Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: czarne chmury nad szefem Biura Promocji

Tomasz Mateusiak
Andrzej Kawecki
Andrzej Kawecki Tomasz Mateusiak
Biuro Promocji Zakopanego po raz kolejny znalazło się pod obstrzałem radnych. Łukasz Filipowicz i Bartłomiej Bryjak - najmłodsi członkowie zakopiańskiej rady miasta - rozpoczęli kampanię, która ma na celu usunięcie ze stanowiska Andrzeja Kaweckiego, odpowiedzialnego za promocję miasta. Burmistrz, który może Kaweckiego zwolnić, decyzji jeszcze nie podjął, ale nie kryje, że ma uwagi do pracy dyrektora.

Rozpętała się burza wokół dyrektora Biura Promocji Zakopanego. Andrzeja Kaweckiego zaatakowali młodzi zakopiańscy radni Bartłomiej Bryjak i Łukasz Filipowicz. Obaj żądają wyrzucenia go z pracy, bo - ich zdaniem - robi on za mało dla promocji miasta. Uderzył na facebooku...

"Drodzy mieszkańcy! Dzisiaj chciałbym pokazać zarobki dyrektora Biura Promocji Zakopanego" - tymi słowami zaczyna się internetowy list, który napisał do zakopiańczyków radny Bryjak. Ujawnia w nim pensję Kaweckiego (robiąc przy tym błąd, bo podaje kwotę zarobków brutto, czyli przed opodatkowaniem, jako tę, którą szef BPZ dostaje "na rękę"), a następnie pyta: "Kiedy doczekamy się czasów, gdy BPZ (...) zajmie się profesjonalną promocją?". Wpis 27-letniego Bryjaka trafił do sporej liczby mieszkańców korzystających z Facebooka. Radny wykupił na portalu reklamę, dzięki czemu jego memorandum przeczytały tysiące osób.

Andrzej Kawecki ma kontrakt menedżerski. Podpisał go z nim poprzedni burmistrz Janusz Majcher. Gwarantuje mu on pracę do listopada br. Zarabia 12 tys. 499 zł brutto.

Krynica może, a my nie?

Odzew był ogromny. Większość komentujących przyznało, że Bryjak ma rację. Internauci twierdzili, że w Zakopanem nie ma ciekawych imprez, a miasto nie promuje się na zewnątrz, przez co turystów ubywa. Jak zauważył - również w internecie - kolejny radny miejski Łukasz Filipowicz (kolega Bryjaka z ugrupowania Nowe Zakopane) - BPZ , które dysponuje budżetem rocznym w wysokości ok. 4,5 mln zł, w okresie ferii zaprasza turystów tylko na Światowy Dzień Śniegu, festiwal kolęd czy muzyki kameralnej. - Większość przyjeżdżających do nas turystów chce zobaczyć popularne gwiazdy - stwierdza radny Filipowicz. - Niech to będą nawet koncerty biletowane! A tłumaczenie dyrektora Kaweckiego, że na gwiazdy nas nie stać, włóżmy między bajki.

Dodaje, że Krynica Górska ma o 20 proc. mniejszy budżet od Zakopanego, a w okresie nadchodzących ferii wystąpi tam wielu popularnych artystów - m.in. zespoły Perfect i Lady Pank, wokalista Kamil Bednarek, czy kabaret Ani Mru Mru.
Filipowicz zapomina jednak dodać, że są to koncerty, których nie organizuje miasto (czy miejskie Centrum Kultury), ale spółka Uzdrowisko Krynica-Zdrój. To ona płaci gwiazdom i przyjmuje ich w swoim lokalu. Miasto jest jedynie partnerem wydarzeń.

Wyrzucą Kaweckiego?

Mimo wszystko do apelu dwóch młodych radnych dołączają się też inni samorządowcy. - Dla mnie to, co dzieje się w Biurze Promocji Zakopanego, jest nie do przyjęcia. Jestem za wymianą dyrektora - nie kryje Maciej Wojak, przewodniczący miejskiej komisji kultury w radzie miasta. Dodaje, że na komisji zaproponuje radnym, by przyjrzeli się sytuacji w Biurze. Nieoficjalnie już słychać głosy, że wnioskiem z debaty będzie apel radnych do burmistrza o zmianę na stanowisku szefa Biura Promocji.
- Jeśli taki apel wpłynie, to go rozpatrzę - mówi ostrożnie burmistrz Leszek Dorula. - Mnie też nie wszystko w pracy Biura się podoba. Miasto jest źle promowane na zewnątrz. Będę z dyrektorem o tym rozmawiał. Czy będę chciał go zwolnić? Tego na razie nie mogę powiedzieć.

Dyrektor się broni

Andrzej Kawecki odpiera, że to co zarzucają mu radni Bryjak i Filipowicz nie jest prawdą. - Każdego roku organizuję ponad 200 imprez. I to widać w mieście. To nie tylko Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich, ale też Wiosna Jazzowa, jeden z największych w Polsce takich festiwali - wyjaśnia. Nie wyklucza zarazem pozwu przeciwko Bryjakowi - za to, że publicznie podał jego zarobki brutto, twierdząc, że to kwota netto.

- Co do mojego zwolnienia, to nikogo na siłę uszczęśliwiał nie będę. Moim zdaniem, mam doświadczenie i kwalifikacje, by prowadzić biuro. Jeśli burmistrz będzie chciał podpisać ze mną nową umowę, to razem ustalimy cele promocji i będę je wykonywał. Jeśli nie będzie takiej woli, to odejdę - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zakopane: czarne chmury nad szefem Biura Promocji - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska