Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odeszła od nas druhna Janina Augustyn, wielki społecznik, harcerz i przyjaciel dzieci

Marek Podraza
Marek Podraza
W wieku 79 lat odeszła od nas harcmistrz Janina Augustyn, prezes Zarządu Powiatowego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Gorlicach, harcerka, wielkiego serca społecznik, długoletni pedagog i wychowawczyni wielu pokoleń młodych ludzi. Urodziła się w 1935 roku w Korczynie k. Krosna. Całe swoje życie związała z Gorlicami, gdzie w latach 1954-57 była nauczycielką w SP nr 3 w Gorlicach, a w latach 1957-97 nauczycielką, zastępcą dyrektora, a od 1988 dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 1 w Gorlicach. Dzięki niej powstała nowa szkoła na Zawodziu. Od zawsze była związana z harcerzami i dziećmi. Organizowała i prowadziła niezliczone obozy, biwaki i pikniki harcerskie, pełniła również funkcję komendanta na trzech międzynarodowych spotkaniach młodzieży w Niemczech. Działała w PTTK oraz od wielu lat w TDP Gorlice. Pełniła wiele funkcji społecznych: była kuratorem społecznym Sądu Rejonowego w Gorlicach, opiekunem rodzin dysfunkcyjnych, w latach 1982 -1990 radną miasta, działała też w ZNP.

Jeszcze przed świętami spotkaliśmy się z druhną Janiną na tradycyjnej wigilii w świetlicy TPD. To była wyjątkowa wigilia, bo dla swoich podopiecznych załatwiła paczki od św. Mikołaja. Cieszyła się bardzo z tego powodu razem z dziećmi. Z Krakowa przywiozła Betlejemskie Światło Pokoju. Podzieliła się z nim z kim tylko mogła, złożyła świąteczna życzenia i pozostawiła nas w smutku i żalu odchodząc na wieczną wartę.

W Gorlicach znali ją wszyscy z dwóch powodów z miłości do harcerstwa i dzieci, zwłaszcza tych potrzebujących pomocy i wsparcia. Z swoimi harcerzami była od lat na każdej uroczystości patriotycznej nie tylko w mieście, ale i w powiecie. Od lat organizowała obozy harcerskie, zimowiska i półkolonie dla dzieci. Była też prezesem Zarządu Powiatowego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Gorlicach, które prowadzi dwie świetlice Środowiskowego Ogniska Wychowawczego – Placówki Wsparcia Dziennego oraz przedszkole TPD o wdzięcznej nazwie „Chatka Misia Uszatka”.

To co robiła społecznie dla wielu dzieci zasługuje na wielki szacunek i uznanie. Dla niej wszystkie dzieci były ważne, a zwłaszcza te, które potrzebowały pomocy i wsparcia, a nie potrafiły jej otrzymać ani w domu, ani w rodzinie szkole i pozostawały same ze swoimi problemami. Nie tak dawno minęło 50 lat jej przygody z harcerskim mundurem, z którym związała w 1964 roku jako nauczycielka. Podczas ostatniego wywiadu tak mówiła o swoim życiu, harcerstwie i dzieciach.

-Harcerstwo to pasja mojego życia. Kocham pracę z dziećmi od wielu lat. W 1964 roku w „Jedynce” rozpoczynałam pracę jako nauczyciel geografii i tam zakładałam pierwsze drużyny. Klasy wtedy liczyły nawet po 46 uczniów. Zmieniały się nazwy szkół, ale ja zawsze byłam z harcerzami. Kiedyś w szkole było po kilka drużyn harcerskich. Przez cały czas swojej pracy nauczycielskiej byłam wierna harcerstwu. Nie przeszkodziła mi w tym funkcja wicedyrektorki czy też dyrektorki szkoły – mówiła harcmistrz Janina Augustyn.

Pełniła wiele harcerskich funkcji, zdobywała kolejne stopnie i tytuły i ciągle starała się coś ulepszać. Przez pięć lat była komendantem Hufca ZHP Gorlice. Była miłośnikiem turystyki. Organizowała nawet trzy harcerskie obozy międzynarodowe. Co roku organizowała też obozy harcerskie.

-Ile tych obozów było nie wiem. Nawet ich nie liczę. Pamiętam jak na obozie w Puszczy Augustowskiej zdobywałam trzy pióra instruktorskie. Dwa kilometry za obozem musiałam spędzić całą noc, a ponadto 24 godziny nie jeść i 24 godziny z nikim nie rozmawiać. Zdobyłam bez żadnego problemu. Harcerstwo uczy wytrwałości. Zawsze powtarzam swoim harcerzom że jest to odpowiedzialna służba, która uczy wiele, a zwłaszcza pracy nad sobą. Dla mnie jest to świętość. Jeżeli coś obiecam harcerzom muszę dotrzymać słowa – opowiadała nam w wywiadzie.

Od kilku lat prowadziła drużynę harcerską Orlęta. Jej harcerze byli widoczni na wszystkich uroczystościach patriotycznych, rajdach i wielu harcerskich imprezach. Nie pozostawiła ich nawet gdy odeszła na emeryturę.
- Nawet nie przez myśl mi nie przeszło, aby ich zostawić po zakończeniu pracy nauczycielskiej. Mam wspaniałą grupę. Zawsze mogę na nich liczyć, spotykamy się na zbiórkach. Niektórzy są krótko, inni dłużej, ale wszystkim jak kończą naukę przygotowuje specjalne podziękowania, żeby pamiętali, że byli harcerzami – opowiadała

Życie ją nie rozpieszczało. Ojciec zmarł bardzo wcześnie, wraz z mamą musiała się opiekować młodszym rodzeństwem i pomagać mamie w prowadzeniu domu.

- Nie jestem z Gorlic, pochodzę z Krosna. Nigdy nie narzekałam, że mam ciężko i nigdy nikomu niczego nie zazdroszczę. Nie mam samochodu, dlatego jestem wytrawnym piechurem i udało mi zwiedzić wiele państw. Mam przyjaciół, którzy wyszukują mi tanie wycieczki i jak czas pozwala to jeżdżę, ale za wiele tego czasu nie ma. Moim powołaniem była służba harcerstwu i dzieciom. Zawsze powtarzam, że nie ma złych dzieci. Trzeba z dziećmi rozmawiać pomimo, że dokuczają, nie chcą się uczyć i ciężko ich wychować, ale przecież to jest właśnie problem z którym nie możemy ich zostawić. Ja nigdy takich dzieci z problemami nie zostawiałam. I nieraz jako nauczyciel potrafiłam dziecko przeprosić, jeżeli nie miałam racji i popełniłam błąd – mówiła wówczas.
Te słowa zostaną na zawsze w pamięci nam wszystkim. Miała jeszcze wiele planów i pomysłów do realizacji. Miała odwiedzić naszą redakcję po świętach, potrzebowała płytkę ze zdjęciami z wigilii z dziećmi. Pozostał niedosyt, bo już jej nie przekażemy pani Janinie, ale wierzymy w to, że nadal będzie w niebiańskich otchłaniach prowadzić swoją wielką misję pomocy dzieciom bo widocznie Bóg potrzebował jej pomocy powołując ją do siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska