Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wielki błekit" Mateusza. Wicemistrz świata freedivingu nauczył się sam

Jerzy Filipiuk
Mateusz Malina potrafi zejść, bez tlenu, na głębokość 114,5 metra
Mateusz Malina potrafi zejść, bez tlenu, na głębokość 114,5 metra fot. arch.
Mateusz Malina urodził się w mieście, gdzie nie było pływalni. Przeniósł się na studia do Krakowa. Dziś bije kolejne, niesamowite rekordy przebywania głęboko pod wodą. I na bezdechu!

Nurkowanie trwa od czterech do pięciu minut. Na początku zanurzam się i wykonuję kilkanaście ruchów, by pokonać siłę, która mnie wypycha w górę. Na głębokości około 20 metrów staję się cięższy od wody. Moje płuca kurczą się pod wpływem ciśnienia. Woda mnie wciąga. Opadam w bezruchu z szybkością około metra na sekundę. Czuję się jak w kosmosie. Ogarnia mnie uczucie nieważkości. Jakbym leciał. Bardzo to lubię. Także tę ciszę w wodzie - opowiada Mateusz Malina, jeden z najlepszych płetwonurków świata, absolwent Politechniki Krakowskiej, który trenował m.in. w Zakrzówku.

- Gdy spadam, wyrównuję, z pomocą specjalnej techniki, ciśnienie w organizmie. Muszę być wtedy zrelaksowany. Na pięć metrów przed osiągnięciem ustalonej głębokości włącza się alarm w moim zegarku nurkowym. Nie mogę zejść niżej, bo jestem przypięty liną, która ma taką długość, jaką dzień wcześniej zadysponowałem. Nie myślę, gdzie jestem, co robię. Jestem w transie - zdradza 28-latek, wychowujący się nie nad morzem, ale w górach, bo urodził się w Ustroniu Śląskim, w którym... nie było pływalni.

Narkoza i zakwasy
- Na dużej głębokości odczuwa się narkozę azotową. Ale to indywidualna sprawa. U mnie objawia się lekkim uczuciem paniki, żeby się to już skończyło i żebym szybko wypłynął na powierzchnię.

Na ustalonej głębokości jest dwie sekundy. Wszystko wykonuje automatycznie. Zabiera plakietkę z talerzyka umocowanego do smyczy na samym dole liny i wykonuje nawrot. To jest najtrudniejsza chwila, bo musi pokonać siłę, która wcześniej wypychała go w górę, a teraz chce go zostawić na dole.

- Podczas wynurzania się, z pomocą liny, pojawiają się zakwasy. Zaczynam odczuwać narastające zmęczenie mięśni w rękach i nogach. Krew z kończyn odpływa do klatki piersiowej, chroniąc ją przed zgnieceniem. Długie nurkowanie to jak końcówka maratonu - opisuje wicemistrz świata we freedivingu, jednej z odmian nurkowania - bez butli, na wstrzymanym oddechu Na ostatnich 30-50 metrach eskortują mnie nurkowie asekurujący. Gdybym stracił przytomność, od razu wydobywają mnie na powierzchnię. Cztery lata temu straciłem ją na dwie czy trzy sekundy, już na powierzchni - wyjaśnia posiadacz 26 rekordów Polski w 6 konkurencjach i rekordzista świata w pływaniu pod wodą bez płetw na jednym wdechu (226 m).

Basen, mata i parkiet
Jak chłopak z gór zaczął odnosić sukcesy pod wodą? Jak stał się jedynym Polakiem, który trafił do światowej czołówki w nurkowaniu swobodnym? Jego historia to dowód na to, że jeśli ktoś ma pasję i chce realizować marzenia, może je spełnić dzięki wytrwałości i uporowi, ambicji i samodyscyplinie.

Pływać nauczył się, gdy miał 6 lat. W pseudobasenie w hotelu - jak to określa. Mąż pani, która prowadziła tam zajęcia, Tomasz Zakolski, był trenerem judo. I tak mały Mateusz zaczął trenować także japońską sztukę walki. Dzięki judo nabrał dużej sprawności i gibkości, ale musiał przerwać treningi. - Bolały mnie kolana i plecy - wyjaśnia.

Kiedy miał 15 czy 16 lat, pojechał z kolegami na basen, gdzie zaczęli nurkować. Spodobało mu się to. - Pomyślałem wówczas, że kiedyś do tego powrócę - mówi. Trenował wtedy siatkówkę, która też mu się podobała.

"Wielki błękit"
Gdy miał 19 lat, wyjechał do Anglii. Chciał tam zostać na rok i zarobić na studia w... Australii. Pracował w Oxfordzie w fabryce samochodów. - Składałem deski rozdzielcze - zaznacza. W Anglii pracował prawie trzy lata. I pływał. Przez półtora roku niemal codziennie pokonywał ponad kilometr. Do Australii nie poleciał.

W końcu wrócił do Polski i, jak sam sobie obiecywał, do nurkowania. Zafascynował go film Luca Bessona "Wielki błękit", opowiadający historię dwóch przyjaciół z dzieciństwa rywalizujących o mistrzostwo i rekord w nurkowaniu bez butli.
Był samoukiem. Freedivingu uczył się z internetowych forów i filmów instruktażowych. Miał wybór między Gliwicami a Krakowem. - Zdecydowałem się na Kraków, bo jest tam Zakrzówek i świetna uczelnia - Politechnika - wyjaśnia. Studiował automatykę i robotykę. Od kwietnia 2014 roku pracuje jako tester oprogramowania w Motoroli Solutions w Krakowie.

W głębokim na 32 metry Zakrzówku zaczął trenować w 2008 roku. Za pierwszym razem zatrzymał się na 27. metrze, gdy ogarnęła go ciemność. Poddał się, ale następnym razem dotknął dna. Latem 2009 roku poleciał do Egiptu, do Dahabu, gdzie tuż przy brzegu znajduje się jaskinia, przypominająca wielką studnię, o średnicy 50-60 metrów i głębokości 100 metrów. W restauracji spotkał freediverów. Poprosił jednego z nich o wspólne nurkowanie. I okazało się, że może schodzić nawet na 90 metrów, trzykrotnie niżej niż w Zakrzówku. A zejść na 90 metrów potrafi tylko kilkunastu ludzi na świecie.

Ma dobre warunki fizyczne: 187 cm wzrostu, 81 kg wagi. Wcale jednak nie imponuje wydolnością. Jego siłą jest determinacja, spokój i pewność siebie. Na Zakrzówek wrócił po dwuletniej przerwie. Od półtora roku trenuje w nim co tydzień od lipca do listopada.

W 2011 roku w greckiej Kalamacie zdobył tytuł wicemistrza świata w nurkowaniu bez płetw (106 m). W grudniu 2014 w Dean's Blue Hole na Bahamach uzyskał 114,5 m, ale rekord Polski wynosi 113 m (taką głębokość zadeklarował). Rekordzistą świata w nurkowaniu bez płetw (121 m) jest William Trubridge.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska