Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2014: urzędująca burmistrz nie przyszła na debatę [ZDJĘCIA]

Robert Szkutnik
"Gazeta Krakowska" zorganizowała w bibliotece publicznej debatę kandydatów na burmistrza Wadowic. Stawiło się trzech - Jacek Jończyk, Mateusz Klinowski i Zbigniew Jurczak. Urzędująca od dwudziestu burmistrz Ewa Filipiak na debatę nie przyszła. Nie wyjaśniła też powodów swojej nieobecności, choć gazeta proponowała alternatywne terminy i miejsca spotkania.

Współinicjatorem wymiany poglądów miedzy pretendentami do najważniejszego urzędu w mieście i gminie był Mateusz Klinowski ale nie miał on z tego powodu wśród prowadzącej debatę Małgorzaty Gleń, kierowniczki "Gazety Krakowskiej", oddział w Oświęcimiu, specjalnych względów.

Powiedziała ona nawet zaczynając dwugodzinne spotkanie, na które w bibliotece zabrakło dla widzów miejsc siedzących, że "ma nadzieję, że przyszły burmistrz jest wśród nas", co w zestawieniu słów z pustym krzesłem Ewy Filipiak, wywołało salwę śmiechu wśród widzów.

Najpierw kandydaci zaprezentowali siebie i programy wyborcze.

Okazało się, że dr Mateusz Klinowski, prawnik i wykładowca akademicki, zgłoszony do wyborów przez "KWW Wolne Wadowice", stawia na zmiany pokoleniowe, ochronę powietrza, planowanie przestrzenne, Beskidzką Drogę Integracyjną a także rozwój połączeń kolejowych.

Z kolei Jacek Jończyk, obecny starosta, reprezentujący "KWW Jacka Jończyka Nowoczesny Samorząd"chwalił się, że program rozwoju miasta i gminy na lata 2014-2018, zawarty w jego materiałach wyborczych kosztował podatnika zero złotych. Głównym punktem jego programu jest gospodarka sport i turystyka, skupiona wokół postaci Karola Wojtyły. Jest też w nim miejsce na Wadowicki Inkubator Przedsiębiorczości, sprawy budowy obwodnicy czyli BDI, ochronę środowiska i nowe miejsca pracy dla mieszkańców.

Natomiast prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej Zbigniew Jurczak, bezpartyjny, którego w szranki wystawił KWW SLD Lewica Razem, mówił o konieczności powstania obwodnicy północ-południe, a co za tym idzie przymusie zrewidowania strefy ochrony Natura 2000, która została tak niefortunnie wytyczona, że jej część znajduje się prawie w mieście, wspomniał też wysokich cenach w naszym mieście, które generują najwyższe w powiecie a może nawet regionie koszty utrzymania. Ten kandydat stawia na rozwój turystyki i usług. Uważa, że powstanie w mieście przemysłu uczyni dla miasta więcej złego niż dobrego.Widzi też brak mieszkań komunalnych dla najuboższych obywateli.

Był też czas na pytania kandydatów jak i publiczności. O ile Jacek Jończyk, choć lekko zdenerwowany mówił o konkretach i wizji rozwoju gminy, to Mateusz Klinowski wracał do przeszłości i wytykał Jackowi Jończykowi błędy - jakie jego zdaniem - popełnił on na stanowisku starosty. Pytał więc m.in. o zmiany na stanowisku dyrektora wadowickiego szpitala, zatrudnianiu krewnych i znajomych, czy nepotyzm. Co spotkało się ze sprzeciwem publiczności, złożonej w dużej mierze ze zwolenników starosty.

Najgłośniej protestowali wicestarosta Marta Królik, Henryk Odrozek i Grzegorz Pacut. Mimo to Klinowski nie dał się wytrącić z równowagi, a prowadząca debatę skutecznie uciszyła najbardziej przeszkadzających.

- Skoro w ten sposób wyglądało zarządzanie ZOZ-u, czyli unieważnienie konkursu, wybranie osoby, co do której można twierdzić lub część opinii publicznej uważa, że jest koleżanką pani wicestarosty... Jeżeli tak ma wyglądać zarządzanie ZOZ-em, że zatrudniani są krewni i znajomi, jeżeli załoga twierdzi, że jest represjonowana - mam tutaj list pracowników - to jakie gwarancje mają mieszkańcy Wadowic, że nie tak będą wyglądać pana rządy, gdy zostanie burmistrzem? Co pan zamierza obiecać, że tego typu praktyki nie będą się powtarzać? - pytał Mateusz Klinowski.

Wicestarosta Marta Królik krzyczała z sali, że to "oszczerstwa". Starosta zaś po prostu stwierdził, że w tamtym czasie to zarząd powiatu wadowickiego podejmował decyzje.

- Jako doktor nauk prawnych powinien pan rozróżniać pewne rzeczy. To nie było unieważnienie konkursu. Zarząd powiatu nie miał obowiązku wyłaniać nowego dyrektora w drodze konkursu. Postąpiliśmy tak dlatego, że chcieliśmy, aby pojawili się inni, ciekawi, nowi kandydaci na to stanowisko. Oczekiwania były takie, by był to ktoś po postu z zewnątrz - mówił Jacek Jończyk.

Natomiast Zbigniew Jurczak starał się łagodzić dyskusję, sugerując, że wspólnym celem zgromadzonych na sali kandydatów jest usunięcie z fotela burmistrza Ewy Filipiak a nie wzajemne waśnie.

Niestety ograniczony czas debaty nie pozwolił na zadanie wielu pytań z sali. Jednak jedno z pytań, zadane przez dra Józefa Brynkusa, kandydata na radnego powiatowego oraz wykładowcę Uniwersytetu Pedagogicznego spotkało się ze szczególnym aplauzem publiczności.

- Symbolem złych rządów pani Ewy Filipiak są dwie postaci;rzecznik prasowy urzędu miasta i portal W 24. Co zrobicie panowie aby przerwać ten zły układ?

- Ja bym absolutnie nie tolerował takich praktyk żurnalistyki - odpowiedział Zbigniew Jurczak. Z kolei Mateusz Klinowski dodał - Rola dziennikarza to jest rola psa tropiącego, musi on patrzeć władzy na ręce, nawet jeśli ta władza jest uczciwa. U mnie dziennikarze nie będą zatrudniani - powiedział Mateusz Klinowski. A Jacek Jończyk wyjaśnił - Mnie jako staroście rzecznik nie był potrzebny i nie będzie mi potrzebny jako burmistrzowi - powiedział.

Zaś Andrzej Petek szef wadowickiej lewicy zaapelował do kandydatów aby podali sobie dłonie i obiecali, że zrobią wszystko żeby w Wadowicach było lepiej - Bo każdy z was ma dobry plan - powiedział Petek. I tak się rzeczywiście na koniec stało. Kandydaci podali sobie ręce i ustawili się do wspólnego zdjęcia.

Wcześniej jednak kandydaci ujawnili dlaczego zdecydowali się uczestniczyć w wyścigu do fotela burmistrza. Zbigniew Jurczak powiedział - Kandyduje z tego samego powodu, co cztery lata temu. Wówczas kandydowałem (Jurczak zdobył wówczas 4201 głosów o połowę mniej od urzędującej burmistrz - przyp.red.) żeby pokazać, że nie taki "anioł" straszny jak go malują, jak ją malują - wyjaśnił - dodając też, że kandyduje ku pokrzepieniu serc.

Mateusz Klinowski powiedział - Po dwudziestu latach czy dwudziestu czterech latach, w zależności jak liczymy, czas wreszcie na zmiany. Obiecuję, że ta zmiana wraz ze mną przyjdzie. Dlatego kandyduję tak jak cztery lata temu obiecałem - wyjaśnił.

Jacek Jończyk powiedział - Też uważam, że jest czas najwyższy na zmiany w naszej gminie. Dlaczego ja? Bo gwarantuję rozwój, mam doświadczenie i jestem otwarty na współpracę - stwierdził dobitnie starosta.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska