Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaglądnij radnym Nowego Sącza do kieszeni

Redakcja
Tomasz Basta - specjalista od funduszy unijnych UMWM. Na swoim koncie zgromadził 8 tys. zł oszczędności. Jest właścicielem działki o powierzchni 0,21 ha, wartej 105 tys. zł, którą otrzymał w darowiźnie od matki. Do 1 grudnia 2014 roku zarobił na umowie o pracę 55 tys. 244 zł. Dieta radnego wyniosła 18 tys. 177 zł. Jeździ oplem corsą z 2003 r. Zaciągnął dwie pożyczki. Do spłacenia zostało mu jeszcze ponad 31 tys. 780 zł.
Tomasz Basta - specjalista od funduszy unijnych UMWM. Na swoim koncie zgromadził 8 tys. zł oszczędności. Jest właścicielem działki o powierzchni 0,21 ha, wartej 105 tys. zł, którą otrzymał w darowiźnie od matki. Do 1 grudnia 2014 roku zarobił na umowie o pracę 55 tys. 244 zł. Dieta radnego wyniosła 18 tys. 177 zł. Jeździ oplem corsą z 2003 r. Zaciągnął dwie pożyczki. Do spłacenia zostało mu jeszcze ponad 31 tys. 780 zł. Jerzy Cebula
Emerytka Elżbieta Chowaniec może pochwalić się najwyżej wycenianym majątkiem. Jej dom wart jest pół miliona złotych. Wśród 23 nowosądeckich radnych są też mistrzowie oszczędzania, młodzi na dorobku, obdarowani dobrami oraz spłacający kredyty.

W ostatnich wyborach samorządowych mieszkańcy Nowego Sącza wymienili prawie połowę z 23 miejskich radnych. Wszyscy zostali zobligowani do złożenia oświadczeń majątkowych, do których może zaglądnąć każdy. "Krakowska" prześwietliła stan posiadanych oszczędności, nieruchomości i ruchomości, samochodów, kredytów i zarobków wszystkich radnych. Okazuje się, że część potrafi skrupulatnie odkładać każdy grosz, inni wciąż mieszkają z rodzicami, a jeszcze inni przodują pod względem liczby posiadanych dóbr.
Największy majątek
Jeszcze w poprzedniej kadencji najbardziej majętnym radnym był niezrzeszony Artur Czernecki. Jego i żony oszczędności wraz z nieruchomościami wyceniane były na nieco ponad milion złotych. Czernecki jednak w skład nowej rady miasta nie wszedł, podobnie jak Tadeusz Kulpa z majątkiem wartym 897 tys. zł.
Wśród obecnie sprawujących mandat radnego najbardziej majętna jest emerytka Elżbieta Chowaniec. Była przewodnicząca osiedla Zabełcze wraz z mężem na na koncie 4 tys. zł oszczędności. Do nich trzeba doliczyć dom wart 500 tys. zł oraz działkę - 150 tys. zł. Tym samym jej majątek szacuje się na 654 tys. zł.
- Najcenniejsze, co posiadam to dom. Był on budowany przez wiele lat. Włożyliśmy w niego wiele wysiłku. A on odwdzięczył się nam licznymi i pięknymi wspomnieniami - zaznacza Elżbieta Chowaniec. - A poza tym prawo współwłasności do niego ma nie tylko mój mąż ale też dzieci. W sumie jest nas piątka - dodaje.
Elżbieta Chowaniec podkreśla, że informacja, iż posiada największy majątkek wśród 23 sądeckich radnych, jest dla niej zaskoczeniem. Nigdy nie uważała się za bogaczkę, a całe życie pracowała w budżetówce.
Drugie miejsce zajmuje Konstanty Legutko, nauczyciel zawodu w Zespole Szkół Budowlanych w Nowym Sączu. Jego dom, który budował przez 13 lat, wart jest 350 tys. zł, a wraz z oszczędnościami i działkami majątek wart jest 652 tys. 300 zł.
- Ten dom, to dorobek mojego całego życia - podkreśla radny Legutko. - Działki odziedziczyłem po rodzicach. Gdybym sprzedał je kilka lat temu, to z pewnością bym na tym zarobił większe pieniądze. Teraz mam ziemię, która zarasta trawą i musze ją kosić - dodaje.
Mistrzowie oszczędzania
Trzecie miejsce na pudle z majątkiem wartym 637 tys. zł zajął Krzysztof Żyłka, referent Sądeckiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Wspólnie z żoną zgromadził na koncie imponującą sumę oszczędności - 230 tys. zł. Posiada też dom wart 400 tys. zł.
Aż 150 tys. zł uzbierał nowy radny - Tomasz Cisoń, pracujący jako menadżer w firmie Fakro oraz członek Rady Nadzorczej Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Nieźle z odkładaniem pieniędzy radzi sobie również Józef Gryźlak, emerytowany policjant. W oszczędzaniu pomaga mu żona. Wspólnymi siłami odłożyli już na konto 101 tys. zł.
- Po prostu żyję oszczędnie. Jeżdżę samochodem, który ma 13 lat. Nie prowadzę wystawnego życia - zdradza swój sposób na odkładanie pieniędzy Józef Gryźlak. - Jednak nie wszyscy tak potrafią. Żeby zaoszczędzić trzeba umieć planować budżet domowy, codzienne wydatki i być konsekwentnym w swych postanowieniach - dodaje.
Natomiast żadnych oszczędności nie posiada Janusz Kwiatkowski, nauczyciel wychowania fizycznego pracujący w I Liceum Ogólnokształcącym w Nowym Sączu. Co więcej spłaca on dwie pożyczki. Zostały mu jeszcze 27 tys. zł.
Sądeccy radni na "czarną godzinę" odkładają także walutę obcą. Teresa Krzak ma 660 dolarów, które według kursu Narodowego Banku Polskiego z 18 lutego warte były ponad 2 tys. zł. Piotr Lachowicz zgromadził 4 tys. 14 euro, czyli 16 tys. 818 zł. Natomiast Patryk Wicher ma 1242 euro, czyli 5 tys. 203 zł.
Nie mają własnego domu
Czwórka najmłodszych radnych nie ma własnego domu, czy mieszkania. Jak większość swoich rówieśników wciąż mieszkają pod jednym dachem z rodzicami.
Dawid Dumana (30 lat), choć jest magistrem wychowania fizycznego, pracy w zawodzie jeszcze nie znalazł. Pracuje sezonowo, stąd też jego niewielki zarobek w ubiegłym roku, czyli niecałe 3 tys. zł. W obecnej sytuacji o własnym mieszkaniu może jedynie pomarzyć.
- Trzeba sobie jakoś radzic. Na szczęście wcześniej pracowałem za granicą i udało mi się odłożyć trochę pieniędzy - zaznacza Dumana. Na koncie ma 83tys. zł. - Część to prezent od dziadków na wesele. Bo w przyszłym roku się żenię.
Dominika Marczak (27 lat) mieszka z wynajętym mieszkaniu z narzeczonym. Na razie odłożyła 6 tys. 100 zł.
- Nie martwię się, że jestem jedną z uboższych radnych. Jestem najmłodsza i na dorobek mam jeszcze czas - podkreśla Dominika Marczak. - Za to nie mam kredytów, a na ręce nie noszę zagarka wartego ponad 10 tysięcy złotych - dodaje.
Z rodzicami mieszka jej rówieśnik Michał Kądziołka, choć prowadzi rodzinny biznes - zakład ceramiki budowlanej. Za to ma dwuletniego peugeota 301.
Co ciekawe w oświadczeniu majątkowym Grzegorza Fecki, który startował na fotel prezydenta Nowego Sącza, nie znajdziemy samochodu. Choć radny jest zmotoryzowany.
- Wstyd się przyznać, ale jeżdżę samochodem, który nie jest wart 10 tysięcy złotych, dlatego go nie wykazałem - mówi Grzegorz Fecko. - Opel corsa z 1997 roku. To dobre auto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska