Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma Orange przez nieuwagę odcięła telefon. Operator zareagował po interwencji "GK"

Ewelina Skowron
Grzegorz Sekuła z Grybowa nie może się doprosić o naprawę uciętego kabla telefonicznego. Orange każe mu czekać na słup
Grzegorz Sekuła z Grybowa nie może się doprosić o naprawę uciętego kabla telefonicznego. Orange każe mu czekać na słup Józef Sekuła
Gdy sąsiad Grzegorza Sekuły z Grybowa robił remont elewacji, Sekule firma telekomunikacyjna odcięła telefon. Minął miesiąc, ale mimo wielokrotnych próśb pana Grzegorza nie spieszą się z ponownym podłączeniem. Dopiero interwencja "Gazety Krakowskiej" poskutkowała i grybowianin dostanie odszkodowanie. Ale na sygnał w słuchawce telefonu jeszcze musi poczekać.

Od domu sąsiada pana Sekuły biegło łącze telefoniczne, które podwykonawca Orange - firma Relacom - odcięła na wniosek sąsiada. Kabel telefoniczny ciągnął się od słupa przy drodze Grybów - Krynica do domu Zdzisława Ziółki. Pan Ziółko ocieplał dom i wezwał firmę telekomunikacyjną, żeby usunęła kabel, bo od dawna nie używał telefonu. Przyjechało dwóch pracowników Relacomu, którzy odcięli kabel. Jedną część zwoju zawiesili przy słupie koło drogi do Krynicy, a drugi fragment kabla w pobliżu domu Sekuły. I tak Grzegorz Sekuła stracił połączenie telefoniczne. Działo się to 27 sierpnia. Dzień później ci sami pracownicy, którzy kabel przecięli, wezwani przez Sekułę oświadczyli, że go nie złączą, bo poprzednie podłączenie było prowizoryczne i Orange musi tu postawić nowy słup. - Interweniowałem już wszędzie, ale nigdzie nie uzyskałem pomocy. Firma Orange najzwyczajniej w świecie mnie lekceważy - żali się Grzegorz Sekuła. - Dziś człowiek bez internetu i telefonu jest jak na pustyni.

Nie może być tak, że nieodpowiedzialna firma jednym cięciem pozbawia mnie kontaktu ze światem - skarży się grybowianin.
Do naszej redakcji zgłosił się dopiero po kilku bezowocnych interwencjach, zachęcony tym, że skutecznie pomogliśmy innym poszkodowanym przez Orange. Wcześniej udało nam się pomóc Jerzemu Gołaszewskiemu i Józefowi Stochle z Nowego Sącza.
W poprzednich przypadkach jednak problem dotyczył zwykłych usterek. W przypadku awarii u pana Grzegorza Sekuły sprawa jest bardziej skomplikowana i niestety grybowianim musi uzbroić się w cierpliwość.

- Aby przywrócić możliwość korzystania z usług telefonicznych u pana Sekuły, konieczne jest postawienie nowego słupa, na którym podwiesimy kabel - tłumaczy Maria Piskier, rzecznik prasowy Orange. To wymaga opracowania dokumentacji technicznej oraz odpowiednich pozwoleń. Na razie rzeczniczka nie potrafi odpowiedzieć, kiedy łączność zostanie przywrócona.

Grzegorz Sekuła zastanawiał się nad zerwaniem umowy z firmą. Nie jest to jednak takie proste. Jak uczula Leszek Jastrzębski, rzecznik konsumentów w Nowym Sączu, żaden przepis prawa telekomunikacyjnego nie określa terminu usunięcia usterki telekomunikacyjnej. - Wcześniejsze zerwanie umowy może wiązać się z wydatkiem nawet kilku tysięcy złotych - dodaje. Orange deklaruje, że zapłaci panu Sekule odszkodowanie.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska