Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby Krakowa. Cracovia pany! [ZDJĘCIA]

Przemysław Franczak
W 188. Wielkich Derbach Krakowa było odwrotnie niż u Hitchcocka. Napięcie rosnąć nie chciało, a trzęsienie ziemi było na końcu. Gol Miroslava Covilo w doliczonym czasie gry dał wygraną "Pasom".

Zacznijmy od końca. Końca meczu. Od piłkarzy "Pasów", którzy nie mogli uwierzyć w swoje szczęście, i od zawodników Wisły, którzy ze spuszczonymi głowami stali na środku boiska. Chwilę wcześniej Covilo, który przerósł - dosłownie i w przenośni - w tych derbach wszystkich, zdobył dla Cracovii strzałem głową jedyną, zwycięską bramkę.

- A mówią, że biali nie potrafią skakać. On potrafi - żartował trener gospodarzy Robert Podoliński, który też mógł nosić głowę w chmurach. Przecież niektórzy wieszczyli jego dymisję w przypadku porażki. - Nie jestem w stanie zbyt wiele słów z siebie teraz wydusić, ale to zwycięstwo dedykujemy naszym kibicom i tym wszystkim, którzy w nas wierzyli. A niewielu takich było, choć sami sobie na to zasłużyliśmy - mówił Podoliński. - Mamy teraz naprawdę potężny zastrzyk energii i chwilę radości.

Prawdę mówiąc, nic tego nie zapowiadało.

Kibice rozgrywali swój własny mecz: na petardy i wyzwiska, piłkarze jednak nie mieli zamiaru podchwytywać niezdrowego klimatu derbowej konfrontacji i wojennej retoryki ("Wojna, wojna, Cracovia"). Wyglądało to trochę tak, że trybuny sobie, a mecz sobie. Jakby był wyjęty z jakiegoś innego stadionu, na którym nie chodzi o to, żeby urwać przeciwnikowi nogę i zaspokoić żądze nakręconych agresją fanów, tylko spokojnie realizować swój plan na spotkanie. Dowód? W pierwszej połowie obie drużyny popełniły po raptem pięć fauli.

Podoliński próbował zaskoczyć Wisłę już przed meczem - składem. W podstawowej jedenastce wybiegł młody, 17-letni Bartosz Kapustka, który w tym sezonie nie zagrał jeszcze w ani jednym ligowym spotkaniu. Ba, nie było go nawet w kadrze meczowej. Podobnie jak wracającego po kontuzji Sławomira Szeligi, dla którego też znalazło się miejsce na boisku.

To był ryzykowny wist, tym bardziej że dla obu jedynym sprawdzianem formy był udział kilka dni wcześniej w meczu Pucharu Polski z drugoligowym Okocimskim. Cracovia z trudem go wygrała.

Pomysł "Pasów" na Wisłę był prosty: po pierwsze - obrona, po drugie przechwyty w drugiej linii, po trzecie kontrataki. Działał o tyle, że zmuszeni do rozgrywania ataku pozycyjnego goście nie za bardzo wiedzieli, jak się do rywali dobrać. To było pewne zaskoczenie, bo przecież w dotychczasowych meczach najbardziej krytykowanymi zawodnikami "Pasów" byli obrońcy, z kolei

"Biała Gwiazda" i jej zawodnicy ofensywni potrafili rozbroić prawie każdą defensywę. Ale cóż, gdyby autor zdania "derby rządzą się własnymi prawami" pobierał złotówkę od jego każdego pojedynczego rozpowszechnienia, to byłby bogaczem. W pierwszej połowie Wisła postraszyła Cracovię strzałem z dystansu Macieja Sadloka, obronionym przez Krzysztofa Pilarza, a Cracovia zrewanżowała się Wiśle... niczym.

No, może parę razy trenerowi Franciszkowi Smudzie skoczyło ciśnienie, zwłaszcza gdy pod pole karne przedzierał się Boubacar Dialiba, ale Senegalczyk zagrywał później do partnerów tak niecelnie, że zdrowie "Franza" ani przez chwilę nie było zagrożone.
Krótko mówiąc - z boiska wiało nudą.

Po przerwie nie zmieniło się wiele, może nieznacznie wzrosło tempo meczu, ale bramkarze nadal byli najmniej zapracowanymi osobami na boisku. Trener Podoliński szybko wykorzystał limit zmian i od tego momentu mecz nabrał małych rumieńców.

Taktyczny rygiel Cracovii zaczął się rozluźniać - w 77 minucie wiślacy kilkakrotnie w jednej akcji strzelali na bramkę Pilarza, w dwóch przypadkach sami też piłkę... blokowali - ale "Pasy" dostały w zamian skrzydeł w ofensywie. Szkopuł w tym, że gospodarze lepiej rozwijali akcje, niż je kończyli. Wiśle też wszystko przychodziło z trudem - w najlepszej sytuacji Mariusz Stępiński strzelił wysoko nad poprzeczkę.

I gdy bezbramkowy remis wydawał się przesądzony, debiutujący w polskiej lidze Węgier Richard Guzmics, podarował Cracovii rzut rożny. Piłkę w pole karne wrzucił Mateusz Cetnarski, najwyżej wyskoczył do niej Covilo, a Buchalik niemalże wpadł z nią do siatki. Sędzia nie przerywał już szalonej radości Cracovii i nie wznawiał meczu.

- Przegrać w ostatniej sekundzie... Trudno przełknąć taką pigułę - nie dowierzał trener gości Franciszek Smuda. - Nie pamiętam, kiedy przegrałem tak po raz ostatni. Zdarzył się nam błąd indywidualny, ale on przecież mógł być naprawiony, a my zasnęliśmy przy rzucie rożnym. No nic, trzeba to przeżyć - wzdychał szkoleniowiec Wisły.

Tak kończyły się Wielkie Derby Krakowa z jednym rodowitym krakowianinem na boisku - Alanem Urygą (dwóch innych siedziało na ławkach rezerwowych: Krystian Stępniowski w Cracovii i Michał Czekaj w Wiśle).

Dogrywka przy przeglądaniu nagrań z monitoringu. Szykuje się parę(naście) zakazów stadionowych.

Następne derby - w marcu przyszłego roku przy ul. Reymonta.

Cracovia Kraków - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Miroslav Covilo (90+3-głową).

Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz - Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak - Deleu, Miroslav Covilo, Bartosz Kapustka (73. Mateusz Cetnarski), Sławomir Szeliga (54. Damian Dąbrowski), Boubacar Dialiba - Marcin Budziński (68. Dawid Nowak), Deniss Rakels.

Wisła Kraków: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok - Maciej Jankowski (69. Wilde-Donald Guerrier), Alan Uryga, Dariusz Dudka, Semir Stilic, Rafał Boguski (79. Mariusz Stępiński) - Paweł Brożek. (PAP)

Żółta kartki - Wisła Kraków: Maciej Sadlok, Łukasz Burliga.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 14 114.

Derby Krakowa. Kibice Cracovii triumfują [ZDJĘCIA]

Derby Krakowa. Oprawa kibiców Cracovii [ZDJĘCIA]

Derby Krakowa. Kibice Wisły na stadionie Cracovii [ZDJĘCIA]

Derby Krakowa. Przemarsz kibiców Wisły [ZDJĘCIA, WIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska