Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wydali na kampanię ani złotówki. Wygrali, bo nie mają rywali

Wojciech Chmura
W powiatach nowosądeckim, limanowskim i gorlickim 24 kandydatów na radnych ma już zapewnione miejsce w radzie. Nie znaleźli się rywale.

24 kandydatów na radnych z subregionu sądeckiego zarejestrowanych formalnie przez gminne komisje wyborcze nie musi się obawiać o własny wynik wyborów, bo w okręgach, z których startują, wyborów radnego po prostu nie będzie. Powód jest prozaiczny. Żaden z nich nie ma rywala, z którym mógłby konkurować.

16 listopada gminne komisje wyborcze sporządzą więc tylko protokół, w którym osoba z tej grupy zostanie uznana radnym następnej kadencji. Potem już tylko zaprzysiężenie i kolejne cztery lata pracy w radzie.

- Taka procedura w przypadku radnych jest zgodna z kodeksem wyborczym - tłumaczy Maria Zięba, dyrektor sądeckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Czas wystawiania kandydatur na radnych był do 17 października. Później komitety wyborcze miały jeszcze tydzień do namysłu, by wystawić w danych okręgach swoich ludzi.

- Jeśli nie wystawiły, godziły się na zwycięstwo zgłoszonego już pojedynczego kandydata bez walki - dodaje Zięba. W przypadku kandydatów na wójtów i burmistrzów, którym nikt nie stawił czoła, wybory jednak odbyć się muszą. O przedłużeniu kadencji decyduje co najmniej połowa głosów na tak, wrzuconych do urny przez uczestników głosowania.

W powiecie limanowskim jest tylko jeden radny, któremu wybory się "upiekły". To Jan Smaga z gminy Dobra, a konkretnie ze Skrzydlnej. W powiecie gorlickim osób, o których można powiedzieć, że są już radnymi kadencji zaczynającej się pod koniec listopada, jest aż 10. W gminie Gorlice to Stanisław Żegleń, w Moszczenicy Roman Gajda, Marek Gębarowski i Jan Rumin. Najwięcej, bo aż sześciu kandydatów ma już mandaty radnych w gminie Bobowa. To: Maria Zarzycka, Ewa Truchan, Józef Zięba, Ryszard Forczek, Jan Juruś oraz Teresa Magiera.

- To wszyscy radni z mojego komitetu wyborczego - informuje nie bez nuty dumy burmistrz Bobowej Wacław Ligęza, któremu także nikt nie rzucił wyborczej rękawicy.

Najwięcej, bo aż 13 szczęśliwców zanotowano w powiecie nowosądeckim. W Kamionce Wielkiej radnym następnej kadencji może się już czuć Piotr Witek. W gminie Łabowa to samo może o sobie powiedzieć Krzysztof Skraba, a w Łącku Tadeusz Kurzeja. Rytro ma takie dwie osoby: Mirosława Pustułkę oraz Małgorzatę Pierzgę. To radna z dwudziestoletnim stażem, nauczycielka gimnazjum w Łomnicy-Zdroju.

- Jestem w radzie od początku gminy Rytro i towarzyszę pracy wójta Władysława Wnętrzaka - mówi radna Pierzga. - To będzie moja szósta kadencja. Szkoda, że nie mam rywala - dodaje radna.

Rekord liczby "fuksiarzy" bije Muszyna. Tu aż osiem osób przechodzi gładko do następnej kadencji. Są to: Ferdynand Matląg, Mariusz Jurczyński, Marcin Sekuła, Jarosław Kempa, Bogdan Kałuziński, Damian Kocot, Tomasz Bober i Lesław Drozd. Wszyscy z komitetu "Wspólnota samorządowa" Jana Golby, który podobnie jak Ligęza nie ma zawodnika do walki. - Naszą kampanią wyborczą są dokonania w gminie i w samej Muszynie - uważa Mariusz Jurczyński, który po raz drugi nie ma kontrkandydata. Przyznaje, że na kampaniach zaoszczędził około tysiąca złotych.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska