Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Subiektywny ranking radnych: Siedzący wodzowie

Piotr Rąpalski
To grupa radnych, którzy byli obecni na sesjach, głosowali, ale raczej nie przedstawiali nowych inicjatyw.

To głównie samorządowcy PiS i klubu prezydenckiego Przyjazny Kraków. Pierwsi nie mieli szans przeforsować swoich pomysłów przez mur rządzącej w radzie PO. Skupili się więc na krytykowaniu jej i prezydenta. Natomiast radni tego ostatniego są tylko po to, aby go wspierać w bojach z radą. Oczywiście radni czasem wstają ze swoich ław, aby wyrazić poglądy, oburzenie, ale niewiele to wnosi.

W takim działaniu prym wiedzie Stanisław Rachwał (PiS, obecność 97,66 proc.). Zabiera głos niemal w każdej dyskusji, często grzmiąc z mównicy. Zasłynął też dwoma rezolucjami, czyli apelami do rządu, w sprawie uczczenia Ronalda Reagana, byłego prezydent USA oraz obrony chrześcijan na świecie. Pomysły szczytne, ale czy rada miasta powinna się tym zajmować?

Podobną postawę przyjęli w tej kadencji Józef Pilch (PiS, obecność 87,62 proc.) oraz Bolesław Kosior (PiS, obecność 95,76 proc.), szef klubu PiS w radzie.

Ale i PO ma swoich zawodowych oratorów. Jerzy Sonik (PO, obecność 97,43 proc.) wychodził na mównicę głównie po to, aby sobie pożartować. Często w poważnych sprawach miasta, więc przyjmowane było to często z uśmiechem politowania. Sonik był też pomysłodawcą bubla w sprawie strefy parkowania. To on postulował wprowadzenie zapisu, aby abonamenty postojowe dotyczyły tylko czterech ulic pod domem mieszkańca. Zapis ten już zmieniono.

Marek Hohenauer (PO, obecność 94,33 proc.). Radny również współpracuje z grupą Kośmidera, był jednym z inicjatorów pomysłu sprzedaży placów targowych grupom kupieckim. Ale trudno go wskazać jako twórcę innych inicjatyw.

Stanisław Zięba (PO, obecność 92,41 proc.). Przez chwilę był szefem klubu PO, ale stracił wpływy wśród swoich kolegów. Jest szefem komisji rodziny i polityki społecznej. Walczył przeciwko zmniejszeniu miejskiego becikowego, które wynosi 1000 zł. Prezydent szukał oszczędności, bo nie wystarczało pieniędzy dla wszystkich noworodków. Problem w tym, że radni zmieniali projekt uchwały w tej sprawie kilka razy, tworząc buble prawne. Trwało to aż pół roku, a skończyło się na kosmetycznych poprawkach.

Adam Kalita (PiS, obecność 90,70 proc.). Duży plus za to, że jako jedyny radny głosował przeciwko przystąpieniu Krakowa do starań o zimowe igrzyska. Wielu było za, inni bojąc się zdecydować opuścili głosowanie lub się wstrzymali. Kalita inicjatyw w radzie ma mało, ale często zadaje urzędnikom trudne i konkretne pytania.

Niemal w każdej dyskusji głos zabiera Mirosław Gilarski (niezależny, obecność 94,05 proc.). Służy mu to głównie do zbierania kapitału politycznego przez popieranie protestów mieszkańców, np. w sprawie spopielarni zwłok w Podgórkach Tynieckich czy Zakrzówka. Często traci czas na pomstowanie na rząd PO. Posiada umiejętność udowadniania innym radnym ich przewrotności. Przypomina, że w tych samych sprawach głosują raz na tak, a raz na nie.

Grażyna Fijałkowska (PO, obecność 93,41 proc.). Radna uaktywnia się tylko wtedy kiedy idzie o jej dzielnicę Bieżanów-Prokocim. Domaga się budowy w niej ulic, ochrony zieleni. Ogólnomiejskie projekty nie są jej mocną stroną. W ten sam sposób działa Edward Porębski (PiS, obecność 95,97 proc.) jeśli chodzi o sprawy Nowej Huty i Bogdan Smok (PO, obecność 96,22 proc.) w kwestii Bronowic. Niewielką aktywnością ponad normę może wykazać się też Jerzy Fedorowicz (PO, obecność 96,52 proc.), szef komisji kultury. W tym temacie niewiele może wymyślić, bo Krakowskie Biuro Festiwalowe czy dyrektorzy teatrów i muzeów sami walczą u prezydenta o swoje sprawy. Fedorowicz spełnia jedno ważne zadanie - hamuje innych radnych, w tym kolegów z klubu PO, przed obcinaniem wydatków na kulturę. Ta jak wiadomo pochłania miliony na utrzymanie placówek i festiwale, a nie widać po wydatkach np. nowych dróg.

Sławomir Ptaszkiewicz (niezależny, obecność 78,36 proc.). Jak widać po obecności banita z PO, a obecnie kandydat na prezydenta miasta nie może pochwalić się pilnością w pracach rady. Najczęściej zabierał głos krytykując urzędników. Grzmiał z mównicy, np. popierając protestujących przeciw zabudowie Zakrzówka, a nawet pikietował razem z nimi starając się ugrać głosy w kampanii.

Adam Migdał (PK, obecność 97,98 proc.). Szef klubu prezydenckiego. Obowiązkowy jest, to fakt i zabiera głos często, ale z reguły broniąc tylko stanowiska prezydenta przed atakami opozycji, a nie prezentując własne pomysły. Podobnie działa Anna Mroczek (PK, obecność 95,28), ale jest bardziej skłonna do wytykania błędów urzędnikom.

Paweł Ścigalski (niezależny, obecność 88,52 proc.) oraz Marcin Szymański (PiS, obecność 96,40)to radni-ekolodzy. Pierwszy stara się walczyć ze smogiem i zabiega o pieniądze na ścieżki rowerowe. Drugi chce ulepszyć system zbierania śmieci w mieście i recyklingu. Sporo o tym mówią, ale efekty ich pracy są na razie niewielkie.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska