Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrodziliśmy się z Ziemi i do niej wracamy...

biskup Tadeusz Pieronek
Trudno przejść obojętnie i bez emocji po cmentarzach, które odwiedzamy w uroczystość Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny. Każdy z nas ma tam kogoś z bliskich, dziadków, rodziców, rodzeństwo, krewnych i znajomych, z którymi zetknął się w życiu i którym zawdzięcza bliskość, przyjaźń i lata wspólnych kontaktów, stanowiących często tkankę naszych osobistych losów. Zrodziliśmy się z Ziemi i do niej wracamy. Taki jest nieuchronny los każdej istoty ludzkiej, z którym - czy chcemy, czy nie - musimy się zmierzyć.

Statystyki współczesne nie są w stanie powiedzieć ilu ludzi odeszło z tego świata na przestrzeni wieków, licząc od pierwszego człowieka, który się na nim pojawił. Nawet nie wiemy, kiedy to się zaczęło. Nie mamy też pewności, czy pojawiliśmy się na świecie jednym aktem stwórczym Boga, czy może wykluwaliśmy się drogą ewolucji z pierwotnych form życia, kształtowanych stopniowo aż do momentu i stanu w jakim jesteśmy dzisiaj. Ostatecznie to nie jest istotne, jak i kiedy pojawiliśmy się na ziemi, ale wydaje się, że o wiele ważniejsza jest odpowiedź na pytanie, po co?

Można też postawić pytanie, dlaczego ludzie szukają odpowiedzi na to pytanie przede wszystkim w wierzeniach religijnych. Prawdopodobnie dlatego, że religia tłumaczy sens ludzkiego bytu i zapewnia, że życie doczesne jest tylko pielgrzymką do innego świata, w którym każda istota ludzka znajdzie ostateczny sens własnego istnienia i ukoronowanie okresu próby, tych trzydziestu, sześćdziesięciu czy dziewięćdziesięciu lat pobytu na ziemi przed przejściem do innej, trwałej i wiecznej rzeczywistości.

Nauka, rezerwująca tylko dla siebie prawdę o człowieku, nie dostrzega perspektyw wieczności. Nie należy się temu dziwić. Orzekanie o tym nie jest w jej kompetencji. Wiara wykracza poza wiedzę naukową, jest fenomenem istniejącym obok niej i wskazującym równocześnie na jej słabość. Istnieją bowiem sprawy, których nauka, posługująca się metodami doświadczalnymi, nie potrafi wyjaśnić.

Nauka nie jest w stanie powiedzieć człowiekowi co go czeka po śmierci. Nie jest w stanie, bo nie wie. Gdyby tylko powiedziała, że nie wie, byłoby wszystko w porządku. Jest jednak poważnym nadużyciem, kiedy nauka mówi, że jeśli nie potrafi wytłumaczyć jakiegoś zjawiska w świetle własnych reguł, to ono jest niemożliwe. Zadaniem nauki jest szukanie prawdy, a nie stawianie jej barier, bo nie potrafi jej odkryć i zrozumieć.

Nad grobami zmarłych stajemy z zadumą i zazwyczaj z pytaniem o nas samych. Przecież staniemy kiedyś, wcześniej lub później, wobec konieczności odejścia. Ta chwila wymaga głębokiej i daleko idącej refleksji. Oczywiście chodzi o jakiś bilans życia, ale chyba nie to jest najważniejsze. Każdy z nas ma na swoim koncie osiągnięcia, słabości, upadki. Przecież On wie, że tacy jesteśmy, co więcej, nawet jeden szczery impuls skruchy i wiary wystarczy, by nas przyjął, zaakceptował, bowiem mimo wszystko zawsze nas kocha, nikogo nie odtrąca i nie wycofa swej miłości nawet wobec tych, którzy Nim pogardzają, ponieważ raz danemu wezwaniu i miłości zawsze pozostaje wierny.

Z perspektywy naszego życia, zamkniętego w małej przestrzeni, nie wyobrażamy sobie, że na co dzień obcujemy z rodzącym się i gasnącym życiem ludzkim. Według podawanych statystyk, żyje dziś na świecie około siedmiu miliardów i stu milionów ludzi, przy czym, mimo że co sekundę umierają dwie osoby, a w ciągu doby aż ok. 160 tysięcy, to dzięki skali przyrostu naturalnego, wynoszącej w skali świata 10,96 procenta, co minutę rodzi się 5 dzieci, a w ciągu doby 375 tysięcy.

Dopiero w takiej skali widać, jak życie daje sobie radę ze śmiercią w wymiarze fizycznym. Skali duchowej nie znamy, można jednak żywić nadzieję, że i w tym wymiarze zwycięża życie. Takie zapewnienie mamy od Chrystusa, który wyraźnie wskazał na siebie jako na źródło tej ostatecznej nadziei: "Ja jestem zmartwychwstanie i życie, kto wierzy we Mnie, nie umrze na wieki" (J 11, 25).

Z tej wiary rodzą się krzyże nagrobne, bo one oznaczają cierpienie, chorobę, ból i unicestwienie w śmierci, ale równocześnie ostateczne zwycięstwo nad złem i wszelkim nieszczęściem człowieka.

W swoich "Rozważaniach o śmierci" kardynał Karol Wojtyła napisał piękne, pełne otuchy słowa: "Nadzieja dźwiga się w porę ze wszystkich miejsc, jakie poddane są śmierci - nadzieja jest ich przeciwwagą, w niej świat, który umiera, na nowo odsłania swe życie". Niech takie refleksje towarzyszą nam przy nawiedzaniu tych, którzy odeszli.

Prawybory samorządowe "Gazety Krakowskiej".
Wybierz prezydentów, burmistrzów i wójtów. Najpopularniejsze miasta:
Kraków |
Tarnów |
Nowy
Sącz
| Chrzanów | Brzesko |
Zakopane

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie,
Twitterze i Google+

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska