Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem pewny: Radosław Sikorski się nie zmieni

Przemysław Osuchowski, publicysta
Przemysław Osuchowski
Przemysław Osuchowski Wojciech Matusik
Rzecz będzie o Radosławie Sikorskim. Nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni. Niestety. Skuteczny polityk, opiniotwórczy publicysta i środowiskowy lider powinien działać jak Jerzy Giedroyc, czyli jak kornik drążący korytarze idei, które zaprocentują w przyszłości.

Efektem może być jak obecnie proukraińska postawa polskiego społeczeństwa. Giedroyc czułby się dziś spełniony. Niestety, Sikorski zamiast kornikowe korytarze idei drążyć, chce je uruchamiać przy pomocy… granatu. Odłamki zabijają jego samego.
Sikorski był Giedroyciem zafascynowany. Giedroyc Sikorskim był (mówiąc oględnie) zaniepokojony. I dziś byłby co najmniej mocno poirytowany. Sikorski zamiast w podbydgoskim pałacyku tworzyć środowisko na wzór Maisons-Laffitte, zachowuje się jak masoni lub członkowie Opus Dei. Nie jednoczy wokół swej politycznej misji (można ją sprowadzić do sławnego lapsusu "dorżnąć watahę") polskich prawicowców i centrystów, brytyjskich i amerykańskich konserwatystów. Jedynie temperamentnie gwałci poczucie zdrowego rozsądku i w gadatliwości zapomina o propaństwowych obowiązkach. W dodatku lekceważy dziennikarzy, a na tym żaden polityk demokratycznego świata dobrze nie wyszedł.

Chwilowo jego stanowisko i twarz uratowali Donald Tusk i, co ciekawe, Bogdan Klich. Czyli ludzie, których w potrzebie Sikorski wcale nie wspierał. Jednak polityczny czyściec, do którego trafi na kilka lat, pewnie rozumu nie doda. Zwiększy tylko frustrację. Równie mało osiągnęła Ewa Kopacz, wyskakując przed orkiestrę i besztając publicznie Sikorskiego. Premier zapomniała, że nie jest już marszałkiem, marszałek, że nie jest już ministrem, a przewodniczący, że nie jest już premierem. Tylko opozycja nie zapomniała, że jest opozycją i skrzętnie okazję wykorzystała.

Tymczasem "afera" wokół słów Putina na temat Ukrainy wcale na taki rozgłos nie zasługuje. Putin powiedział (nieważne kiedy i komu) to, co myśli większość Rosjan. Pogarda wobec Ukraińców jest kilkusetletnim składnikiem "rosyjskości" i wyrażana jest nie tylko w rozmowach prywatnych. Identycznie Polacy wypowiadają się (niestety!!!) na temat sąsiadów, że o mniejszościach narodowych i seksualnych nie wspomnę. Putin robi to z pozycji mocarstwa. My z pozycji szczekającego kundla. I Sikorski o tym zapomniał.

Zobaczyliśmy na co stać polską elitę polityczną. Środowisko, w którym jest się nie po to by coś zrobić, ale by… być. Bolała nad taką postawą Margaret Thatcher, skądinąd podziwiana przez Sikorskiego. Marszałek w Oksfordzie nabrał ogłady i akcentu, ale zapomniał o polskiej tradycji myśli politycznej. Nie tylko tej z Maisons-Laffitte. Widać nie czytał "Przedwiośnia", gdzie rozgoryczony Cezary Baryka mówi "posłów można zmienić, ale ludzi nie".

Nie mam wątpliwości. Radosław Sikorski się nie zmieni. Nie przysłuży to się polskiej racji stanu, o której wszystkowiedzący i wszystkomówiący marszałek najwyraźniej zapomniał, albo jej po prostu nie rozumie.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska