Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na polu jest tak samo jak na dworze

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
fot. Facebook.com
"Nigdy nie przestanę wychodzić na pole" - tak zareklamowało się województwo małopolskie na swoim fejsbukowym profilu, co z marszu wygenerowało spory ruch na stronie, która z natury rzeczy większych emocji wzbudzać nie powinna. No, ale tak działają social media.

Post użytkownika Małopolska.

Tu wystarczy tylko rzucić kość, a użytkownicy zrobią resztę. Kość oczywiście musi być odpowiednia, od ich preparowania są już niekiedy całe sztaby ludzi i agencji marketingowych do wynajęcia za ciężkie pieniądze, ale taka jest natura współczesnych form komunikacji i nie ma się co na to obrażać.

Tu przynęta została zarzucona celnie - brawo dla wojewódzkiego działu PR - w końcu nie od dziś wiadomo, że dla niektórych to, czy wychodzisz "na pole" czy "na dwór", jest czymś w rodzaju wyznania wiary.

Zgaduję, że chodzi o tożsamość, poczucie przynależności i skojarzenia z dzieciństwem, które w gruncie rzeczy na polu się spędzało. Nie rozumiem wprawdzie, dlaczego przykłada się do tego aż taką wagę, ale tak jest. Ludziska jak to ludziska, odczuli w związku z wpisem na stronie Małopolski silną potrzebę podzielenia się ze światem informacjami w rodzaju, że "ja od zawsze chodzę na pole, ty cholerny warszawiaku", jakby miało to jakiekolwiek znaczenie (ale gdyby ktoś pytał, to już jako dziecko, urodzone i wychowane w Krk, chodziłem i tak, i tak, zawsze byłem bardzo ekumeniczny językowo). Jest to poza tym o tyle dziwne, że teraz i tak nikt nigdzie nie wychodzi, skoro wszyscy siedzą na FB.

I, nawiasem mówiąc, słusznie czynią, bo też zabawa regionalizmami zabawą regionalizmami, ale przecież w Małopolsce na pole wychodzić w zimie się nie da, przynajmniej tak regularnie twierdzą stacje monitoringu zanieczyszczenia powietrza.

Moje młodsze dziecię, zdolna bestia, już trzeci rok z rzędu ustrzeliło tak zwany krakowski hat trick: zapalenie płuc, oskrzeli i tchawicy; wszystko za jednym zamachem. Diagnostyka jest bezradna, w kwestii szukania przyczyn wykluczone zostało już wszystko, poza samym Krakowem i jego niepowtarzalną atmosferą.

Wywieźć? Gdzie?

Byłem niedawno w Muszynie, niewiele brakowało, a po otwarciu drzwi samochodu smog pozbawiłby mnie przytomności.

Podhale? Bardziej brunatne niż za czasów Goralenvolk. Wymieniać dalej?

Krótko mówiąc, zaprzestanie wychodzenia na pole jest wręcz wskazane przez specjalistów, bynajmniej nie tych od języka. Wiem, że marne to będzie pocieszenie dla Małopolan, ale na dworze nie jest lepiej. Niestety.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska