Droga sypie się w oczach, ponieważ ziemia pod nią wciąż się osuwa. Zagraża kierowcom i przede wszystkim dzieciom, które pokonują tę trasę, np. jadąc do szkoły.
Agnieszka Bieniek jest mamą trojga dzieci. Najstarsze ma 14 lat, najmłodsze - 6. Boi się zawsze, kiedy tylko wychodzą z domu i pieszo muszą dotrzeć np. do kościoła. - Gdy tylko jest możliwość, odwozimy je samochodem, aby przez ten niebezpieczny odcinek drogi nie chodziły same - mówi pani Agnieszka.
I nie ma się co dziwić. Osuwisko, które w wyniku wzmożonych opadów deszczu powstało przy drodze powiatowej już kilka lat temu, co roku się powiększa. - W tej chwili asfalt zerwany jest z ponad połowy drogi - opowiada mieszkanka Rajbrotu. - Taśma, którą zagrodzono skarpę, nie jest żadnym zabezpieczeniem.
Prośby nic nie dają, ludzie skarżą się na starostwo
Po większych opadach, kiedy ziemia mocno namaka, osuwisko robi się coraz większe. - Strach tam poruszać się samochodem, bo tak naprawdę nie wiadomo, jak taka przejażdżka może się zakończyć - mówi kobieta.
Okoliczni mieszkańcy mają tego już dość. Ich zdaniem, władze powiatowe, w gestii których leży naprawa wyrwy, od kilku lat nic nie robią, żeby to zmienić. - Nie sposób zliczyć wszystkich wniosków składanych w tej sprawie - przyznaje Mieczysław Trojan, radny gminy Lipnica Murowana.
Wybierają niebezpieczny skrót, aby jechać w góry
Dwa osuwiska ciągną się na odcinku 300 metrów drogi powiatowej. Jeździ tędy codziennie wielu kierowców, ponieważ trasa w Rajbrocie jest popularnym skrótem w góry. - Dziennie tą drogą przejeżdża kilkaset samochodów. Najgorzej jest tuż przed weekendem - dodaje Mieczysław Trojan.
W efekcie zwężenia szosy, w tym miejscu doszło już do wielu wypadków. Ostatni zdarzył się dwa dni temu. - Obawiamy się, że jeśli osuwisko całkowicie runie, to Rajbrot zostanie odcięty od świata. I co wtedy będzie? - pyta radny Trojan.
Pracownicy Starostwa Powiatowego w Bochni przekonują, że o problemie mieszkańców Rajbrotu nie zapomnieli. Gotowa jest dokumentacja na likwidację większego z dwóch osuwisk. Zadanie to ma pochłonąć kilka milionów złotych. Tyle tylko, że takich pieniędzy nie ma w budżecie powiatu. - Posiadając konieczne dokumenty, w najbliższym czasie będziemy o występować o dotację - zapowiada Sabina Kierepka ze Starostwa Powiatowego w Bochni.
Dodaje jednocześnie, że powiat bocheński do tej pory zlikwidował wiele innych osuwisk powstałych także w niebezpiecznych miejscach przy drogach. - Każą nam czekać w nieskończoność. To może się skończyć tragicznie - podkreślają mieszkańcy Rajbrotu.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?