Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura w Morskim Oka. Obrońcy koni chcą się sądzić z wójtem [WIDEO]

Łukasz Bobek
Starcia na drodze do Morskiego Oka.
Starcia na drodze do Morskiego Oka. fot. Łukasz Bobek
Obrońcy koni na drodze do Morskiego Oka chcą odszkodowania od Urzędu Gminy w Bukowinie Tatrzańskiej. Za to, że bezpodstawnie rozwiązał ich manifestację.

Wojna o konie z Morskiego Oka. Bójka na szlaku [NOWE ZDJĘCIA, WIDEO]

WIDEO: Awantura na drodze do Morskiego Oka. Fiakrzy przebili się przez obrońców koni

Źródło: TVN24, X-News

Chodzi o protest obrońców praw zwierząt, jaki odbył się na szlaku 9 listopada 2014 roku. Wówczas doszło do przepychanek między fiakrami a animalsami. Sekretarz gminy rozwiązał zgromadzenie tych ostatnich, uznając, że "doszło do bójek między uczestnikami, jedna osoba odniosła obrażenia ciała, użyto gazu łzawiącego nielegalnie posiadanego przez uczestnika zgromadzenia, oraz że organizatorzy zablokowali drogę powiatową Łysa Polana - Morskie Oko". Na tę decyzję odwołanie złożyła Anna Plaszczyk, organizatorka zgromadzenia z 9 listopada.

Teraz w sprawie wypowiedział się wojewoda małopolski. Uchylił decyzję Urzędu Gminy w Bukowinie. - Działania przeciwników zgromadzenia (tj. fiakrów, którzy zachowywali się agresywnie - przyp. red.) nie jest i nie może być na gruncie obowiązującego prawa przesłanką do rozwiązania zgromadzenia- czytamy w uzasadnieniu wojewody.

Ponadto krakowski urząd uznał, że animalsi nie stwarzali niebezpieczeństwa, bo jedynie siedzieli na drodze. Agresywna była ta druga strona.

Decyzja wojewody daje teraz możliwość animalsom sądowej walki z Urzędem Gminy w Bukowinie o odszkodowanie. - Bo przez takie działanie gminy zostaliśmy przedstawieni jako ta strona, która była agresywna. Tymczasem było inaczej. Dlatego rozważamy możliwość wystąpienia na drogę sądową. Jeśli nasi prawnicy uznają, że to możliwe, zrobimy tak - mówi Anna Plaszczyk.

WIDEO: Protest obrońców koni na trasie do Morskiego Oka

Do awantury doszło w listopadzie 2014 roku, gdy animalsi zablokowali drogę do tatrzańskiego stawu. - Według naszych prawników blokowanie w Polsce przestępstwa nie jest przestępstwem - podkreślała Anna Plaszczyk z Fundacji VIVA. Ok. 50 osób rozsiadło się na szlaku na karimatach i stołeczkach turystycznych. Zapowiedzieli, że nie przepuszczą ani jednego wozu.

Początkowo wydawało się, że protest przebiegnie w spokojnej atmosferze. Protestujący siedzieli z plakatami na środku drogi. Gorąco zrobiło się jednak wtedy, gdy protestujący - mimo wezwań straży parku i rozwiązania ich zgromadzenia przez przedstawicieli urzędu gminy - nie usunęli się. Wówczas górale postanowili usunąć z drogi animalsów i przejechać drogą wozem wypełnionym turystami.

Doszło do przepychanek, wyzwisk i bijatyki. Między fiakrami pojawili się młodzi górale gminy Bukowina Tatrzańska. Byli agresywni. - Niewykluczone, że to ta grupa mogła doprowadzić do zaognienia konfliktu - mówi Roman Wieczorek z zakopiańskiej policji.
Oberwało się nie tylko protestującym, ale i fiakrom. Jeden z pomocników woźniców został zaatakowany gazem łzawiącym. Musieli mu pomagać sanitariusze.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska