Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra: Patrzę na widzów

Jerzy Stuhr
Andrzej Banaś
Uczestniczyłam w premierach Pańskiego filmu "Obywatel" już w kilku miastach. Widziałam, że wszędzie siedzi Pan na sali i patrzy na reakcję widzów. To chyba jakiś nowy sposób towarzyszenia swojemu filmowi?

Teraz jest taki czas, że ludzie mnie informują, swoim odbiorem filmu, czy jeszcze nadaję z nimi na tej samej fali. To ważne dla mnie. Recenzenci mi tego nie dadzą. Recenzje najczęściej są związane z profilem pisma, choć oczywiście nie należy generalizować. W "Gazecie Wyborczej" była pozytywna recenzja Tadeusza Sobolewskiego, a równocześnie w Dużym Formacie tej gazety pojawił się felieton Krzysztofa Vargi, który dosłownie "wdeptał mnie w ziemię". Napisał, że powinni Stuhrowie na prowincji te skecze opowiadać głupim ludziom, a nie wykorzystywać do tego ekran. Jednym słowem, jak mówimy w szkole aktorskiej "wyindywidualizował się z rozentuzjazmowanego tłumu".

Prawdziwą wiedzę daje mi tylko reakcja sali, a potem, co jeszcze ciekawsze, rozmowa z ludźmi. Można więc powiedzieć, że jestem teraz w trakcie zbierania informacji. To jest dla mnie pouczające, bo rozmowa z ludźmi ma dla mnie walor inspirujący. I z tego zawsze, jak już nieraz zauważyłem, może wysnuwać się jakiś następny temat. Dla filmu, dla teatru, dla telewizji.
Zauważyłem, po tych kilku premierach, w których jestem obok ludzi, że jest duże podobieństwo w reakcji. Początek filmu ludzi rozśmiesza, bo jest taki "głupkowaty". Potem jest rozpoznawanie poetyki, a w temacie - cała ta moja sekwencja jest dosyć przykra. Natomiast od momentu, kiedy wchodzi Maciek, wszystko zaczyna się rozjaśniać. Czuję wtedy sympatię widzów. Świetne dyskusje miałem i we Wrocławiu, i w Poznaniu. Młodzi ludzie zaczynają przychodzić i przeważnie mówią, że myślą podobnie, jak my. A nawet, że potrzebują takiej rozmowy, tylko nikt im tego nie proponuje. To się tak dziwnie układa, że te pytania ludzi, moje odpowiedzi, wywołują rozmowy dalsze, nieraz widzowie sami między sobą dyskutują, co się im podoba, czego nie rozumieją, co odrzucają.

Podeszła do mnie pewna pani i mówi: "Proszę pana, jak mi to jest bliskie! Też wyszłam za mąż za pracownika SB. I nie wiedziałam o tym. Jak dobrze rozumiałam tę reakcję bohatera".

Inna osoba mi powiedziała, że drażni ją ten człowiek. Zapytałem, a czym drażni? "Tym, że tak płynie na fali, ślizga się"… Pomyślałem, to nie jest nieuzasadniona reakcja. Bo taka była poprzednia epoka, która zabiła w nas inicjatywę: nie wychylaj się, to przeżyjesz. mój bohater jest do takiego trybu postępowania przyzwyczajony. jak przychodzą do niego ci z KOR-u, to im otwarcie mówi: "nie, dziękuję, to nie dla mnie, bo ja tylko spokój chcę mieć".

Sobolewski tu zaraz zrobił asocjację do filmu "Spokój". Bo mój bohater wyrasta z tej "przyjaźni" z Kieślowskim. Choćby Filip Mosz z "Amatora". Przecież on kupił kamerkę tylko po to, żeby córeczkę filmować.

Tamta epoka… Zamykaliśmy się w prywatności, a sprawy społeczne rodziły się mimochodem. Dlatego tym ludziom tak trudno załapać się na dzisiejsze czasy. Bo nie zmienią na starość mentalności. Ale podkreślam, że rozmawiamy o zwykłym człowieku - dlatego film nazywa się "Obywatel", bo chodzi o zwykłego człowieka. Jak w filmie "Spokój", gdy grałem murarza, i w "Amatorze" - zaopatrzeniowca. Dlatego chcę odczuć reakcję tzw. zwykłego człowieka.

Zdzisław Pietrasik symptomatycznie zakończył swoją recenzję w "Polityce": zrobił listę osób urodzonych w 1947 roku, jak Bratek. I otwiera ją Filip Bajon - a kończy sam Zdzisław Pietrasik. To też takie "wpisanie się" w reakcję.

Not.: Maria Malatyńska

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska