Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień z życia opozycjonisty

Przemek Franczak
Niezłą Białoruś nam tutaj urządzili - westchnął ciężko Współczesny Opozycjonista Walczący z Reżimem. Wziął do ust kawałek suchego chleba i zaczął żuć z ponurą miną.

Walka z reżimem nie należała do dochodowych przedsięwzięć, no, chyba że się zgarnęło z tej przebrzydłej Unii jakiś grant na projekt z wolnością słowa w nazwie albo udało się wcisnąć do jakiejś rady miasta albo innego europarlamentu. Ale jak to zrobić, skoro wszystko jest fałszowane przez rosyjską agenturę i PSL? Swoją drogą, myślał, ci nasi rolnicy są sprytniejsi od trójpolówki.
- Wybory wolne racz nam wrócić paaanie - zaczął zawodzić przy goleniu na znaną opozycyjną melodię. Urwał w pół zdania. - Racz nam wrócić panie Komorowski - wycedził z pogardą. Zresztą, jaki on "pan". Gajowy, zdrajca, pachołek Rosji. Albo Niemiec.

Trudno się zdecydować. Splunął wściekle do umywalki. Co za kraj. System dociska opozycję gorzej niż w latach 80. Sfałszowane wybory, prześladowania, internowania. - Wypisz, wymaluj, druga Białoruś - utyskiwał Opozycjonista. - Tylko wódka u nas ciągle droższa - aż klasnął z zadowoleniem w dłonie, że żart mu się udał. Może idąc po bułki i podziemną prasę opowie go jakiemuś lemingowi.

- Chwała ci panie, Panie Boże oczywiście, za drugi obieg - mówił sam do siebie, oglądając wyłożone w witrynach kiosków okładki gazet, mających odwagę nazwać sfałszowane wybory po imieniu, a Polskę Białorusią. Podziwiał dziennikarzy, którzy od ust sobie odejmują, odrzucają kariery i popularność, byle tylko pisać prawdę i walczyć o gwałconą nagminnie wolność słowa, bez względu na grożące im ze strony aparatu represji konsekwencje. W końcu na tle ich poświęcenia wydawanie ongiś "Robotnika" zdaje się przedszkolną zabawą.

Po obfitej lekturze Opozycjonista postanowił utrwalić swój pogląd na temat przemysłu pogardy i włączył tryskającą jadem reżimową telewizję. Akurat transmitowała ona konferencję lidera Współczesnych Opozycjonistów Walczących z Reżimem, co z reguły jest najbardziej wyrafinowaną formą kompromitowania i zwalczania opozycji. Takich przebiegłych metod nie stosuje nawet Łukaszenka. Ale - olśniło Opozycjonistę - u nas mamy białopolski reżim Kopaczenki.

Miał dość, więc zaczął oglądać - nadające z podziemi, a może wręcz ze Śródziemia - stacje Opozycjonistów. Poczuł ulgę, a w głowie pojawił się plan. W niedzielę rozpocznie protest w jakiejś komisji wyborczej ("reżimowe media łykną to jak pelikan, cymbały będą robić mi zdjęcia"), a 13 grudnia pójdzie za głosem serca i lidera, i wyjdzie na ulicę. Domagać się będzie wprowadzenia stanu wojennego. Bez niego przecież ten reżim i ta opozycja nie będą miały żadnego sensu.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska