Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja pomyliła świadka. Śledztwo w sprawie konia z Morskiego Oka umorzone

Magda Hejda, Dawid Serafin
To zdjęcie zbulwersowało opinię publiczną. Po jego publikacji rozpętała się burzliwa dyskusja na temat warunków, w jakich pracują konie wożące turystów do Morskiego Oka.
To zdjęcie zbulwersowało opinię publiczną. Po jego publikacji rozpętała się burzliwa dyskusja na temat warunków, w jakich pracują konie wożące turystów do Morskiego Oka. Fot. Marek Rabiasz
Policja pomyliła świadka. Prokurator tego nie zauważył. I tak sprawa upadku konia na drodze do Morskiego Oka zamiast trafić do sądu została umorzona.

Po lipcowym upadku konia Jawora, który woził turystów na trasie z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka, zakopiańska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie znęcania się nad zwierzęciem. Teraz je jednak umorzyła. Bo świadek, który wcześniej zrobił zdjęcie konia leżącego na asfalcie, zeznał, że... nigdy nie był nad Morskim Okiem. Tyle że policja na przesłuchanie wezwała nie tę osobę, co trzeba. Imię i nazwisko co prawda się zgadzały, ale reszta danych już nie.

Nam dotarcie i porozmawianie z autorem publikowanego obok zdjęcia nie sprawiło większych kłopotów.

Przypomnijmy. Sprawa Jawora zbulwersowała opinię publiczną. Zwierzę ciągnęło fasiąg pełen turystów. Między Wodogrzmotami Mickiewicza a leśniczówką Wanta koń upadł na drogę. Wyglądało, jakby się dusił. Zwierzęciu pomogli turyści, którzy odciągnęli pojazd. Po chwili Jawor wstał.

Całemu zdarzeniu przyglądał się Marek Rabiasz. To właśnie on zrobił zdjęcie leżącego na asfalcie konia. Dzięki jego fotografii o całym zajściu dowiedziało się Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które złożyło zawiadomienie do prokuratury o znęcaniu się nad zwierzętami.

- Znęcanie często kojarzy się z biciem, ale nam chodziło o to, że koń był przeciążony. To też jest forma znęcania - wyjaśnia Beata Czerska z TTOnZ.

Kilka dni temu sprawa została jednak umorzona. W uzasadnieniu tej decyzji przeczytać można, że przesłuchany Marek Rabiasz zeznał, że to pomyłka, bo on nigdy nie był nad Morskim Okiem i zdjęcia nie zrobił.

Skontaktowaliśmy się z panem Markiem. Turysta zapewnia, że całe zdarzenie widział i był jego świadkiem. - Nigdy też w związku z tą sprawą nie byłem przesłuchiwany przez policję - oświadcza Rabiasz.

Skąd zatem rozbieżność między tym, co mówi turysta, a tym, co jest w prokuratorskich dokumentach? Odpowiedzialni za całe zamieszanie są policjanci z Bukowiny Tatrzańskiej, którzy mieli przesłuchać turystę. I rzeczywiście, zadali pytania Markowi Rabiaszowi. Tylko nie temu, który na zdjęciach uwiecznił całe zajście, ale zupełnie przypadkowemu mężczyźnie o tym samym imieniu i nazwisku.

Policjantów nie zastanowił fakt, dlaczego autor zdjęcia, który udzielił kilku wypowiedzi dla prasy, nagle miałby twierdzić, że nie jest autorem kluczowego zdjęcia.

- Osoba zgłaszająca świadka podała tylko jego imię i nazwisko, bez adresu zameldowania - tłumaczy asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy policji w Zakopanem. Jednak czy nie lepiej było wykonać jeden telefon i dopytać o adres, niż przesłuchiwać przypadkowego świadka? Na to pytanie rzecznik nie potrafił nam udzielić klarownej odpowiedzi.

Błąd można było naprawić jeszcze na poziomie prokuratury. Jednak prokurator prowadzący nie miał żadnych zastrzeżeń do pracy policjantów i zeznania zaakceptował.

- Jeśli ktoś nie zgadza się z ustaleniami, ma prawo złożyć zażalenie na decyzję o umorzeniu śledztwa - to wyjaśnienie Zbigniewa Lisa, szefa Prokuratury Rejonowej w Zakopanem.

Towarzystwo broni składać nie zamierza i odwołanie od decyzji prokuratora już złożyło. - Nie może być tak, że są trudności z przesłuchaniem świadka, do którego bez problemu dotarli na przykład dziennikarze. To bulwersujące. Liczymy, że teraz się uda - mówi Czerska.

CZYTAJ TEŻ: Badania koni na drodze do Morskiego Oka. Fasiągi cięższe nawet o 250 kg [ZDJĘCIA]

WIDEO: "Góry zdobywa się głową, nie nogami"

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Policja pomyliła świadka. Śledztwo w sprawie konia z Morskiego Oka umorzone - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska