Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeobrażenie pośmiertne pomarańczowej rośliny

Tadeusz Płatek
Trzy tygodnie mijają od Wszystkich Świętych, kiedy to po raz pierwszy stwierdziłem ustanie oznak życia i nieodwracalne zachwianie równowagi funkcjonalnej u mojej halloweenowej dyni.

W sklepie wyglądała tak, jakby już zawsze miała być prężna, dumna, pogańska i pomarańczowa. Nie mogę wszelako wykluczyć, że nie żyła już wtedy, w każdym razie podczas jej skalpowania poczułem pierwsze symptomy załamania dyniowego ustroju, który musiałem załamać jeszcze bardziej wygrzebując z jej czaszki wszelkie obrzydliwości, co wyglądały jak dyniowe aksony i neuronowe jądra, czyli pestki.

Jestem pewien, że nie uszkodziłem pnia mózgu, bo go tam nie było. Nie było też oczu i drabiniastej buzi, którymi za to ją obdarzyłem, tak nieudolnie, że wielu moich gości przekonywało mnie o podobieństwie do niej. Nie zastosowałem technik reanimacyjnych i anestezjologicznych, nie licząc przypadkowo rozlanego na nią i wlanego w siebie wina. Odwróciłem ją, żeby śmiała się w stronę ogrodu, dlatego dopiero po kilku dniach zauważyłem harcujące w niej drosophili melanogaster. Pojawiły się też przerażające plamy opadowe i przede wszystkim gnicie. Miałem urządzić jakiś fajny pochówek, ale pogoda była fatalna i zwyczajnie wywaliłem ją do kosza.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska