Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoki w Zakopanem: upadek Małysza na skoczni. Triumf Stocha (ZDJĘCIA)

P. Franczak, Ł. Madej, R. Musioł
Scenariusz ostatniego konkursu Pucharu Świata w Zakopanem mógłby się narodzić chyba tylko w głowie szaleńca. W ostatnim dniu zawodów wygrał Kamil Stoch, a Adam Małysz zaliczył groźny upadek. Kiedy 23-letni zakopiańczyk odbierał nagrody na podium, wielki mistrz przechodził badania w szpitalu. Upadł król, niech żyje król?

Dla Małysza weekend pod Tatrami rozpoczął się pięknie, a skończył dramatycznie. W piątek przecież wygrał, wczoraj trochę się poturbował. Na szczęście nic poważnego się nie stało. Być może jeszcze w tym tygodniu wróci na skocznię. Wypadek Adama zbiegł się z sensacyjnym triumfem Stocha. Szykowany od kilku lat na następcę Orła z Wisły skoczek wygrał pierwszy konkurs PŚ w karierze! Ba, pierwszy raz w życiu wskoczył w zawodach tej rangi na podium!

Skoki w Zakopanem: upadek Małysza (GALERIA)

- Dla mnie to był szczęśliwy dzień, dla Adama mniej. Tak się zdarza. Jestem niesamowicie zadowolony, że zwyciężyłem na skoczni, na której się wychowałem - mówił roześmiany Kamil.
Zawody były rozgrywane w trudnych warunkach. Cały czas padał śnieg, trochę wiało. Kiedy Małysz szykował się do pierwszego skoku, liderem był Stoch. Nikt nie spodziewał się, że za chwilę rozbawione trybuny umilkną, a kibice z przerażeniem będą obserwować wydarzenia na skoczni. Orzeł z Wisły nie poszybował daleko, a zaraz po lądowaniu rozjechały mu się narty. Wywrócił się, w śniegu się zakotłowało, potem sunął bezwładnie w dół. Kiedy w końcu się zatrzymał, przez chwilę się nie podnosił. Na Wielkiej Krokwi zapadła grobowa cisza. Na telebimie pokazano zatroskane spojrzenie trenera Hannu Lepistoe. Po chwili Adam podniósł głowę. Twarz miał całą oklejoną białym puchem.

Skoki w Zakopanem: kibice Małysza przeszli ulicami miasta (ZDJĘCIA)

Spróbował wstać, ale złapał się za kolano i usiadł. Z zeskoku zwożono go toboganem. Kiedy przejeżdżał obok jednej z trybun, ryknęły trąby. Kibice dodawali mu otuchy, on wyciągnął rękę i pomachał. Chwilę później ludzie z ulgą obserwowali obrazki, jak o własnych siłach wchodzi do szatni. - Adam dostał nartą w kolano, ma stłuczenie i lekko naciągnięte więzadło - raportował na bieżąco lekarz kadry Aleksander Winiarski. Jutro zawodnik ma mieć konsultację. Niezwykłej wagi tej historii nadaje fakt, że to mógł być ostatni skok Małysza w zakopiańskim PŚ. Mistrz zwleka przecież z decyzją, czy kontynuować karierę w przyszłym sezonie. Czy zatem tak miałoby wyglądać pożegnanie z jego, jak mówi, magicznym miejscem? Na Wielkiej Krokwi czuł się jak w domu. Był kochany i fetowany. W sobotę wygrał Szwajcar Simon Ammann, ale Polak, choć był dopiero szósty, i tak skradł całą uwagę publiczności. To były jego konkursy, jego impreza.

Skoki w Zakopanem: trzeci konkurs Pucharu (ZDJĘCIA)

Górale zresztą z drżeniem serca przyjmują informacje, że Małysz mógłby po tym sezonie zakończyć karierę. Wprawdzie organizatorzy PŚ od lat robią, co mogą, żeby jeszcze bardziej uatrakcyjnić konkursy - tym razem nowością była parada kibiców, która w sobotnie przedpołudnie przemaszerowała ulicami miasta - ale jeśli skoczek powie "pas", to mogą nie pomóc najbardziej wymyślne sposoby przyciągnięcia fanów na Wielką Krokiew. Podczas parady dobrze było widać, dla kogo ten kolorowy, rozśpiewany tłum przyjeżdża. Na biało-czerwonych flagach wymalowane były portrety Orła z Wisły, na zakładanych na kurtki koszulkach wypisane jego nazwisko. Małyszomania może jest słabsza niż kiedyś, ale ciągle trwa. To polska gwiazda niezmiennie napędza koniunkturę na skoki. Pod Tatrami powszechna jest opinia, że bez niej frekwencja na zawodach PŚ drastycznie spadnie.

- Czy przyjedziemy, jak Adam przestanie skakać? Dobre pytanie. Bez niego to chyba już nie będzie to samo - mówili nam kibice spotkani pod skocznią. - Nie martwmy się na zapas - uspokaja jednak Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. - Liczę, że sukcesy zaczną odnosić też inni nasi reprezentanci. Może nie powtórzą wyczynów Małysza, ale zagwarantują ludziom wielkie emocje - mówił jeszcze w ubiegłym tygodniu. W sukurs przyszedł mu Stoch. Już w sobotę zakopiańczyk skakał bardzo dobrze. Był siódmy, tuż za plecami Adama. Wczoraj przeskoczył samego siebie. Do tego jednak, by przejął od Małysza rząd dusz na Wielkiej Krokwi, droga jest jeszcze bardzo daleka.

Małysz odwleka decyzję, czy będzie startowaćw przyszłym sezonie. Uzależnia ją od wyników na tegorocznych mistrzostwach świata w Oslo (przełom lutego i marca). Można jednak założyć, że bardzo kusząca jest dla niego perspektywa występu za rok w zawodach PŚ w rodzinnej Wiśle (piszemy o nich na str. 5) i możliwość startu na budowanej właśnie w norweskim w Vikersund największej skoczni świata, gdzie będzie można podobno polecieć nawet 250 metrów.
- Jeśli tylko sprawia mu to frajdę, to powinien dalej skakać - stwierdził w wywiadzie dla TVP Jens Weissflog, legendarny niemiecki skoczek, idol Małysza. Jeszcze dalej idzie prezes Polskiego Związku Narciarskiego, który namawia byłego podopiecznego, żeby wytrwał do igrzysk w Soczi w 2014 roku. Małysz będzie miał wtedy 36 lat.

- Moim zdaniem będzie miał tam szansę na medal - uważa szef PZN. W Zakopanem Małysz nie sprawiał jednak wrażenia osoby, która wybiega tak daleko myślami w przyszłość. Wręcz przeciwnie. Zachowywał się trochę tak, jakby to był jego benefis. Albo inaczej: pożegnanie. Bardzo emocjonalnie podszedł do startów, cieszył się jak dziecko atmosferą, często się wzruszał. Non stop adorował publiczność (pierwsze dwa konkursy oglądał komplet widzów, czyli po 21,5 tys. widzów, wczoraj było ok. 16-17 tys.). - Jesteście wspaniali, najlepsi na świecie - powtarzał ciągle. Ironią losu jest, że w tym roku wszystko zakończyło się w taki sposób. Jedno jest pewne: Małysz do Zakopanego za rok przyjedzie. Zostaje tylko pytanie, w jakiej roli.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska