemów do Krakowa? – pyta przeciszowianka. Wójt Przeciszowa Bogdan Cuber przyznaje, że jest poważny problem. Jak twierdzi, prowadzi rozmowy z różnymi przewoźnikami, aby przejęli linie przez tę gminę. Podobne problemy z dojazdami do Krakowa mają teraz również mieszkańcy Smolic i Podolsza w gminie Zator.

Czym do szkoły?

PKSiS w Oświęcimiu obsługiwał także przewozy dzieci i młodzieży do szkół w części gmin powiatu. W Osieku z całej gminy do gimnazjum autobusy PKSiS dowoziły ok. 100 uczniów. W Polance Wielkiej było ich blisko 200. Do tego dochodziła młodzież, która dojeżdża do szkół ponadgimnazjalnych w Oświęcimiu. – Zostaliśmy postawieni pod murem. Dochodziły do nas informacje o kłopotach PKSiS, ale nie sądziliśmy, że tak się to skończy – mówi Grzegorz Gałgan, wójt Polanki Wielkiej.

Na całe szczęście, jak mówią w obu gminach, do upadłości oświęcimskiej firmy doszło tuż przed feriami. Było więc trochę czasu, aby znaleźć inną i załatwić wszystkie niezbędne formalności, w tym uzyskanie zezwolenia na przewozy zbiorowe przez nowego przewoźnika. – Od najbliższego poniedziałku, 2 marca obsługę wszystkich linii przejmie PKS Pszczyna – zapowiada wójt Osieka Jerzy Mieszczak. Dzieci i młodzież będą więc miały zagwarantowane dojazdy do szkół. Rodzice się cieszą, bo już wielu zachodziło w głowę, co będzie po feriach. Utrzymane będą także inne kursy z Osieka do Oświęcimia. Odetchnąć mogą także mieszkańcy Polanki Wielkiej. Autobusy z Pszczyny będą obsługiwać dotychczasowe przewozy szkolne i linie także i w tej gminie.

Transportowa zapaść

Pożar częściowo udało się ugasić, ale samorządowcy mają świadomość, że problem transportowej zapaści w powiecie oświęcimskim daje się coraz bardziej we znaki mieszkańcom.

– Kiedyś można było dostać się z Oświęcimia do każdej, nawet najmniejszej dziury, jak nie PKS, to koleją. Dzisiaj, jak ktoś nie ma samochodu, to nie ma szans. Busy jeżdżą tylko tam, gdzie im się to opłaca – mówi Wiesław Knapik, mieszkaniec Oświęcimia, dodając, że na kolej także nie ma już co liczyć.

Odpowiedzialny za organizację transportu zbiorowego jest w tym przypadku powiat. – Gdy tylko wójt Mieszczak zgłosił się do nas z informacją o upadłości PKSiS, zobowiązaliśmy się, że jak tylko znajdzie się nowy przewoźnik, to najszybciej, jak to jest możliwe, uzyska w starostwie zezwolenie na przewóz osób – mówi starosta oświęcimski Zbigniew Starzec. Przyznaje, że w tym przypadku więcej powiat nie był w stanie zrobić, a problemy z transportem są od dłuższego czasu, co widać po skargach, jakie ludzie zgłaszają do starostwa. – To prawda, że jesteśmy odpowiedzialni za organizację transportu zbiorowego w powiecie, ale co z tego, skoro nie mamy na to pieniędzy – mówi Starzec.

Sytuację pogorszyła likwidacja linii kolejowej Oświęcim – Kraków Płaszów przez Skawinę w grudniu 2012 r. Urząd Marszałkowski w Krakowie uznał, że jej utrzymanie jest nieopłacalne. Teraz wszystkie gminy znajdujące się przy tej trasie zabiegają o jej przywrócenie, co mogłoby ułatwić życie pasażerom.

Fakty
- Decyzję o ogłoszeniu upadłości Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej i Spedycji w Oświęcimiu Sąd Rejonowy w Krakowie wydał 13 lutego br.

W poniedziałek syndyk masy upadłościowej zajął całe mienie firmy, w tym bazę w Oświęcimiu znajdującą się przy ul. Chemików 1 i wszystkie autobusy. Okazuje się, że PKSiS ma ponad 8 mln zł długu. - W lipcu 2012 r. PKSiS przejęło PKS w Nowym Sączu.

Za 3,2 mln zł firma kupiła 70 autobusów nowosądeckiego przewoźnika. Nabywca wpłacił jedynie 50 tys. zł wadium. Resztę pieniędzy musieli ściągnąć komornicy. Jeszcze w tym samym roku komornik zajął konta oświęcimskiej spółki, żeby odzyskać pieniądze za autobusy. Wtedy to się udało.

- Oświęcimska firma działała także w Krakowie. Zatrudniała tam ponad 140 kierowców.
W jej posiadaniu było 80 autobusów, w tym 49 o wysokim standardzie. W ub. roku PKSiS połączył się z firmą TransVobis, która w tej chwili jest również bankrutem.

Kolej też zniknęła
- W grudniu 2012 r. zlikwidowana została linia kolejowa z Oświęcimia do Krakowa Płaszowa przez Włosienicę, Przeciszów, Zator, Spytkowice, Skawinę.

W związku z bardzo niską frekwencją – a co za tym idzie, słabą rentownością linii – Urząd Marszałkowski w Krakowie postanowił ją zawiesić. Według jego wyliczeń tylko 10 procent kosztów utrzymania linii pokrywane było z biletów. Przeciwko tej decyzji protestowali mieszkańcy kilku gmin położonych wzdłuż trasy. Pod protestem podpisało się ok. tysiąca osób, ale nic nie udało się wskórać. Jak wyliczyli urzędnicy, średnio dziennie z usług kolei korzystało na tej linii od 17 do 40 osób. Pasażerowie odpierali, że nie ma się co dziwić. Pociąg wlókł się 30 km/godz. Z Oświęcimia jechało się do Płaszowa ponad dwie godziny. A do tego rozkład jazdy nie był w ogóle przystosowany do oczekiwań mieszkańców dojeżdżających do pracy czy do szkoły.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska