Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy opiekunka mogła zabić bogatego górala?

Marta Paluch
Jadwiga K. - atrakcyjna opiekunka Józefa S., od początku podkreśla, że jest niewinna
Jadwiga K. - atrakcyjna opiekunka Józefa S., od początku podkreśla, że jest niewinna Artur Drożdżak
69-letni Józef S. zmarł po zatruciu lekami. Śledczy oskarżają jego spadkobierczynię

W tej historii są zwroty akcji jak w dobrym kryminale. Tajemnicza śmierć uznana za naturalną, anonim o morderstwie, proces, uniewinnienie… W Kościelisku ludzie do dziś żyją tą sprawą, która w kolejnym już procesie ożyje na nowo.

Jadwiga K. na sądowej sali stała spokojnie. Szczupła brunetka, niewiele ponad 40 lat. Czy otruła swojego pracodawcę, który, jak podejrzewali śledczy, zakochał się w niej? Czy podała mu leki, które spowodowały śmierć? Niedawno Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił wyrok sądu z Nowego Sącza, uniewinniającego Jadwigę K. I proces ruszy na nowo.

Miała o niego dbać
69-letni Józef mieszkał w Kościelisku. Kawaler. Od wielu lat korzystał z pomocy rodziny.

- Przez dwadzieścia lat mu pomagaliśmy - a to gdy trzeba go było zawieźć na przykład do lekarza, a to coś kupić - mówi Helena, żona siostrzeńca pana Józefa. Dodaje, że gdy już nie mogli pomagać tak jak wcześniej, bo ich samych zaczęły trapić choroby, w życiu pana Józefa pojawiła się Jadwiga K.

Z zawodu masażystka, miała być pielęgniarką, dbać o niego. Była u niego niecałe dwa lata.

W tym czasie Józef S. kupił nowoczesny telewizor, mercedesa (Jadwiga K. korzystała z niego, gdy załatwiała sprawunki). Wreszcie wziął się za remont domu w Kościelisku.

Jadwiga K., która całodobowo zajmowała się starszym panem, miała tam swój pokój. Czasem pomieszkiwała też tam jej córka.

Tragedia rozegrała się właśnie w tym domu, w marcu 2009 roku. Akurat trwał remont, który zarządził Józef S. Robotnicy chodzili po domu, wszędzie walały się folie i narzędzia.

26 marca 2009 roku, wieczorem, góral poczuł się źle. Robotnicy pamiętają, że był osowiały, nieswój. Zeznali potem, że Jadwiga K. opowiadała im, że zadzwoniła po lekarza, ale Józef S. nie chciał, by przyjeżdżał i jeszcze przez telefon dał mu reprymendę.

Rano 27 marca Józef S. już nie żył. Lekarz, który przyjechał na oględziny, stwierdził, że zgon był naturalny. Policji powiedział, że góral zapił się na śmierć.

Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. Pojawiła się klepsydra, dzień po śmierci był pogrzeb. - Strasznie szybko się to stało, to nas zdziwiło. Nawet nie chcieli nam trumny otwartej pokazać, a dlaczego? - wspomina Helena, żona siostrzeńca zmarłego.

Najbardziej się jednak zbulwersowali treścią klepsydry. Było na niej napisane: Józef S., "Brzydok". Siostrzeniec zmarłego, pan Stanisław, zrobił awanturę chłopakom, którzy przynieśli trumnę. - Kto tak napisał? - krzyczał.

- Kto był na tyle nieczuły, żeby tak go nazwać? Tym bardziej że nigdy nie miał takiego przydomka - mówi pani Helena. Rodzina była zszokowana.

Przepisał majątek?
Niedługo potem okazało się, że Józef S. cały majątek - dom, działki z widokiem na Giewont i inne dobra, przepisał na kilka dni przed śmiercią na Jadwigę K. Okazało się też, że Jadwiga K. wypłaciła ponad 100 tys. złotych z konta Józefa S. Zapis mógł być wynikiem impulsywnego charakteru górala. Taki był, raptus. Wcześniej już zmieniał testament, np. po sprzeczce z kimś z rodziny.

I wszystko może rozeszłoby się po kościach, gdyby nie anonim, który dostali członkowie rodziny zmarłego. Prokuratura nie ujawniła w całości, co w nim było. Wiadomo jednak, że pojawiła się tam sugestia, że to było morderstwo, a anonim rzucał podejrzenie na Jadwigę K.

Śledczy z Archiwum X małopolskiej komendy policji już wcześniej mieli podejrzenia.

- Olbrzymi spadek przepisany kilka dni przed śmiercią, atrakcyjna kobieta, tajemniczy zgon i szybki pogrzeb… Coś tu nie grało - przyznają śledczy.

Na początku 2010 roku zarządzono ekshumację. Okazało się, że niemal rok po śmierci, w ciele Józefa S. znajduje się śmiertelne stężenie leku na depresję - sulpirydu (39mg/l było ponad 50-krotnym przekroczeniem dawki terapeutycznej).
Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej stwierdzili, że zatrucie tą substancją było przyczyną śmierci. Na tej m.in. podstawie prokuratura wszczęła śledztwo, a potem oskarżyła o zabójstwo Jadwigę K.

Jestem niewinna
Kobieta od początku twierdziła, że jest niewinna. Udzielała wywiadów, podkreślała, że dbała o Józefa S., bo rodzina go opuściła. Została aresztowana jesienią 2010 r. Po kilku miesiącach sąd ją wypuścił na wolność.

Świadkowie zeznawali, że tylko Jadwiga K. podawała 69-latkowi leki. - To był człowiek starej daty. Lubił, żeby kobieta mu podała jedzenie, lekarstwa - mówią śledczy. Według świadków, nigdy nie brał ich sam.

W pierwszym procesie, który odbył się w Nowym Sączu, Jadwiga K. została uniewinniona. Sąd stwierdził: żeby kogoś skazać, trzeba mieć niezbitą pewność winy (jednocześnie, ten sam sąd skazał ją na dwa lata w zawieszeniu za podżeganie do włamania i oszustwo w innej sprawie).

Ciekawe wątki
Pod koniec października 2014 r. Sąd Apelacyjny uchylił uniewinniający wyrok.

W nowym procesie śledczy będą musieli podnieść kilka wątków sprawy. Po pierwsze: skąd się wziął sulpiryd w domu Józefa S.? Według rodziny, nie chorował przewlekle, nie leczył się na depresję. Poza tym, jeśli wziął go sam, to gdzie jest opakowanie?

Kolejny wątek wiąże się z dłużnikiem Józefa S. Według ustaleń śledczych, był on winny 69-latkowi sporą sumę i miał mu ją oddać właśnie w marcu 2009 roku. To mógł być motyw, ale czy śledczy wiążą jego osobę z ewentualnym morderstwem? Na razie nic nie mówią na ten temat.

Biegli z ZMS podkreślają, że takiej sprawy - zabójstwa przez otrucie, nie badano od ponad stu lat (wtedy były popularne), więc może być ona przełomowa w dziejach współczesnej kryminalistyki. Teraz rzadko zleca się badania toksykologiczne po śmierci, poza tym są one dość kosztowne. - Ten przypadek pokazuje, że warto się o nie pokusić. Myślę, że mogłoby to pomóc w rozwiązaniu wielu innych niewyjaśnionych zbrodni - mówi śledczy z Archiwum X.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska