Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra: otwieranie drzwi

Jerzy Stuhr
Bartek Syta
Ależ była uroczystość w Krakowie! Państwo Stuhrowie otworzyli pierwsze w Polsce Centrum Psychoonkologii. Byli oficjalni goście i ci najważniejsi, czyli 130 instytucji, które stały się żywiołowymi sponsorami nowo powstającego Centrum. To jest aż tak niezwykłe doświadczenie dla Pana?

Patrzyłem na tę uroczystość i myślałem, że w takim kraju to ja chciałbym żyć. Wszyscy mi mówili, że dzieje się coś, co ich jednoczy. Czują się razem. Bo w naszym normalnym życiu społecznym wszystko ludzi polaryzuje. I nagle jest taka więź, że ci tak różni, a pełni bezinteresownego oddania ludzie mogli się poczuć wspólnotą.

"Pan od kotłów" Viessmana powiedział mi, że wstąpiła w niego taka energia, że może coś zrobić nie na fakturę, że czuje, "jakby mu się horyzonty poszerzyły". Taki to był dzień. Dziękowaliśmy sobie nawzajem. Ewa Błaszczyk, nasz gość, była w świetnym nastroju, bo się ostatnio dwoje dzieci u niej w Fundacji "Budzik" wybudziło! Soyka, Karpiel-Bułecka, którzy koncertowali potem dla naszych gości, byli wzruszeni. Zaszczycił nas swoją obecnością minister Władysław Kosiniak-Kamysz, z którym rozpoczęliśmy konkretne rozmowy na temat dalszej pomocy, wojewoda Miller, nasz pierwszy dobroczyńca, był naprawdę dumny i pięknie powiedział, że ten ośrodek otwiera drzwi dla ludzi, a nie po to, żeby zarabiać dalej. Pani Róża Thun była z nami…

Jak wszyscy zobaczyli ten dar w całości, 700 metrów kw., 11 pokoi z łazienkami. Całość, która na razie, tak "pi razy oko" wyceniona jest na milion złotych, nie licząc robocizny tych wspaniałych 130 firm, które tu pracowały i przynosiły swoje dary, to się zachwycili!

"Rozbuchaliśmy" ośrodek, teraz trzeba go utrzymać! Trzeba gardłować, złapać kontakt z NFZ, żeby dostać wsparcie, żeby można było załatwić jakieś etaty! Recepcja, salowe, psycholodzy... Na razie w całym ośrodku oprócz mojej Basi, jest księgowa, pani Danuta Ochał i, bez przerwy obecna i niespożyta, szefowa UNICORN-u, pani Iwona Nawara. Te trzy niewielkie kobiety, ale wielkie duchem, robią tam wszystko.

No, ale dom stoi i to jest najważniejsze! Już można z podniesionym czołem iść do ministra Arłukowicza i pokazać: zrobiliśmy tyle, dzięki życzliwym ludziom, proszę nam pomóc. To karta przetargowa, którą mamy w rękach.

To był piękny dzień! Marzenie stało się realnością. Pani Iwona Nawara była duszą tego wszystkiego. Ja byłem twarzą, moja żona Basia była "lodołamaczem", dzwoniła do wielu instytucji i jak nie było innych możliwości, to mówiła czyją jest żoną i czyją matką - i załatwiała. Księgowa to wszystko księgowała, a szefowa czuwała nad całością.

Trzy kobiety - zawzięły się i zrobiły. To ważne, bo docelowy punkt jest jeszcze daleko. Ważne, żeby pacjenci, którzy się tam znajdą, trafiali na stałą pomoc. Nie od przypadku do przypadku. Żeby ludzie, którzy tam będą pracować, znali ludzi, którzy będą przyjeżdżać po pomoc. A to kosztuje, a więc ogrom roboty tam jeszcze jest. Ale miejsce jest, ogród jest, cały piękny ośrodek stoi.

Przewidziane są pobyty do tygodnia, chory będzie obsłużony psychologicznie, terapeutycznie, dietetycznie, fizykoterapeutycznie. Wyjedzie z bagażem wskazówek, co ze sobą robić, żeby mu było lżej. Jest to przewidziane dla ludzi po diagnozie. Najlepiej - tuż po diagnozie, bo wtedy szok jest największy. Wtedy wali się życie. I wtedy potrzebna jest pomoc. To się właśnie nazywa psychoonkologia, która była u nas tak zaniedbana. To bodaj pierwszy w Polsce taki kompleksowy ośrodek...

not.:Maria Malatyńska

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska