Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane. Choć ich zalało, nie dostali pomocy

Łukasz Bobek
W pokoju miałem kilkanaście centymetrów wody - mówi Ludwik Dziedzic z ulicy Za Strugiem
W pokoju miałem kilkanaście centymetrów wody - mówi Ludwik Dziedzic z ulicy Za Strugiem Łukasz Bobek
- Zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Gdy była u nas powódź, urzędnicy naobiecywali nam, że pomogą. Mieli działać. I co? I nic. Do tej pory nie dostaliśmy żadnej pomocy - żalą się mieszkańcy ulic Kościeliskiej i Za Strugiem w Zakopanem.

Zakopiańscy urzędnicy twierdzą, że chcieli wesprzeć poszkodowanych, ale nie mogli. Na drodze stanęły im przepisy. Gmina nie może wypłacić zapomogi dla domów, gdzie prowadzi się działalność gospodarczą.

Domy przy obu ulicach ucierpiały 10 sierpnia, gdy w Zakopanem rozpętała się potężna ulewa. Wystarczyło kilkadziesiąt minut, by drogi zmieniły się w rwące potoki. Środkiem głównej jezdni płynęła rzeka o głębokości ok. 15-20 cm. Niemal każdy dom w okolicach Liceum Plastycznego im. Antoniego Kenara został zalany.

W sumie podtopionych zostało kilkadziesiąt nieruchomości. W niektórych, np. w kuźni na rogu Kościeliskiej i Za Strugiem, było aż 1,5 metra wody. Podobnie w budynku, w którym jest magiel. Tam woda sięgała wysokości 1,7 metra. - Dramat dla nas wielki, bo zalane były nie tylko piwnice i kotłownie, ale także pomieszczenia mieszkalne w suterenach - mówi pani Joanna, jedna z mieszkanek zalanego rejonu miasta.

- Kiedy przeszło to oberwanie chmury, był tu jeden z burmistrzów. Mówił, że będzie wsparcie. Później byli ludzie z pomocy społecznej. Patrzyli, oglądali, ale uznali, że jeśli sutereny, to nie ma szans na zapomogę - mówi Ludwik Dziedzic, mieszkaniec ulicy Za Strugiem. - A potrzeby było spore. Trzeba było posadzki zmieniać, osuszać, malować. Za wszystko trzeba było zapłacić z własnej kieszeni.

Dodaje, że choć od ataku żywiołu minęły już niemal dwa miesiące, nadal jest problem. Mieszkańcy muszą nieustannie wietrzyć zalane pomieszczenia. Bo wciąż panuje w nich wilgoć i po prostu śmierdzi.

- Mnie też nie dali ani grosza, chociaż woda zalała mi kuchnię w suterenach. Uznali, że w pozostałych pomieszczeniach mogę mieszkać, bo są suche i pomoc się nie należy. I musiałem sam wszystko robić, chociaż mam marną rentę - żali się pan Adam z ulicy Kościeliskiej.

Zdesperowani mieszkańcy napisali pismo do radnego ze swojej dzielnicy, by postarał się im pomóc. - Dotarło do mnie pismo. Wynika z niego, że problem ma co najmniej 11 domów, ale przekonany jestem, że takich domostw jest więcej - mówi radny Jan Gąsienica Walczak.

Urząd przyznaje, że pomoc obiecywał, choć obietnicy spełnić nie mógł. - W czasie nawałnicy mówiliśmy ludziom, że wypłacimy im po 6 tys. zł bezzwrotnej zapomogi z budżetu Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej - mówi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Okazało się jednak, że niemal wszyscy poszkodowani prowadzą w swoich domach działalność gospodarczą. A dofinansowanie prywatnej działalności ze środków publicznych, nawet jeśli ma to być pomoc, jest zakazane - dodaje.

Czyżby urzędnicy obiecując wsparcie zapomnieli, że niemal w każdym domu w Zakopanem prowadzona jest jakaś działalność gospodarcza? W zdecydowanej większości wynajem pokoi dla turystów.

- Odbywa się to w tym samym domu, w którym mieszkają właściciele. Dlatego uważam, że urząd nie powinien tak rygorystycznie podchodzić do kwestii pomocy po takich tragediach - dodaje radny Walczak, ale nie zmienia to faktu, że mieszkańcom tylko mydlono oczy.

Pieniędzy urząd nie da, ale ma wykonać odwodnienie

Zakopiański Urząd Miasta ma w inny sposób pomóc poszkodowanym przez sierpniową nawałnicę. - Nie będzie to pomoc finansowa. Chcemy natomiast zrobić w tym rejonie odwodnienie z prawdziwego zdarzenia - mówi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. Jego zdaniem, to największy problem mieszkańców tej części miasta. Ulica Kościeliska jest nisko posadowiona i nie ma zrobionego odpowiedniego przepustu na całej długości. Podobnie jest z ulicą Za Strugiem. - Mamy już gotowy projekt odwodnienia. Jednak tam był kłopot, bo nie wszyscy chcieli się zgodzić na inwestycję w ich terenie. Myślę jednak, że po tych ulewach ludzie zrozumieli, że jest to potrzebne dla całej dzielnicy. To jedyny sposób, by pomóc tym ludziom - uważa burmistrz Zakopanego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska